Książkę sobie najpierw przeczytam bo ponoć niezła. USA to w ogóle ciekawy kraj kontrastów np. taka Montana: piękny stan ale ludzie zjeżdżają aż się kurzy
Wiceprezydent to w Stanach raczej figurant, czasem używany na posyłki polityczne. Sam kompletnie nic nie może. Głównie czeka, czy prezydentowi coś się nie stanie. Ale książkę i film warto, żeby wiedzieć, skąd się biorą wyborcy Trumpa.
Spora przesada, bo wiceprezydent to nader często, albo partyjna gruba szycha, albo z góry szykowany następca i tak się wśród republikanów mówi dziś o J.D. Vance.
Chodziło mi o stanowisko wiceprezydenta, a nie o osobę. Co wyrośnie z Vance'a - zobaczymy. Pewnie republikanie będą chcieli go wystawić, ale jego szanse będą zależały od tego, co stanie się w ciągu najbliższych czterech lat. A o tym będzie decydował Trump. Tak więc Vance - jak napisałem - zajmie się przede wszystkim czekaniem.
Chętnie się przyznam, że Vance zaskoczył mnie swoją aktywnością. Niemniej on dalej mało może w sensie formalnym. Wszystko podpisuje Trump, więc też Vance jest traktowany jako głos Trumpa. Vance wygłasza przemówienie, ale komentarze są potem, że to Trump wprowadził politykę pouczania Europy.
Vance hardy się zrobił, co pokazał nie tylko w Monachium, ale przede wszystkim wczoraj w rozmowie z prezydentem Ukrainy. Formalnie może nic nie może, ale na pewno nie jest figurantem. O żadnym VP nie mówiono tyle ile o nim a minął tylko miesiąc... Nawet o Harris zaczęto mówić dopiero wtedy, gdy Biden zrezygnował z kandydowania. Pamięta ktoś VP od Busha albo Clintona? :D A co do Vanca... Po tych dwóch wystąpieniach straciłam do niego całą sympatię, którą odczuwałam, gdy dzięki temu filmowi poznałam jego losy.
A mnie na tyle zaciekawił, że tu trafiłam i tak też uważam że to przyszły prezydent US
Różnimy się zdecydowanie. Moja sympatia znacznie wzrosła. Ale mam nadzieję, że nie będziesz mnie odtąd wyzywać od ruskich onuc. Natomiast po reakcjach na jego przemówienie moja sympatia do Europy trzyma się na włosku. Regulowana demokracja europejska coraz bardziej przypomina regulowaną demokrację ruską czy białoruską. Może akurat tobie tej kierunek regulacji się podoba, ale w Roski też są ludzie, którym tamtejszy kierunek regulacji się podoba. Ja natomiast kiedyś liczyłem na Europę, która do takich regulacji jednak w ogóle nie będzie aspirowała, będzie szanowała wolność słowa, nie terroryzowała wszystkich jakimiś "wartościami" europejskiego miru itp. Cóż, najwidoczniej moja naiwność.
To nieporównywalne. Marszałek sejmu ma u nas spory wpływ na to jak obraduje sejm. Na jakie obrady ma wpływ Vance? Marszałek sejmu może to robić sam, bez porozumienia z prezydentem czy premierem. Co Vance może zrobić sam bez Trumpa?
Ma decydujący wpływ na decyzję Senatu przy równym rozkładzie głosów. To chyba dość istotny element uprawnień.
Spostrzeżenie pierwsze z boku => ładnie babcia (bo przecież raczej nie „chora” mama) wychowała J.D. Przy okazji proszę zwrócić uwagę - jest taka scena - jak owa babcia (grana przez Glenn Close) zwraca się do chłopca o polskich korzeniach….
Nie powinno zatem dziwić postępowanie Vance’a, choćby te ostatnie w sprawie Grenlandii…