No cóż... po przeczytaniu recenzji, a przd obejrzeniem filmu powiedziałam do siebie " to bedzie test. czy byłam juz w az takiej depresji żeby go zrozumieć..."
no i cóż... film zrozumiałam i nie zrozumiałam.
czułam emocje, lecz nie czułam sensu pocałunku.
więc byłam w depresji i nie byłam zarazem....
czyż nie?
nie do końca rozumiem o co Ci chodzi...
mnie ten obraz nastraja pozytywnie
jest w tym, mimo wszystko coś optymistycznego
sam nie wiem jak to wyrazić
i o to chodzi, wyzwala w nas wewnętrzne pokłady emocji do tej pory nie odkryte
i zastanawiam się czy jakiekolwiek staranie się o zrozumienie jest potrzebne...
pozdx