Jeśli jest malina za najbardziej niepotrzebny film roku to ten zdecydowanie zasługuje na wygraną. Gorsza, rozwodniona wersja jedynki na siłę tłumacząca niektóre wątki. Zupełnie pozbawiony świeżych pomysłów. Do tego nieprzekonująca Furioza i sztuczny nos Thora w roli głównej. Film nie wciągnął mnie ani na chwilę przez cały seans.