PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32380}

Godziny

The Hours
2002
7,3 111 tys. ocen
7,3 10 1 110711
7,4 44 krytyków
Godziny
powrót do forum filmu Godziny

Film jakich mało,płynie z niego prawdziwy ból,który czuje każdy odbiorca i jest to coś pięknego,coś prawdziwego...Wszystkie trzy postacie zagrane znakomicie,świat tamtych lat przedstawiony właśnie takim jaki był. Prawdziwy,czysty dramat.Najbardziej poruszającą postać to kreacja stworzona przez Julianne Mooore nigdy nie zapomnę tej roli.

ocenił(a) film na 7
atonement_1

Dasz sobie rękę uciąć Atonement_1 , że każdy odbiorca poczuje ten ból? Osobiście poczułam lekkie ukłucie, no może trochę mocniejsze. Hmm może osy?! :) Jak myślisz, dasz radę znaleźć choć jeden malutki minus w t ym filmie, czy tak jak piszesz - wszystko jest idealne?

ocenił(a) film na 9
Ilusia_

Może to gatunek,ale tak dla mnie jest to film idealny,który przekazuje to co miał przekazać i nie trzeba tu dobudowywać niestworzonych ideologi.Reżyseria, montaż, muzyka,aktorstwo,scenariusz to wszystko połączone stworzyło jeden z najlepszych filmów.Nie jest to film łatwy i rozumiem,że nie każdemu może się ta tematyka podobać,ale to nie zmienia faktu,że film jest arcydziełem. A co do bólu -to myślę,że ciężko jest nie wzruszyć się kompletnie na tym filmie,zbyt dużo emocji.

ocenił(a) film na 7
atonement_1

Chciałam po prostu znać więcej powodów, które czynią ten film (według Ciebie) arcydziełem. Hmm chociaż z drugiej strony rzucanie terminami (montaż, muzyka, aktorstwo..) nie do końca pomaga mi zrozumieć artyzm tego filmu, więc proponuje: opisz scenę która zrobiła na Tobie największe wrażenie ;) Opisz to co wywarło te emocje ;)
Dziękuje i pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 9
Ilusia_

Najbardziej emocjonalnymi scenami są dla mnie te z Laurą Brown,a szczególnie scena kiedy zostawia synka pod opieką znajomej i udaje się do "motelu",aby tam zażyć tabletki,kiedy cały pokój wypełnia się wodą, co też jest bardzo metaforyczne.Julianne Moore stworzyła niesamowity portret kobiety,bardzo prawdziwy,pełen dramatu i silnych emocji i to w dużym stopniu wpływa na odbiór tego dzieła.Za każdym razem można dostrzec coś nowego w tym filmie.Trzy portrety kobiet ,żyjących w różnych czasach,a jednak mają ze sobą coś wspólnego.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
atonement_1

Rozumiem i już nie dręczę pytaniami ;) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
Ilusia_

no właśnie co ich łączy? Niechęć do życia? Trudne sytuacje, kłopoty...? Skomplikowane dylematy moralne.....?

ocenił(a) film na 9
mgrztcik

Co je łączy.....życie i ich przeciwności,wewnętrzna walka z samymi sobą.

atonement_1

Laura Brown nie miała dylematu, ona wiedziała, czego chce. Zrobiła co chciała i? "Chciałabym móc powiedzieć, że żałuję, tak byłoby łatwiej. Ale to byłaby śmierć, a ja wybrałam życie". Virginia - niechęć do życia? "Nie było dwoje ludzi bardziej szczęśliwych niż my". Odebrawszy sobie życie ukoronowała je. One nie walczyły ze sobą, tylko ze światem i ograniczeniami, jakie były im narzucone. Czy Clarrisa w końcowym rozrachunku coś utraciła? A może zyskała? Richard powiedział, że kiedy on odejdzie, ona będzie musiała zacząć żyć swoim życiem. Sama redaktorka stwierdziła, że czuje nicość, ilekroć nie jest z Richardem. Ostatecznie zyskała zatem nowe życie, fakt że zbudowane na gruzach poprzedniego.

