Dlaczego jak ziomka udało im się przyszpilić zanim urósł na to co urósł, to zamknęli go gdzieś na końcu galaktyki, do tego bez żadnej obstawy? Trójka niewydarzonych astronautów mogła ot tak po prostu wbić do jego "celi" i go rozbudzić? Strasznie bezsensowne...
Zauważyłem też trochę innych baboli, ale nie będę ich już tu wypisywał.
Ogólnie film obejrzałem bez wysiłku, irytuje mnie jednak tak błaha fabuła, więc nie zostałem zbyt pozytywnie zaskoczony.