a tu niespodzianka. Powiem szczerze, że nigdy nie poszedłbym na ten film, gdyby nie syndrom 1 stycznia.. ;-))) Zero sensownych premier, no i ten szum w głowie po ubiegłej nocy...
Jak na taki zbieg okoliczności, filmik jawi się być akuratnim, jako lekki, miły i przyjemny, nic ambitnego... Na uwagę zasługuje parka homo...antykaczek.. ;-))) no i kilka tekstów które mnie ubawiły..
Podsumowując.. jak nie masz nic lepszego do roboty.. no i nie chce ci się wysilać intelektualnie.. śmiało wal na ten film. Moja ocena 7 (a co.. tak z nowego roku..:))).