ocenił(a) film na 7
SooSeK

Mogę złapać za słówka SooSeK? Ależ dziękuje ;) Dręczy mnie i męczy już od dłuższego czasu fragment: "Odebrawszy sobie życie ukoronowała je" Za pierona.. nie jestem wstanie zrozumieć sensu tego zdania. Ukoronować - nałożyć koronę, wyszczególnić coś, "przyozdobić". Spróbujmy nałożyć śmierć na życie, nic nie zostaje.. życie nie chce śmierci - chce żyć ;). Sensu brak. Możesz wyjaśnić, proszę?. Aaaa chyba, że to ten środek stylistyczny z rzędu metafor, że dwa przeciwstawne obok siebie typu zimny ogień itd. , czyż tak?
Pozdrawiam ;)

Ilusia_

Podziwiam ludzi, którzy zabierają zdanie tylko po to, żeby się odezwać. Nie wiem, czy połechtałaś swoje ego, ale jeśli moja skromna wypowiedź poprawiła Tobie humor, to jestem usatysfakcjonowany :) Proszę :) Środek stylistyczny, który masz na myśli, to niewątpliwie oksymoron. Jeśli miałbym się czepiać, to radziłbym uzupełnić zdanie "Aaaa chyba, że to ten środek stylistyczny z rzędu metafor, że dwa przeciwstawne obok siebie typu zimny ogień itd. , czyż tak?" o poprawki :P Ale koniec końców, przedmiotem działania forum nie jest ocena naszych zdolności językowych. Zdanie, którego nie rozumiesz wydaje mi się tak nieskomplikowane, że za niemożliwe uznaję napisanie go w prostszej formie oO może sparafrazuję je słowami Gaardera "przeznaczeniem życia jest śmierć" i pozostanę przy takim toku mojego myślenia. Analogicznie można stwierdzić, że biel podkreśla czerń, chwile szczęścia nadają sens nieszczęściu, radość wynagradza cierpienie, przeznaczeniem miłości jest rozstanie itp. Wulgarnie mogę nawet napisać, że o jakości jedzenia które jesz, mówi kupa, którą zrobisz :) Rozwiałem meandry Twojego niezrozumienia? Nie neguję Twojej "filozofii życiowej", w żadnym wypadku, jedynie wyznaję inną.
Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 7
SooSeK

Końcem końców ma Pan rację - poziom wypowiedzi oj słabiutki. Zgodzę się z Panem i to podwójnie . Po pierwsze przyznaję - popełniłam błąd ocierający się o własną głupotę. Jak ktoś, kiedyś powiedział "Tylko dwie rzeczy są nieskończone..." Widzi Pan, czytałam Pańską wypowiedź, gdyż wydała mi się zgrabnie złożona i sensownie uargumentowana. Starałam sobie wyobrazić postać Ady i akurat ten fragment wydał mi się niezrozumiały. Powinnam oczywiście nawiązać do tego za pierwszym razem. Przy okazji dziękuje za jego wyjaśnienie mimo, iż według Pana nie było takiej potrzeby. Po drugie jak Pan sam powiedział to nie o naszych zdolnościach językowych winna być tu mowa, chociaż korci mnie i pogratuluje tak zgrabnej ironii w pierwszym zdaniu. Właściwie to dziwne, że połasił się Pan na tak nędzną wypowiedź.

