i podniosłem ocenę o dwa oczka. Już mi nie przeszkadzają uproszczenia w scenariuszu; rozumiem, że naprawdę chcieli upchnąć jak najwięcej dramatu i akcji w te 2 godziny z hakiem. I naprawdę warto było powrócić.
Ciągle nie podoba mi się stylizacja kolorystyczna na sepię, że ma niby podkreślać smutek i przemijanie, ale scenariusz jest na prawdę świetny.
Historyjki jakich million w każdym przemyśle rozrywkowym, ale na prawdę dobrze splecione i opowiedziane. Nie trzeba się domyślać "co autor miał na myśli", autor jest na tyle kompetentny, aby samemu się wysłowić językiem obrazów.