Jeden z najgorszych filmów jakie kiedykolwiek widziałem. Kiepski scenariusz, beznadziejne dialogi, zero fabuły, no i przede wszystkim okropna gra Bena Afflecka i w szczególności Jennifer Lopez. Jak ktokolwiek może lubić tą parę?! Ich wspólne sceny to był jeden wielki koszmar. A scena miłosna między nimi zamiast mnie zainteresować, zwyczajnie mnie rozśmieszyła. Ben jest tak drewniany, że brak słów, a J.Lo w roli lesbijki jest po prostu przekomiczna, zwyczajny brak jakichkolwiek przebłysków talentu. Żadna z niej aktorka! Z niego też zresztą... Jedno wielkie dno! W tym filmie nie ma nic godengo uwagi, po prostu szmira jakich mało. Jednakże ten gniot podobał mi się właśnie za jego beznadziejność ;)