FATALNY. Zupełnie o niczym, o niczym, o niczym. Zastanówmy się, co dowiedzieliśmy się o Warholu (oprócz tego, że był gejem i lubił mieć przy sobie dziewczynę?). Edie? Że miała bogatego ojca tradycjonalistę i sporo ćpała (z czym Andy nie miał żadnego związku?). I tak przez półtorej godziny. Obrazki owszem, ładne, zgodnie z obecną modą, ale nudzą się po półgodzinie. Ulubiony tekst (wypowiedziany jak najbardziej na poważnie): 'Było wielu chłopaków, ale ten był INNY'. Odniosłem wrażenie, że film ma sporo wspólnego z komediami Woodiego Allena, ale one raczej mają obśmiewać rzeczywistość, a Factory Girl (w założeniu) wyciska łzy. Żalu, owszem.
Nasza ocena zależy od tego, czego spodziewaliśmy się po filmie. "Factory Girl" spełnił moje oczekiwania - ciekawa historia, w ładnej scenerii i z bardzo dobrze odwzorowanymi postaciami. Bliżej zainteresowani Warholem czy Edie sięgną zapewne do ich biografii :) 8/10
Historia w dodatku z sensem i świetnie opowiada historię ludzkiej tragedii. Każdy człowiek tak naprawdę może nabrać się na swój "american dream" i do świata nie należy podchodzić ze zbyt dużą ufnością, bo ludzie Cię wykorzystają dla kasy. Znanych przykładów jest bardzo dużo. Bardzo dobry film według mnie również :)