Według oficjalnych informacji dotyczących "Grand Budapest Hotel" pewne sceny filmu były kręcone w Krakowie. Czy ktoś z Was zauważył, albo po prostu wie, które? Bo ja za żadne skarby nie mogę ich wypatrzeć.
Ja od razu jak zobaczyłem scenę, gdy Zero odbiera gazety z budki z napisem "Press", na początku filmu, to pomyślałem, że to musi być Kraków, więc sprawdziłem gdzie kręcili i bingo :)
Rzeczywiście... teraz widzę... i chyba również Agatha jedzie na rowerze z ciastkami przez Kraków :) Dzięki!
Te dwie sceny kręcone były nie w Krakowie, ale w Goerlitz (Zgorzelec), tuż za polska granicą, po nemieckiej stronie. Wes Anderson i aktorzy często pjawiali się jednak w polskiej części Goerlitz, w polskiej restauracji. Cytuję ich stronę FB:
Kawiarnia "Przy Jakubie"
9 kwietnia 2013
Przez cały marzec mieliśmy przyjemność gościć członków ekipy kręcącej za Nysą film "The Grand Budapest Hotel". Odwiedzili nas m.in. Edward Norton, Jude Law, Bill Murray, Ralph Finnes i Jeff Goldblum o czym świadczą autografy zostawione na ścianie za barem.
Dziś własciciele restauracji gościli w "Dzień dobry TVN" i opowiadali o tym. Pokazano również autentyczne wnętrze zabytkowego,nieczynnego domu towarowego, który pełni rolę Grand Budapest Hotel.
Jak napisano wyżej, te dwie były kręcone w Zgorzelcu, tych z Krakowa nie wychwyciłam, choć zwiedzałam to miasto kilkukrotnie. Swoją drogą, tak bardzo cieszy, że wreszcie twórcy zachodniej kinematografii widzą i w nas Europę
My jesteśmy i zawsze byliśmy w Europie. To smutne że tak dużo ludzi żeby poczuć swoją wartość ciągle wyczekuje na poklepywanie po plecach przez zachód.
Po czym wnosisz, że wartościuję na podstawie aprobaty zachodu? :"DDD Po tym, że cieszy mnie wszelka korzyść dla kraju, który zyskuje prestiż i przestaje być tylko dzikim wschodem?
To raczej ty mi powiedz po czym wnosisz że pisze o tobie?
W zasadzie w drugiej części swojej wypowiedzi na to pytanie odpowiadasz. Wnioskuję że dobrowolnie wpisujesz się w ten wzorzec o którym wspomniałem. Z jednej strony oburza cię że ktoś mógłby zasugerować twoją niższość wobec kultury zachodu, z drugiej strony nie pozostawiasz złudzeń co myślisz o swoim pochodzeniu.
Twoja wypowiedź przyprawia mnie o uniesione brwi. I znów: gdzie to "nie pozostawiasz złudzeń co myślisz o swoim pochodzeniu"? Bo nie widzę. Nie uznaję czyjejkolwiek wyższości, ale to nie ten temat. Mój drogi, to, że coś jest bardziej modne , nie oznacza, że bardziej wartościowe. To, że coś zyskuje większą sławę, nie oznacza, że jest lepsze. To, że zachód zaczyna się nami interesować, w żaden sposób nie czyni wpływu na wartość Polski i nie powinna na poczucie jej obywateli. Za to sława (jak już wspomniałam - bezwartościowa) sprowadza zwykle pieniążki. Jakoś nie czuję, żeby ktoś, kto się z tego cieszy, miał poczucie niższości wobec swojego pochodzenia.
Gdybyś dalej rozumiał mnie błędnie, podam przykład - załóżmy, że napisałam świetną książkę. Ok, jestem dumna, ale chcę też mieć co wrzucić do garnka, więc zwracam się z prośbą/ofertą jej promocji do jakiejś dziennikarzyny, która prowadzi bardzo znany magazyn/program telewizyjny. Zgadza się zareklamować książkę, i chociaż to w żaden sposób nie robi na moje dowartościowanie (bo ^ mam dziennikarzynę i jej aprobatę gdzieś), czuję się zadowolona, bo wiem, że więcej osób usłyszy o mojej książce, z której jestem dumna.
Poza tym, bierz pod poprawkę, że nie każdy, kto posługuje się tym językiem, jest Polakiem.
Skoro nie jesteś polką a piszesz o kraju który cię przyjął i cię gości "dziki wschód" to tym gorzej świadczy o tobie, bo nie nie szanujesz ludzi którzy cię goszczą. A jeśli pisząc te słowa jesteś polką, to nie świadczy to o tobie najlepiej, bo nie znasz swojej historii i wstydzisz się własnego pochodzenia. A nie ma czego się wstydzić, bo dzięki temu "dzikiemu wschodowi" ten zachód jest nadal w kręgu kultury łacińskiej określanej jako zachodnia.
Poza tym jeśli ktoś pisze "twórcy (..) widzą i w nas Europę" umiejscawiając wcześniej to miejsce jako Kraków i Zgorzelec to zapewne oznacza że pisze o Polsce a nie o Malediwach.
A odpowiadając na pytanie to udało się mi odnaleźć tylko tyle http://www.imdb.com/title/tt2278388/locations
Jeśli kogoś interesują wnętrza z tego filmu to wpadłam na takie oto fajne coś http://www.architektnaszpilkach.pl/2014/03/grand-budapest-hotel-set-design-movie .html i takie http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,114158,16011200,Ktoredy_do_Grand_Budapest_Hot el__Prawdziwe_miejsca.html
Wynika z tych artykułów dla mnie jedno. Trzeba się nieźle wpatrzyć by dostrzec pewne miejsca, bo są idealnie wkomponowane a przez to i trochę ukryte.