Godzilla to jest champion MMA, który regularnie pionizuje wszystkich pretendentów do mistrzowskiego pasa i tyle :)
Gdyby więc nie zwracać uwagi na nastolatkę, która bez problemu gania po tajnych laboratoriach, frustracje pani naukowiec z konsolą, czy rozterki jej męża w pięknych okolicznościach przyrody, to film byłby całkiem niezły.
Oczywiście, powinno się jeszcze wyciąć powłóczyste zaglądanie sobie w oczka Godzilli i ludzi (my nie zerkamy w patrzałki karaluchom i G. też tego na pewno nie robi), no i to żałosne klękanie na końcu.
Dobrze, że nie wpadli na pomysł całowania szefa w pierścień xD