PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=636424}

Dziewczyna z lilią

L'écume des jours
2013
6,3 7,9 tys. ocen
6,3 10 1 7858
6,0 8 krytyków
Dziewczyna z lilią
powrót do forum filmu Dziewczyna z lilią

NO ok, nie chcieli tłumaszyć Szumowina dnia, to chyba mogli Piana dnia???

ocenił(a) film na 3
luza

Widocznie uznano, że tytuł jest zbyt surrealistyczny dla polskiego widza. A szkoda, bo cały film opiera się na surrealizmie i abstrakcji. "Dziewczyna z lilią"... tia. Może miało to wywołać skojarzenia z "Dziewczyną z perłą" ? Ale dlaczego każdy tytuł MUSI nawiązywać do czegoś co już istnieje? Słaba zagrywka marketingowa.

ocenił(a) film na 8
elodonat

Widocznie uznali, ze należy łopatologicznie wytłumaczyć o co biega. Bo widz nie da rady zrozumieć więcej. Fakt, tłumaczenie nietrafione. Zadanie tytułu jest nieco inne.

ocenił(a) film na 8
binnka

A poza tym, to nie była lilia!!!!

ocenił(a) film na 9
luza

Może odpowiedz sobie na pytanie dlaczego "Piana Dnia" nie brzmi dobrze, nie jest dobrym tytułem i NIE MA TAKIEJ ZASADY, żeby tłumaczyć dosłownie – a już szczególnie literatury (bądź tekstowej, bądż obrazkowej).
Dziewczyna z Lilią nie jest tłumaczeniem, ale autorskim tytułem. Całkiem ok. Choć bez większego polotu. Ale przynajmniej brzmi jak tytuł.
ukłony

miko1aj

To nie jest 'Piana Dnia' tylko 'Piana Dni'. To o wiele inaczej brzmi, bo wskazuje, że to dni 'mają charakter piany'.

ocenił(a) film na 7
ObywatelTB

No właśnie. Choć i tak pierwszy polski tytuł Piana złudzeń był najfajniejszy :)

ocenił(a) film na 6
luza

O ile zwykle zgadzam się ze stwierdzeniem, że polskie tłumaczenia tytułów zagranicznych są okropne, to tym razem wolę "Dziewczynę z lilią", aniżeli "Pianę dnia". Drugi tytuł nie mówi kompletnie nic i przyznam, że wydaje mi się, że dla większości ludzi, którzy pójdą do kina i zerkną na repertuar, nazwa "Piana dnia" to wzięte z sufitu coś o niczym. I wątpię, by chodziło o nawiązania do "Dziewczyny z perłą" na zasadzie skojarzenia. Po prostu "Dziewczyna z lilią" łączy się jakoś ze zwiastunem i prędzej wzbudzi zainteresowanie niż tytuł oryginalny. Przeciętny widz idzie do kina, wybiera film, który zainteresuje go albo ze względu na trailer, albo tytuł i na tym koniec.

ocenił(a) film na 7
sally115

Inna sprawa - przeciętnemu widzowi film się raczej nie spodoba i będzie potem czuł się oszukany;) Trochę żartuję, bo jeszcze obrazu nie widziałem, ale mam nadzieję, że z potencjału literackiego nie poszło to wszystko w stronę filmidła w stereotypie komedii romantycznej. Wybór Tautou trochę budził wątpliwości, ale w "Delikatności" mi się nawet podobała. Do tego Gondry, który stylistykę surrealistycznę czuje bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 2
luza

"Piana dnia" - to dopiero byłby idiotyczny tytuł! Dzięki Bogu, ze ktoś poszedł po rozum do głowy i w polskiej wersji zatytułował go "Dziewczyna z lilią". To przynajmniej dobrze brzmi, jest delikatne i świetnie pasuje do filmu.

ocenił(a) film na 7
luza

Och tak.. dla wszystkich, którzy nie kumają, że jest to opowieść na podstawie prozy Viana tytuł może wydawać się ok. Ale książka w Polsce funkcjonuje pod tytułem Piana dni (pierwszy tytuł w PL to jeszcze Piana złudzeń) i ja jako fanka Viana nie miałam pojęcia, ze Dziewczyna z lilią ma cokolwiek wspólnego z tą powieścią. Dopiero artykuł w Przekroju mnie uświadomił i zainteresował filmem podwójnie. Zatem utrzymanie tytułu z tłumaczenia powieści mogło jednak przyciągnąć bardzo konkretnego i zainteresowanego widza. A tak- jest to po prostu kolejny film Gondry'ego.
Inna sprawa - kto dziś czyta Viana...

użytkownik usunięty
trf

Ja czytam i mam podobne odczucia co ty. Uwielbiam Gondry'ego i "Pianę złudzeń", ale mimo, że tytuł parę razy mignął mi przed oczami skojarzyłam te dwie rzeczy zupełnym przypadkiem niedawno. To straszna szkoda, że polski dystrybutor zdecydował się na taki nijaki tytuł (brzmi jak komedia romantyczna, zresztą w mojej wersji powieści był to nenufar, a i tak sam fakt tej choroby nie jest najważniejszym aspektem książki), wydaje mi się, że tytuł "Piana złudzeń" zainteresowałby nie tylko fanów Viana, ale i po prostu ludzi zainteresowanych surrealizmem czy też po prostu poezją, przecież to niezwykle intrygujący i nieczytelny tytuł. Obawiam się, że "Dziewczyna z lilią" przyciągnie do kin widzów, którzy poczują rozczarowanie, po co zmuszać masy do bądź co bądź wysokiej sztuki (zgodnie z myślą, że sztuka wyzwala, a rozrywka zniewala). Wszak masy zawsze się mylą, a jednostki mają rację ;)