PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=840805}
6,0 24 tys. ocen
6,0 10 1 24358
4,9 11 krytyków
Greenland
powrót do forum filmu Greenland

Ile ja juz to razy słyszałem - w przypadku zagłady Ziemi trzeba będzie wyselekcjonować grupę wybrańców, aby ludzki gatunek przetrwał. Odwieczna bzdura, która powtarza się w każdym filmie tego typu.

A prawda jest taka, że jeśli ja nie załąpię się do tej grupy wybrańców, to mam głęboko gdzieś losy tejze grupy. Dlaczego ma mnie obchodzić przetrwanie gatunku, jeśli ów gatunek mnie do tej grupy nie zechce? Każdy trzeźwo myślący człowiek powie to samo.

Oczywiście w grupie wybrańców znajdą się "najbardziej przydatni". A podobno wszyscy jesteśmy równi?

W żadnym razie do tej grupy nie zakwalifikuje się cukrzyk. Hmm... Czy aby to na pewno ma sens? Przecież to żadna gwarancja, ze "nowe" uratowane społeczeństwo będzie pozbawione chorób. Bo choroby pojawiają się w większości losowo. Przykład: znam małżeństwo dwoje zdrowych, dobrze zarabiających i wykształconych ludzi, ze zdrowej rodziny, którym urodziło się dziecko z zespołem Downa.

A zatem zgodnie z "logiką" filmów katastroficznych nie powinno się do "tajnego bunkra" zabierać tych dwoje ludzi, bo kiedyś urodzi im się chore "nieprzydatne dziecko", czy tak? Ale tego przecież nie da się przewidzieć.

A poza tym podobno - zgodnie z dzisiejszą poprawnością polityczną - wszyscy jesteśmy równi. W hollywood przyjęto regułę, że teraz podczas pracy nad filmem w ekipie ma być co najmniej jeden niepełnosprawny, jeden czarnoskóry, jeden gej. Bo przeciez ten niepełnosprawny tez ma wiedze i umiejętności, aby tworzyć filmy.
Ale do grupy wybrańców ratujących gatunek już ten niepełnosprawny się nie załapie...

A tu nagle okazuje się, że do przetrwania kwalifikuje się budowlaniec, spawacz itp., ale już cukrzyk nie, i nie ważne, jak bardzo może jest inteligentny i pomysłowy? Nie zakwalifikuje się oczywiście muzyk, bo przecież muzyk jest "nieprzydatny". To w takim razie dlaczego dziś muzycy zarabiają dobre pieniądze, skoro są tacy nieprzydatny? Dlaczego ludzie chodzą na koncerty, słuchają muzyki, a istnienie radia opiera się głównie na muzyce? Bo muzyka jest nieprzydatna? Chcecie po katastrofie odbudować świat, ludzki gatunek, ale bez muzyki?

Zawsze w dyskusjach na temat "przetrwania gatunku" pytam ludzi, "kogo wolałbyś zabrać ze sobą w tej grupie wybrańców - silnego fizycznie budowlańca czy wesołego gitarzystę?". Zawsze słyszę odpowiedź "Oczywiście budowlańca, bo on pomoże mi odbudować cywilizację". Ludzie tak rozumują, bo tak zostali nauczeni rozumować.

A ja wtedy zadaję drugie pytanie: a co, jeśli budowlaniec okaże się pedofilem? Wtedy okaże się, że próbując ratować ludzki gatunek, w grupie wybrańców zabrałeś ze sobą pedofila. Cukrzyka zostawiłeś, bo 'nieprzydatny" (choć może sprytny, mądry i tez posiada wiedzę). A uratowałeś pedofila. I on teraz będzie dla ciebie budował świat na nowo. Świat, w którym pedofilia będzie uznana za coś "normalnego". Bo on jako "przydatny wybraniec" na pewno zażąda uznania swoich praw w nowym świecie. .

Twoje "nowe" życie od niego teraz zależy, więc wierz mi - będziesz musiał go traktować z przywilejami, bo to on jest budowlańcem, a nie ty. Będziesz musiał traktować go ulgowo, mimo, ze wiesz, ze on ma ochotę na twoją kilkuletnią córeczkę. I będziesz musiał mu ustąpić, bo jesteś od niego zależny. Przecież on jest budowlańcem. Odbudowanie cywilizacji od nowa zależny od tego, czy on zechce dla ciebie pracować. Do więzienia go nie wsadzisz, bo kto wtedy będzie dla was budował? Jedyne co możesz, to mu ustąpić i akceptować jego żądania. I tak powstanie rzeczywiście "nowy świat", ale świat, którego raczej nie chcesz.

No właśnie. Wygląda na to, że ta słynna "pseudofilozoficzna" metoda dobierania wybrańców do grupy, która zapewni gatunek - zasada, że mają w grupie znaleźć się tylko zdrowi przydatni rzemieślnicy - to dosyć głupia, bardzo błędna, mylna zasada.