Pozdrawiam jak zwykle ;)

Ps No tak oksymoron! No i potrójnie ma Pan rację!
PPs Zabawne ale nigdy nie użyłam słowa "ego" w odniesieniu do kobiety, co jest dosyć seksistowskim myśleniem. No już prędzej to "łechtanie". Mogę powiedzieć, że była duma, która okazała się bezpodstawna.
PPPs Na otuchę proszę przyjąć mój ulubiony kawał:
Siedzą dwie sowy na gałęzi. Jedna mówi:
- Hu, hu...
A ta druga: Co mnie straszysz?

ocenił(a) film na 10
SooSeK

Mi osobiście wydaje się, iż, że, tudzież yyyy... wydaje mi się, że w filmie jest czwórka kluczowych bohaterów, J.Moore, M. Streep, E. Harris i N. Kidman (pomijam ich imiona w filmie), otuż myśle, że łączy ich przedewszystkim samotność. N.Kidman gra pisarkę (v.Woolf) z kłopotami psychicznymi. Ma obok siebie męża, który ją wspiera i pomaga jej, ale nie wie dokładnie co czuje. J. Moore wydaje się być szczęśliwą matką, ale coś podpowiada jej, że musi coś zmienić, uciec, nie siedzieć w miejscu. M.Streep mimo, iż ma kochającą partnerkę i córkę, to naprawde czuje coś do swojego dawnego kochanka, który cierpi na AIDS. Czuje się samotna ze względu na utraconą miłość, ma swiadomość, że żyje blisko swojego szczęścia, ale nigdy go nie osiągnie. Ed harris natomiast w moim mniemaniu, nie może poradzić sobie z przeszłością, głównie z faktem, że opuściła go matka.

ocenił(a) film na 4
atonement_1

Byłabym wdzięczna gdyby ktoś mi wyjaśnił co ten film miał przekazać a Pan zdaję się to wie? Prawdziwy ból, coś prawdziwego? Owszem, jest tam ból, ale jego powody są niezrozumiałe. Dlaczego kobieta w ciąży ciągle jest roztrzęsiona a potem chce się zabić? Jest to kompletnie niezrozumiałe, niejasne. Pisarka miała problemy psychiczne i tyle, wcale nie pokazano jej cierpienia. Jej cierpienie rozumieją osoby, które mają podobne problemy i to tylko dlatego że sami się domyślą. A trzecia kobieta i jej historia? Historia jakich wiele w życiu i w filmie. Nieco było widać cierpienie u Richarda le jego samobójstwo niby teatralne nie jest wcale poruszające. Zrobił to po prostu i ona patrzyła na to prawie nie wzruszona.
Ten film nie jest tym, czym mógłby być. Dawno nie byłam tak rozczarowana filmem.

ocenił(a) film na 9
madamelarte

Wybacz,ale mówiąc,że ten film nie jest tym czym mógłby być rozumiem,że Ty posiadasz "o wiele lepszy pomysł" na realizację tego dzieła?A to,że jesteś rozczarowana nie wynika z tego,że film nie przekazuje, tego co powinien lecz z tego,że prawdopodobnie nie jesteś fanką tego typu filmów.Jest to ciężki dramat i rozumiem to,że nie do wszystkich przemawia,ale ból,który jest tu wyrażany widoczny jest i tylko ludzie bardzo odporni na tego typu przekazy mogą go nie dojrzeć. A co do powodów bólu to są zrozumiałe.Nie dla każdego słowo "szczęście" oznacza to samo tak więc dla jednych będzie to wspaniała rodzina,przyszłe dziecko ,czy też awans w pracy ,a dla innych wszystkie te trzy czynniki będą czymś za małym,żeby móc się nazwać człowiekiem szczęśliwym czy spełnionym. Tak więc radzę wrócić jeszcze raz do filmu i oglądać go uważnie.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
atonement_1

hmmm... spytam tak. Byłeś kiedyś bliski szaleństwa, rozpaczy, śmierci z bólu, bezradności i tęsknoty? Czy życiu bolało Cię kiedyś tak bardzo że myślałeś że za chwile twoje serce pęknie? A może bałeś się wszystkiego łącznie ze śmiercią i wisiałeś zamknięty w próżni nie widząc rozwiązania?
Mogę się tylko domyślać że pisarka i kobieta w ciąży mogły czuć coś podobnego ale film tego nie mówił. Była tylko jedna scena w której były pokazane uczucia, cierpienie. Gdy pisarka błagała męża by wrócili do poprzedniego domu.
Nie tyle mam lepszy pomysł, co pokazałabym te historie inaczej. Tak by rzeczywiście pokazywały ból.
Oglądałam film uważnie i był tak nudny, że wątpię żebym do niego wróciła. Chyba tylko po to by znów nie móc uwierzyć jak można zrobić tak słaby film.

