PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32380}

Godziny

The Hours
2002
7,3 111 tys. ocen
7,3 10 1 110711
7,4 44 krytyków
Godziny
powrót do forum filmu Godziny

Film fenomenalny jak dla mnie. ale nie o tym chcę napisać, choć mogłabym dużo.
mam dwa pytania:
1. Kto w końcu był główną bohaterka książki Virginii, dla której rozważała śmierć? bo wydaje mi się, że pani Dalloway, ale po scenie z Laurą, kiedy zalewa ją woda w pokoju hotelowym, zwątpiłam...
2. Jak myślicie po co był ten wątek z pocałunkami? Najmniej mogłam zrozumieć ten z panią Dalloway, odniosłam wrażenie, że to było tylko dla zasady, dlatego, że dwie pozostałe kobiety się całowały.
Ale filmem jestem bardzo poruszona i niezwykle mi się podoba. :)
proszę o odpowiedzi...

ocenił(a) film na 9
Lady_Viconia_DeVir

Każda z nich jest przecież panią Dalloway. Literacki pierwowzór to nic innego jak prefiguracja ich losów i zwierciadło, w którym przyglądają się swojej melancholii. Nie tyle klucz do zrozumienia, co rzadka sposobność odczucia wspólnoty duchowej (w którejś z książek ? prawdopodobnie ?Do latarni morskiej? ? Woolf pisze: ?Wszyscy zginęli. Każdy samotnie?, i nie ma na myśli wyłącznie śmierci fizycznej). Analogicznie, pocałunek pozwala przerwać tę samotność wpisaną w codzienne rytuały. Okazuje się spotkaniem dwóch na co dzień utrzymujących konwencjonalny dystans osób, które po chwili niespodziewanej bliskości rozejdą się w jeszcze większym zakłopotaniu. Dużym uproszczeniem jest odczytanie tych scen literalnie, jako manifestację homoseksualizmu, a co za tym idzie krytykę purytańskiego społeczeństwa, w którym bohaterki nie mogą zdobyć się na otwartość. Orientacja seksualna to wyłącznie figura odmienności egzystencjalnej, nie jedyna, bowiem pod powierzchnią kryje się brak czegoś istotniejszego, intuicyjnie odczuwanego znaczenia, które jednak nie może przyjąć postaci konkretnego znaku/przedmiotu. Potwierdza to historia Klarysy: samoświadomość i akceptacja nie są wystarczającym warunkiem szczęścia.

Woolf doprowadza do śmierci Septimusa, by uratować Dalloway i wskazać drogę Richardowi. Nie usprawiedliwia przy tym siebie. Ci, którzy umierają, najbliżej są szaleństwa, ale czy porażki? Każdy, kto przeżyje, wybiera inną drogę, która prowadzi do miejsca daleko innego niż zakładane. Chyba tylko Klarysa, godząc się z tym, odnosi zwycięstwo.