Było to prawie 3 miesiące temu i od tamtej pory widzę w swoim samopoczuciu ogromną zmianę. Mogę spać 7 godzin dziennie i budzę się wypoczęty. Całkowicie rzuciłem kawę i szlugi, bo po co się truć, skoro tak zdrowo się odżywiam? Od tamtej pory schudłem ok. 5kg i więcej czasu spędzam w kuchni próbując ciągle nowych przepisów (ostatnie odkrycie - gulasz z bakłażana z pulpetami z tofu, pyszne). Nie pamiętam już czym jest zgaga, a kiedyś miewałem ją niemal codziennie. Zniknęły też poranne mdłości po śniadaniu (czytałem gdzieś, że są spowodowane przez jakieś bakterie i 48% osób ich doświadcza - co za bzdury). Polecam wszystkim, nie widzę absolutnie żadnych minusów bycia wege. Jeśli boicie się, że nie będziecie mieli co jeść, to jesteście w błędzie. Weganizm to nie tylko sałatki i surowe warzywa, wygooglujcie sobie takie potrawy jak tofucznica, seleryba, burgery wegańskie itp. itd., możliwości jest ogrom tylko trzeba chcieć. I mówie to ja, osoba która do 15 roku życia żywiła się tylko schabowymi i kanapkami z nutellą, a z warzyw jadła tylko marchewkę.
Jajecznica, tosty z serem, czasami kakao albo kawa z mlekiem. Nabiał mi ewidentnie nie służył. Teraz na śniadanie piję koktajle owocowe z mlekiem roślinnym i nie mam żadnych problemów z mdłościami.
Z własnego oświadczenia - mi się problemy z nerkami skończyły, od kiedy przestałam pić mleko i jeść ser żółty.
Poza tym schudłam 14 kg w niecałe 3 miesiące weganizmu - a jem tak, żeby się najeść, nie ma mowy o żadnych restrykcjach w ilości jedzenia. Polecam wszystkim!
Wegańskie burgery, burgery z krzaczorów :D Nawet mi was nie żal, musicie nazywać swój kompost tak jak jedzenie zrobione z jedzenia, żeby leczyć kompleksy :D
Co ma wspólnego nazewnictwo jedzenia do kompleksów? Mleczko kokosowe też zbojkotujesz, bo kokos nie ma cycków?