Świetna Moore, jak zwykle dobra Streep i "oscarowy" nos Kidman. Oczekiwałem znacznie więcej, dostałem łzawe dylematy i oklepane w milionach dramatów sceny tyle, że z wyśmienitą obsadą. Chyba obejrzę go jeszcze raz, gdyż za pierwszym ani trochę mnie nie poruszył...