to kurwa przestańcie czytać książki, niedobrze sie robi od tych tekstów, czytałem ksiażke..poczytaj książkę...czytałeś książkę
czytałem kilka pozycji w życiu z których film potem zobaczyłem i ani razu w ten sposób nie oceniałem filmu, film to i film i koniec, tak sie go ocenia, a tu jakaś próba chyba pokazania, próby snobistyczne pokazania jakim to sie nie jest wielkim literatem bo...przeczytałem ksiażkę..
Akurat Forrest Gump w wydaniu książkowym jest jednym z bardzo niewielu przypadków gdzie film przerósł prozę, a w tym wypadku wręcz ją rozjechał. Powieść Winstoona Greema jest wesołym, luźnym czytadłem. Zbiorem przygód, gagów i wpadek bohatera (dodam tylko, że niezwykłych Forrestowych epizodów jest w książce co nie miara i na tym głównie skupił się autor.
Film natomiast jest epickim arcydziełem. Dla mnie to najpiękniej opowiedziany kawałek historii i kultury Usa, więc po części kawałka zycia nas wszystkich. Do tego best soundtrack ever ;-))
dla mnie w ogólnym ujęciu film nr 1