Widać, że ten film cierpi na problem czym chce być. Niby kryminał, ale gliniarze dotykają przedmiotów w miejscach zbrodni bez rękawiczek, a z drugiej strony niby horror, ale poza ostatnią sekwencja brakuje mocniejszego budowania napięcia. Mimo tego rozjechania jest tu kilka scen na poziomie np. scena snu lub przesłuchanie pacjenta X.
Nie da się ukryć, że świetną robotę robią Brad Dourif i Jason Miller. Budżet może nie powalał, ale od strony technicznej nie ma się w sumie czego czepiać. Dialogi też wypadają dość naturalnie. Jest kilka mocnych tekstów, które mogą zapaść w pamięć.
Jest to przyzwoity film takie 5-6/10, ale moim zdaniem zbyt dużo czasu poświęca się na wątek śledztwa, który w pewnym momencie staje się nieciekawy i zbyt przewidywalny.