użytkownik usunięty
madamelarte

Muszę się wtrącić. Powiem tak: jeśli nigdy nie czułaś się tak jak bohaterka grana przez Moore to niestety nie zrozumiesz co się działo w jej głowie. Z oceny i Twoich opinii wynika że tak się nie czułaś. I nie chodzi tutaj o poniekąd banalne "jestem nieszczęśliwa/y, ale o coś znacznie głębszego, czegoś co czasem ludzi doświadcza ale bardzo ciężko jest pojąć co. I właśnie tutaj udało się to pokazać. Człowiek potrafi być bardzo skomplikowany, niezrozumiały, mogą w nim siedzieć takie uczucia których inni nie potrafią zrozumieć. Ale mogę Ci tylko jeszcze powiedzieć, że postać Laury jest tak prawdziwa jak żadna inna. Do dziś po prostu nie mogę pojąć jak można było tak uchwycić... psychikę (choć to chyba zbyt banalne słowo). I dodam jeszcze tylko że ten film to taki film o którym trzeba rozmawiać godzinami, nawet tygodniami, bo to co użytkownicy piszą na tym forum jest tylko malutką cząstką tego co jest w nim zawarte. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4

Ok, wiec teraz mogę przyznać że nie rozumiem tego filmu. Miło się dowiedzieć, że tylko zdawało mi się że wiem coś o cierpieniu.
Uważam jednak że to rolą reżysera jest pokazać rzeczy trudne tak by inni je zrozumieli a reżyser tylko pokazał problem. Ja nie znalazłam tam wyjaśnienia a tego oczekuję od filmu.

madamelarte

Mi film przekazał, że miarą wartości mojego życia, są pojedyncze chwile, które rozświetlają szarość codzienności. Szczęście nie jest dane raz na zawsze i nie jest stanem ciągłym. Ludzi łączą wspomnienia, emocje, gesty. Popatrz na swoje relacje z przyjaciółmi i o ile stwierdzisz, że zawsze możesz na nich polegać, pomogą w każdej sytuacji, nie opuszczą w potrzebie, blablabla, to wybierz z każdej takiej relacji jakieś wspomnienie, które jest najbardziej wyraźne i które mogłoby być okładką dla tej Waszej przyjaźni. To właśnie takie momenty, a nie ciągłość i swego rodzaju rutyna nadają smaku. I to właśnie te chwile - godziny - łączą ludzi nierozerwalnie... Ale to moje zdanie ;) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
atonement_1

Mom zdaniem wszystkie 3 panie stworzyły doskonałe kreacje aktorskie. Film oglądałam 4 razy i za każdym razem zwracam wuagę na inne szzcegoły. Po pierwszym obejrzeniu byłam nieco zmieszana, wiele retrospekcji moze człowieka pogubić. Jednak własnie to jest genialne. 3 różne kobiety, 3 epoki i jeden problem..

ocenił(a) film na 10
atonement_1

Film nakręcony na podstawie książki mojego życia.
Gdyby nie książka tego filmu by nie było i nie oceniłabym go tak wysoko. Chyba nie dało się lepiej nakręcić tego filmu.

ocenił(a) film na 9
Nienormalna05

Właśnie przez ten post i przez znajomego W KOŃCU zamówiłem sobie książkę "Godziny" (Tak, tak! Nie czytałem jej:( ).
Mam też prośbę do ciebie - możesz czy tutaj czy też prywatnie (tu raczej od razu zablokują ten wpis) napisać mi GDZIE można zobaczyć ten film "Idol"?

atonement_1

Mnie niestety film nie przekonuje, może gdybym najpierw przeczytała książkę....
Tylko sceny z Julianną Moore przyciągały moją uwagę.