Postać Laury Brown może być odbierana negatywnie przez ludzi oglądających ten film,
ponieważ mając dom i kochającą rodzinę chciała targnąć się na swoje życie a w rezultacie
opuściła rodzinę. Można ja uznać za egoistkę. Jednak patrząc na to z innej strony problemy
Laury były głownie na podłożu psychicznym czuła się samotna wśród ludzi którzy ją kochali,
być może wielu ludzi chciało by być na jej miejscu uważając że są gorsze problemy. Jednak
po oglądnięciu tego filmu uważam że nie ma gorszej rzeczy na ziemi niż samotność. Laura
dobrze zrobiła odchodząc, bo czy życie nie jest za krótkie aby myśleć tylko i wyłącznie o
innych i dusić się w z pozoru idealnej rodzinie?
Podsumowując uważam że samobójstwo jest ostatecznym rozwiązaniem, i rozumiem
dlaczego popełniła je Virginia Woolf (choroba psychiczna). Uważam że Laura dobrze
wybrała odchodząc, jednak nie wiem czy na końcu filmu Laura jednak tego żałowała czy
nie..
"It would be wonderful to say you regretted it. It would be easy. But what does it mean? What does it mean to regret when you have no choice? It's what you can bear. There it is. No-one's going to forgive me. It was death. I chose life." - nie żałowała.
Samotność to najstraszliwsze z czym dane jest się zetknąć człowiekowi. Myślę że każdemu. Czasem potrzeba czasu, a czasami wcale go nie potrzeba by móc ją poczuć. Nawet jeśli każdemu jest to pisane to myślę... że nie tak samo, nie po równo. Chciałbym nie myśleć a wiedzieć czy to wyrok, czy tylko długie godziny.. które w końcu przecież przeminą. Uczę się wierzyć że nie będzie za późno.