Początek filmu mi się bardzo podobał, głównie ze względu na słowiański klimacik, no i całą tę sprawę z kanibalem oraz dzięki temu, że wmieszali w to wszystko Hołodomor i Czikatiłę (jeden z najbardziej znanych seryjniaków).
Niestety trochę później cały film zamienił się w typowe ghost story, przewidywalne do bólu, niestraszne i bez klimatu. Naprawdę szkoda, bo pomysł mieli niezły, wystarczyło to dobrze poprowadzić.
Potwierdzam, miałem takie samo odczucie. Początek filmu zapowiadał naprawdę całkiem niezły seans. Niestety po jakimś czasie można stwierdzić, że to nic oryginalnego, do bólu powtarzane motywy, bardzo średnie widowisko- straszna nuda. Osobiście nie wytrzymałem do końca i wyłączyłem w połowie. Jednak mimo wszystko film ten ma pewne aspekty, których brakuje nawet bardziej budżetowym produkcją - mi bardzo podobała się gra aktorska postaci 'Valeriego', no i jak wspomniałem sam początek filmu. Trochę szkoda, bo film miał potencjał...