Oglądając dzisiaj na tvn 7 ten film traci na wartości, a to wszystko dzięki lektorowi który zmienia oryginalne kwestie Clinta.Wiem że się może trochę czepiam :), ale lepiej mi się oglądało sceny z wcześniejszym lektorem.Lepiej brzmiał kawał w barze i rozmowa u fryzjera :).
Chore wymysły akademii krzywdzą najlepsze produkcje. Według nich film powinien być schematyczny tak by można go było skleić w bezwartościową papkę ! Dla nich nie istnieją filmy które są szczere, wszystkie muszą być robione w komunistycznym stylu ! Przykłady:
Slumdog- grad oscarów, oczywiście przecież ten film...
Jednak nie polecam go tam oglądać, TRAGICZNY LEKTOR. No na prawdę, słowa;
,,Czasami na swojej drodze spotkacie człowieka którego nie należy wkur#wiać, jestem to ja."
przetłumaczono na
,,Raz na jakiś czas spotkacie kogoś z kim lepiej nie zadzierać, to ja"
Wiadomo, że USA to stolica purytanizmu, więc tym bardziej wielka chwała dla C.E. że nie bał się
uchylić rąbka tajemnicy o ameryce "kochanej" i "wspaniałej" "w pełni demokratycznej i tolerancyjnej"
"hołdujące najwspanialszym tradycjom" ... itp. itd. bzdety ...
Wszystkie idee i przekonania lat pięćdziesiątych upchane w jednym człowieczku. Walt Kowalsky to nie stereotyp, to ucieleśnienie tamtych czasów ze szczyptą humoru.
Niesamowity film o niezwykłym człowieku :) Ukazuje prawdzie życie weterana , jego problemy , smutki . Czasem nudzi , ale naprawdę warto obejrzeć . Mocne 8 !
Świetny film, świetny Clint - świetne kino. Wszystko co lubię jest w tym obrazie: ciekawa fabuła, nie irytuje, chwilami bawi, pobudza emocje. Każda scena ważna, klimat, dialogi. Mistrzowskie aktorstwo. Może jakieś minimalne wpadki w scenariuszu - o których tu pisano. Nic nie zaćmi mojej rewelacyjnej oceny dla tego...
Zapraszam do przeczytania mojej recenzji.
http://bliskofilmu.blogspot.com/2015/01/gran-torino-rez-clint-eastwood.html
Świetnie zrealizowany, z genialną rolą Clinta, znakomicie przedstawiony humor i dobre, mądre zakończenie. Tylko polecać :)
Co knujecie Smoluchy :D? Czasami na swej drodze spotykasz kolesia którego nie należy wkur*wiać. To ja...
Eastwood wymiata w tej scenie jak i w całym filmie.
Fabuła ciekawa, chociaż momentami reżyser poszedł na skróty. Najgorsza w filmie była gra aktora który wcielił się w postać Thao - mimika tego gościa, gestykulacja wołają o pomstę do Nieba.
A tak z ciekawaości czy nie wydaje się Wam, że żona jednego z synów Wolta Kowalskiego jest łudząco podobna do Marioli (żony...