świetna gra aktorska kobiet, przede wszystkim Nicole Kidman i Julianne Moore (drugiej wczesniej nie znalam, ma tez jakies inne ciekawe role?). "Wyjadaczka kina" Meryl Streep miała chyba mniej ciekawą postać od wyżej wymienionych, ale i też sobie dobrze poradziła. Do tego piękny soundtrack Phillipa Glassa. Charakteryzacja, scenariusz, wszystko na plus :) Co prawda musiałam obejrzeć film 2 razy, bo podczas pierwszego seansu dużo rzeczy mi umknęło. Bardzo polecam film.
raczej chodzilo mi o to, ze widzialam malo filmow w ktorych ster przejmuja wlasnie kobiety. w wiekszosci filmow, ktore ogladalam graja one role drugoplanowe, co za tym idzie raczej zwracalam uwage na bohaterow pierwszoplanowych, chyba ze inne postacie były bardzo barwne.
z tym sterem to trochę nieprawda, bo film został napisany, wyreżyserowany, nakręcony, zmontowany itd. przez mężczyzn. a co do kobiet w rolach pierwszoplanowych, to jestem szczerze zdziwiona. może rzeczywiście, biorąc pod uwagę całą historię kina, w większości filmów bohaterami są mężczyźni, ale od razu przychodzą mi na myśl tacy twórcy jak lynch, von trier, bergman, nawet tarantino, którzy czynili/ą bohaterkami wielu swych filmów kobiety. nawet allen. (z moich ostatnio oglądanych: szare ogrody, z dawno, ale zapadających w pamięć 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni)
skoro polecasz i mowisz, ze zapamietaja w pamiec to nie omieszkam sie zapoznac ;)