Film jest nużący i nudny. Nie oczekiwałem czegoś co pobije Fury Road, ale to co obejrzałem jest po prostu słabe. Począwszy od castingu do scen akcji i samej końcówki to już kwintesencja słabego poziomu tego filmu. Cieszę się, że nie byłem na tym w kinie bo bym chyba zasnął.
Nie spodziewałem się, że film z uniwersum Mad Maxa może być tak bardzo nudny. Wygląda jak jakaś niedopracowana wersja próbna. Taylor Joy to dobra aktorka z dobrymi rolami za sobą, ale do postaci Furiosy kompletnie nie pasuje i to widać, jej postać nie budzi żadnych emocji, równie dobrze mogłaby zginąć w połowie filmu i bym się tym nie przejął. Nie wiem do czego potrzebny byl ten jej towarzysz, kolejna postać, która nie wzbudza emocji i jest niepotrzebna. Zresztą tak jak cały ten film.
Chwilowe ukazanie postaci wojownika szos (bo chyba to był on) wzbudziło nostalgie, ale to pokazuje jak słaby jest to film, że muszą nawet na chwilę pokazać w filmie Maxa żeby "coś drgnęło" w widzu, a przynajmniej we mnie. Narrator w tle i brak muzyki działa jeszcze tym bardziej na niekorzyść filmu.
Po pierwszym zwiastunie już czułem, że to nie wypali i niestety dla mnie jako fana filmów Mad Max, gier i ogólnie tego uniwersum jestem zawiedziony