Sony_West

Sorki, ale debilny komentarz napisałeś.
"A ja wtedy zadaję drugie pytanie: a co, jeśli budowlaniec okaże się pedofilem?" To ja odpowiem: a co jeśli cukrzyk okaże się pedofilem? A co jeśli muzyk okaże się pedofilem?
Otóż nie da się tego tak łatwo sprawdzić. Natomiast napiszę tak. Bez muzyki ludzkość przetrwa. Cukrzyk bez leków nie przetrwa. Budowlaniec przetrwa, w dodatku jego umiejętności pozwolą zbudować schronienia. A schronienie jest jednym z najważniejszych potrzeb w życiu człowieka.
Kolejna sprawa: "To w takim razie dlaczego dziś muzycy zarabiają dobre pieniądze, skoro są tacy nieprzydatny?" Skoro tak, to weźmy jeszcze Lewandowskiego. On zarabia jeszcze więcej. Na pewno po katastrofie gdzie ludzkość wyginęła, jedną z najważniejszych potrzeb to gra w piłkę nożną.
A teraz na poważnie: Zarabiają, bo ludzie wydają duże pieniądze na rozrywkę. Ale w czasie głodu, wojny już by tak nie wydawali.

ocenił(a) film na 3
krzysiek8104

Mój komentarz nie jest debilny, tylko go po prostu nie zrozumiałeś. Bo nie używasz mózgu, tylko rozumujesz schematami, które krytykuję w swoim wpisie.

Po pierwsze błędnie zakładasz, że jeśli ktoś jest muzykiem, czy piłkarzem, to znaczy, ze posiada tylko tę jedną umiejętność, czyli np. śpiew, granie na instrumencie lub granie w piłkę.

Dam ci przykład - ja jestem muzykiem, a dość dobrze znam się na stolarce. Potrafię zaprojektować i wykonać dowolne meble na wymiar, do pokoju, kuchni czy łazienki.

Ale według ciebie nie potrafię, nie dam sobie rady bez stolarza i mam to wypisane na czole. Bo przecież jestem muzykiem. Nie potrafisz wyjść umysłowo poza schemat.

ocenił(a) film na 7
Sony_West

Co ty w ogóle bredzisz? Nikt cię nie zabierze z fletem na barkę, bo gwizdać to sobie może każdy bez instrumentu, ale jakbyś zabrał piłę, młotek i gwoździe to już masz większe szanse, bo pomożesz ludziom przetrwać i odbudować świat, a jak sobie jeszcze wystrugasz fujarkę i po robocie będziesz wygrywał rzewne kawałki przy ognisku to pewnie dostaniesz extra porcję kiełbasy. Człowieku są zawody niezbędne do życia jak lekarz, budowlaniec, rolnik itp - niestety większość z nich to ciężka praca, więc nie cieszy się zbyt dużym wzięciem.. Są też "zawody", które kompletnie nie są do niczego nikomu potrzebne, a ludzie wydają na nie pieniądze dla przyjemności, albo ze snobizmu - muzyk, fotograf czy inny dekorator wnętrz.
Skoro używasz mózgu to weź go teraz użyj i wyobraź sobie taką sytuację - na bezludnej wyspie lądują prosty rolnik z sierpem i gej projektant z fletem. Sam sobie odpowiedz, który z nich dłużej pożyje?

ocenił(a) film na 3
grd1

Nic nie zrozumiałeś z mojej wypowiedzi, bo chyba czytać nie umiesz. Główny sens mojej wypowiedzi jest taki, że każdy człowiek ma wiele różnych umiejętności. Przeanalizuj ostatnie sześć wyrazów z tego zdania i próbuj zrozumieć.

Każdy... wiele umiejętności. Rozumiesz? Jak ci idzie rozumienie tych trzech wyrazów? Jak nie dajesz rady, to kogoś poproś, aby ci to zdanie jakoś przetłumaczył. Może hieroglifami?

Napisałem też, ze budowlaniec może się okazać gwałcicielem, pedofilem. Tego nie wiesz, biorąc go na barkę, ale jeśli go zabierzesz, to do "nowego świata" przywieziesz pedofilię i jeśli uczynisz tego faceta niezastąpionym, jeśli ludzie uwierzą, że sobie bez niego nie poradzą, to będziecie musieli zaakceptować pedofilię w zamian za usługi tego "niezbędnego" człowieka. .

Budować, szyć, spawać... to są łatwe prace i każdy się może ich nauczyć, bardzo szybko. Pewnie jesteś budowlańcem i będziesz się upierał, że budowanie czy spawanie jest trudne. Ale to mit. Ludzie są przyzwyczajeni do myślenia, że nie poradzą sobie bez kogoś, kto ma taki czy owaki zawód.

