jedna wielka masakra.... oczywiscie ten, kto nie czytal ksiazki uzna ten film za ''nawet przyjemny'', no ale na szczescie ja sie nie zaliczam do tej grupy. Film totalne dno,
Na ten temat się nie wypowiadam, ponieważ przeczytałam tylko pierwszy tom i tylko o nim mam zdanie. Film też obejrzałam. Ani to, ani to nie jest wybitnym dziełem. Są książki lepsze i gorsze. U mnie "Eragon" zalicza się niestety do tych gorszych. A już sam pomysł, by zrobić z niego lekturę szkolną, budzi we mnie niesmak, chociaż mnie akurat omawianie owej książki ominęło.
Coraz lepiej pisał? A jakie zmiany na lepsze widzisz między tomami? Może i Najstarszy nie był toczka w toczkę kopią jeszcze innego filmu z sagi Star Wars, ale oprócz dotychczasowego patosu jedyne, co dochodzi, to piętrzące się idiotyzmy, pokroju porażającego wręcz głupotą wątku Rorana. W Brisingrze natomiast jest jeszcze więcej głupot i kretynizmów (często wynikających z widocznych braków edukacyjnych autora), a do tego jeszcze dodatkowo dochodzi fakt, że Paolini osiągnął szczyty w pisaniu o niczym - na ponad pięciuset stronicach tej książki, przez większość czasu praktycznie nic się nie dzieje.
Można się pokusić co najwyżej o stwierdzenie, że Paolini z tomu na tom pisze coraz gorzej. Ale jakichkolwiek przejawów poprawy warsztatu nie ma.
Moja niechęć do książki, a w szczególności do autora, wynika głównie z faktu, że ten ostatni to kompletne beztalencie, które dzięki temu, że ma odpowiednich rodziców, oraz dzięki potężnej kampanii marketingowej opartej wyłącznie na wieku autora, wydało swojego śmiecia i zrobiło na tym majątek. Co mają powiedzieć naprawdę zdolni, młodzi autorzy, którzy mimo starań wciąż nie są publikowani?
Co mają powiedzieć tacy autorzy? Niestety, mogą tylko czekać na nadejście swojego dnia. Ale nie można obwiniać Paoliniego za odpowiednio ustawionych rodziców. W końcu na jego miejscu każdy skorzystałby z takiej szansy.
Z pisaniem o niczym to lekka przesada. Fabuła, według mnie, mimo wszystko jest interesująca. Z pewnością do arcydzieł nie należy, ale jest to jedna z takich książek, które miło chociażby poczytać w pociągu, a nie przeznaczać do dogłębnej interpretacji wszystkich wątków i porównywania z innymi.
Bądź co bądź, film naprawdę można było nakręcić lepiej.
"Z pewnością do arcydzieł nie należy, ale jest to jedna z takich książek, które miło chociażby poczytać w pociągu, a nie przeznaczać do dogłębnej interpretacji wszystkich wątków i porównywania z innymi"
A ja powtarzam po raz sto pięćdziesiąty któryś - NAWET w takiej kategorii książek, Eragon jest dnem. Z tego względu, że o jakiekolwiek przyjemności z czytania nie ma mowy, ze względu na, delikatnie mówiąc, aż nadto widoczne błędy. I to nie takie, do których trzeba "dogłębnej interpretacji" - one po prostu oczy i zmysł estetyki kaleczą, natychmiast po przeczytaniu!
Cóż, pozostaje w takim razie odpuszczenie sobie czytania czwartej i ostatniej części coby ten zmysł nie drażnić.
ja nie czytałam książki i daleko jestem od opisania tego filmu słowem "niezły"
ten film jest mierny, zły, przeznaczony dla 10latków, które to dopiero co powąchały fantasy
jedyne co można zaliczyć na plus, to animacja smoka.
cała reszta to tandeta - na poziomie naszego rodzimego Wieśmina
powtórzyłam seans, tak na wszelki wypadek. nie pomogło. nadal 2/10
"ten film jest mierny, zły, przeznaczony dla 10latków, które to dopiero co powąchały fantasy"
Czyli - jak by nie patrzeć - wierna adaptacja książki :D.
z tego co czytałam to chyba tak ;)
jak ja wracam do swoich opowiadań sprzed 10 lat, to czuję zażenowanie i cieszę się, że oprócz mnie i kilku znajomych nikt tego nie przeczytał, a byłam pod dużym wpływem Tolkiena czy filmów pokroju Gladiator/Stargate/Braveheart... masakra ;)
Jak dla mnie książka wcale nie jest przeznaczona dla 10 latków tylko dla starszych osób. A tak a propos ile ty masz lat ?
NIEWIELE starszych - racja. Tak czy inaczej, są to osoby bardzo młode, a przede wszystkim takie, które przed Erasiem żadnych innych książek jeszcze nie czytały. A później przypuszczalnie będą się wręcz dziwić, że coś takiego w ogóle im się podobało.
A na co ci informacja o moim wieku? Mam wrażenie, że już sobie w głowie mój wiek wystawiłeś - pewnie na poziomie12 lat.