Katastrofa jest tutaj głównie tłem dla jakiś rozterek sercowo-małżeńskich + tradycyjne w takich sytuacjach wyłączenie mózgu i działanie na emocjach, w produkcjach filmowych wyolbrzymionych do maksimum chyba..W sumie to w tych kwestiach ten film i tak nie był wcale zły w porównaniu do innych w tej tematyce. W pierwszych scenach sąsiadka chciała wcisnąć na siłę, awanturując się i histeryzując swoje dziecko naszym bohaterom...bo oczywiście jej bachor najważniejszy... a nasza bohaterka ze swoim oczywiście - rzucamy wszystko i ratujemy sąsiadów ale o dziwo szybko zostali sprowadzeni na ziemię przez męża. Aż się zdziwiłem bo myślałem, że zapakują połowę ulicy na jakąś przyczepkę i zamienią się w jakiś avengersów jak to zazwyczaj w tych filmach jest.
Najbardziej śmieszyło w sumie, że żona strzelała mu fochy od rana i jak wynika z fabuły od dłuższego czasu, obrazy, humory itp, ale wystarczył gorszy dzień i proszę - miłość i jesteś moim życiem itp...