PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=847598}

Elegia dla bidoków

Hillbilly Elegy
2020
7,0 35 tys. ocen
7,0 10 1 34823
4,8 45 krytyków
Elegia dla bidoków
powrót do forum filmu Elegia dla bidoków

Film nie jest wybitny, ale mimo wszystko raczej udany. Skąd więc aż tak złe recenzje w Stanach?
Moja teoria - film opowiada o prostych, biednych ludziach z Kentucky z rodzin, które ocierają się o patologię. Pokazuje je od życzliwej strony, ale nie unika też mocnych problemów. Przedstawia wady i biedę tych ludzi raczej przez wynik dorastania w złych warunkach, niż przez winę tych ludzi. I tu dla wielu zaczyna się problem. Ponieważ dla wielu osób (chyba będących bardziej po Demokratycznej stronie) bidoki są sami sobie winni, a ich problemy narażają tylko na koszty innych pracowitych obywateli (socjal). Wkurza ich widok siedzących cały dzień przed domem z paru desek ludzi i gromadki dzieci na podwórku czy roszczeniowa postawa matki w szpitalu, na który ją nie stać. Dla mnie jest to o tyle dziwne, że główny bohater wychodzi z tego bagna głównie przez pracowitość i wykształcenie, a to przesłanie godne podziwu dla każdego człowieka (chyba, że komuś może się nie podobać, że zarobił na studia głównie przez pobyt w wojsku). Czyż to nie lepszy przekaz niż pokazywanie historii na zasadzie: urodziłeś się w biedzie - umrzesz w biedzie.
Porównując do naszego podwórka, to tak jak niektórzy podchodzą do polskich programów "Nasz nowy dom" czy "Sprawa dla reportera". Część osób płacze na tych programach wzruszając się biedą ludzką. Część osób wścieka się, czemu ci ludzie z tv dostają coś za nic. Czasem dochodzi też dość stereotypowe myślenie: nieporadny biedak-Pis, zaradny bogacz-Po.
W Stanach oczywiście bidok-Trump, bogacz-Biden.
Niestety, żyjemy w podzielonym świecie i widać to nawet przy filmach...

wojtekrot

tutaj pewien paradoks, bo demokraci dają socjal

ocenił(a) film na 7
wojtekrot

J.D.Vance wyrwał się z tego środowiska, skończył ważną uczelnię, dotarł na szczyt, lecz pozostał Hillbillym: zacofanym mentalnie małomiasteczkowym człowiekiem widzącym świat czarno biały,podatny na propagandę, odporny na Naukę, religijnie fanatyczny.

ocenił(a) film na 5
kazik66

Zgadzam się,trochę większe IQ,od innych "Hillbilly'ch"nie czyni z niego (paradoksalnie)mądrzejszego człowieka.To częsta przypadłość ludzi o tak wąskich horyzontach jak on.

chimeryk

No raczej nie trochę, ale jednak znacznie, chociaż nadal nie jest on mądry, a raczej dość przeciętny.

wojtekrot

Spostrzeżenie pierwsze z boku => ładnie babcia (bo przecież raczej nie „chora” mama) wychowała J.D. Przy okazji proszę zwrócić uwagę - jest taka scena - jak owa babcia (grana przez Glenn Close) zwraca się do chłopca o polskich korzeniach….
Nie powinno zatem dziwić postępowanie Vance’a, choćby te ostatnie w sprawie Grenlandii…

ocenił(a) film na 5
wigry135

Też zwróciłem uwagę na tę scenę i dokładnie zapamiętałem co powiedziała babcia o "naszych" funeralnych zwyczajach,ale się uśmiałem.Co do Vance'a,ktoś z filmwebowiczów napisał o jego mentalnej mizerii i wąskich horyzontach umysłowych mimo wykształcenia jakie posiadł.

chimeryk

Wbrew pozorom nie jest tak mentalnie mizerny jak wielu myśli. Jednak wybija się mocno ponad swoje strony.