Najgorsza chyba ekranizacja komiksu DC (Batmana i Robina oraz Supermana IV nie liczę,
biorę pod uwagę, że tak to nazwę - "indywidualne" filmy). Wyprana z jakichkolwiek emocji,
niekonsekwentna, ni poważna, ni komediowa. Cierpi na podstawową wadę filmów, które są
robione "dla wszystkich", a mianowicie - jest dla nikogo. A nic nie zapowiadało tragedii -
solidna podstawa komiksowa (mimo, iż Zielona Latarnia nigdy nie należał do moich
ulubionych postaci, to trzeba przyznać, że seria jest naprawdę dobra), bardzo dobra obsada,
nawet czasem krytykowany Reynolds udowodnił przecież, że jest w stanie sam pociągnąć
cały film ("Pogrzebany"), bardzo dobry reżyser oraz jak przystało na tego typu produkcje -
spory budżet. A tymczasem wyszła filmowa kupka - film nudny, plastikowy (tak bijących
sztucznością efektów specjalnych dawno nie widziałem). Ale największym gwoździem do
trumny jest tutaj totalnie kulająca narracja, akcja szarpie, żadna z postaci nie dostaje
możliwości faktycznego rozwinięcie skrzydeł, istna tragedia. A przecież można zrobić dobrą
fabułę z Zieloną Latarnią - udowodniły to filmy animowane. Może więc zamiast pisać nowy
scenariusz lepszym rozwiązaniem byłoby po prostu pożyczyć ten z animacji? Nic to, film na
siebie zarobił, więc druga część zapewne powstanie i mam nadzieję, że naprawi błędy, bo
potencjał jest - tylko trzeba go wykorzystać.
Z tą kontynuacją to się raczej spieszyć nie będą - wg danych boxofficemojo.com, przy budżecie 200 mln $, film zarobił "tylko" 219 mln. I jeszcze jedno: ten serwis nie uwzględnia pieniędzy przeznaczonych na kampanię reklamową, więc nieoficjalny budżet to ok 250 mln $, jeśli nie więcej.
Masz rację, nawet jeśli doliczyć zyski z gadżetów i DVD/Blu-Ray to na pewno film nie zarobił 500 mln, a tyle potrzebowałby, żeby zostać uznanym za bezpieczną markę pod kontynuację. Więc sequel wydaje się teoretycznie odpadać. Więc może reboot? Tym razem zrobiony porządnie...
Może reboot, ale podobno kontynuacji WB też nie odrzuca, mówiąc, że najważniejsze było wyrobienie marki, jaką jest Green Lantern. Nawet jeśli sequel lub reboot powstaną, to minie trochę czasu.
Tylko, żeby nie minęło tak jak w przypadku "Ghost Raidera", gdzie przez tak długi czas zrealizowano jeden świetny pomysł (zabrać temu szambu większą część budżetu), oraz tragiczny pomysł (zostawić Nicholasa Cage'a mimo, że Johnny Blaze nie był jedynym Ghost Riderem i zamiana obsady byłaby uzasadniona).
Wiązałem z tym filmem OGROMNE nadzieje, Zielona Latarnia to jedna z moich najbardziej ulubionych postaci. Tymczasem na filmie ogromnie się tylko zawiodłem... Żaden wątek nie został wykonany porządnie, film wygląda jakby chcieli zrobić jak najwięcej scen i zmieścić się w 1,5h. Zostanę przy animacji.