Generalnie film podobny do "2012", ale jednak są pewne drobne różnice. Wypiszę podobieństwa i różnice między nimi:
Podobieństwa:
- Świat się kończy i wie o tym tylko garstka ludzi, przynajmniej na początku.
- W obu filmach głównymi bohaterami jest rodzina z jednym dzieckiem, które ma jakiś problem ze zdrowiem.
- W obu filmach jest kryzys w tej rodzinie, kobieta chce odejść lub odeszła od ojca swojego dziecka.
- W obu filmach bohaterowie najpierw uciekają drogą lądową a potem lotniczą.
- W obu filmach przeżywa tylko garstka ludzi, którzy schowali się w bunkrze.
- W obu filmach ostatnia scena to ujęcie z kosmosu na rozwaloną Ziemię.
Różnice w "Greenland" w porównaniu do "2012":
- W skrócie "Greenland" nie jest aż absurdalnie głupi jak "2012".
- Główny bohater zostaje wybrany do przetransportowania do bunkra. W "2012" bohater dowiaduje się przypadkowo.
- Nie ma drugiego faceta żony, więc nie musi on ginąć na końcu w jakiś kretyński sposób.
- Żaden kontynent nie przemieszcza się kilka tysięcy km w ciągu kilku godzin.
- Generalnie nie ma wątków S-F.
- Samolot ucieczkowy pod koniec filmu jest mniejszy, ale też się rozbija.
- W "2012" nie ma wspomnień, jak to fajnie się huśtaliśmy kiedyś jak w bajce, które tylko wydłużają film i niczego nie wnoszą do fabuły.
Ogólnie myślę, że można obejrzeć. Takie średnie kino katastroficzne.