Nie tak źle jak go malują, ale niewiele lepiej. Podstawową wadą są kiepscy bohaterowie(poza Carol, wszystkim brak jakiejkolwiej psychologizacji) typowe pionki rozrzucone po planszy które mają robić to co muszą wd utartego schematu. Z drugiej strony sama historia jest całkiem sprawna i nie przynudza- więc oglądnie GL w niedziele do obiadu jest w sam raz. Drugim poważnym mankamentem są efekty- jak na taki budżet i ludzi którzy się za to wzieli wypada to baardzo słabo, nawet nie najlepiej wykonany Asgard w Thorze koniec końców jest ciekawszy i ładniejszy.
I ostatnim bardzo poważnym mankamentem są te moce Latarni, wiem że to wywodzi z komiksowej mitologi tego uniwersum (właśnie dlatego nigdy go nie lubiłem) ale te twory torów wyścigowych, sprężyn, karabinów które Latarnie tworzą za pomocą pierścienia bardziej pasowałyby to komiksowej parodii niz pełnokrwistej adaptacji. Chociaż koniec końców chyba właśnie brak obrania scisłej drogi pogrążył GL -> komediowe scenki, przeplatane niby poważnymi scenami przedzielone własnie takimi dziwnymi tworami z pierścienia. Thor i Cap. America miały swoją wizję, i mimo swoich zalet i wad widać było w nich drogę narzuconą przez studio by zjednoczyć filmowe uniwersum Marvela. Po drugie główni bohaterowie czy villiani tamtych filmów zostali pokazani w należytym stylu. Zdecydowanie rozczarowanie, choć jeśli mówimy o filmowych adaptacjach DC to GL jest lepszy od Superman Returns