Ja natomiast - czego nie potrafiłeś z moich wypowiedzi wyłapać - uważam, że podstawowym kryterium dobierania ludzi na taką barkę, powinna być psychika. Spawania czy stolarki się nauczysz, bo to proste, jak budowa cepa.

Wiem, co mówię, bo mimo że jestem chemikiem z wykształcenia (studia), a stolarka to moje hobby. Robię meble, zabudowy wnęk pod wymiar itp itd. W porównaniu z moimi studiami stolarka jest tak prosta, że np. robiąc szafę, odpoczywam.

Podobnie mechanika - jeszcze jako dzieciak rozbierałem silniki od skuterów, a w starym Simsonie wymieniłem zębatki skrzyni biegów, po czym poskładałem silnik i jeździłem tym motorowerem jeszcze długo.

jak widzisz, ja sobie poradzę. Większość ludzi sobie poradzi bez osób o konkretnym wykształceniu. Dlatego uważam, że dobieranie ludzi na taka barkę pod kątem zawodu wyuczonego czy nawet wykonywanego to mit. Chętnie powtarzany przez wszystkich mit.

Niestety nie potrafisz porządnie złożyć czytanego zdania i nie zrozumiesz nic a nic z mojej wypowiedzi. Więc Ciebie na barkę bym nie zabrał.

ocenił(a) film na 7
Sony_West

Zrozumiałem, nie bój się, nie jesteś jedynym, który rozumie twoje wypociny. Chociaż nie da się ukryć, że piszesz sporo bzdur.
Nie tylko budowlaniec może się okazać zboczeńcem, ale i twój upragniony muzyk (tu nawet jest większe ryzyko). Ty byś się może i zgodził na jego usługi w zamian za odstąpienie mu na wieczór swego syna, ale zdecydowana większość ludzi przykułaby go do drzewa i kazała mu budować za miskę zupy i darowanie życia.
Owszem, że ludzie mają wiele talentów i umiejętności, ale bez odpowiedniego wykształcenia nie każdy z nich będą potrafili wykorzystać. Twój przykład piłkarzy jest bardzo dobry. W Polsce mamy tak samo utalentowanych piłkarzy jak na Zachodzie, tylko u nas jest gorsze szkolenie, więc przez to, jako kraj, jesteśmy gorsi w piłkę.
Budować, szyć, spawać to są łatwe prace - ale tylko w ich podstawowym zakresie. Sporo osób będzie potrafiła zbić budę dla psa, zacerować skarpetki, czy przylutować drucik do drucika. Ale nie każdy będzie umiał zbudować fundamenty, zrobić buty, czy zmontować pług. Jeżeli wszystko byłoby tak proste to by nie było szkół na świecie, bo by nie były potrzebne.
Jeszcze może powiesz, że leczenie ludzi to prosta sprawa i sam w dzieciństwie wyleczyłeś babcię z guza mózgu?
Nie każdy jest takim specem od wszystkiego jak ty - mechanik, stolarz, chemik, muzyk, tancerz i samochwała. Większość ludzi nie potrafi rozpalić ogniska w suchym lesie bez pomocy internetu.
To ty masz złożyć porządnie zdanie, żeby każdy je mógł zrozumieć.
Na twoim miejscu wybrałbym jednak kryterium umiejętności i wykształcenia, bo z twoją psychiką to cię na bank by nie wzięli.

ocenił(a) film na 3
grd1

Ale co ty za idiotyzmy tu wypisujesz, o "uleczaniu babci z guza mózgu" itp? Prosiłem cię, abyś czytał moje wpisy ze zrozumieniem, ale widzę, że wciąż masz z tym problem.

Nie porównuj lekarza do budowlańca. Lekarz studiuje trudne kierunki. A do szkół budowlanych (nie mówię o kierunkach budownictwa na polibudzie) idą raczej najsłabsi uczniowie z podstawówki, którzy do niczego innego, jak stawianie cegieł i mieszanie zaprawy łopatą, się nie nadają.

ocenił(a) film na 7
Sony_West

Ale lekarza też byś nie zabrał, bo może okazać się pedofilem. Wziąłbyś mima, żeby cię rozśmieszał jak będziesz zdychał na tężec.

Sony_West

Przecież w filmie jest wyraźnie powiedziane - kryterium wyboru był zawód, co z resztą logiczne. Skąd ktoś ma wiedzieć, że muzyk gitarzysta fenomenalnie potrafi operować wyrostek? Nie zabierano przewlekle chorych, bo będą stanowili obciążenie w okresie walki o przetrwanie ludzkości. To, że później może się urodzić komuś chore dziecko nie ma w tym momencie znaczenia, nie o to chodzi, by wyeliminować choroby, ale żeby ci, co ocaleją mogli przeżyć. To raczej logiczne.

ocenił(a) film na 3
Sony_West

Akurat potrafię zrozumieć dlaczego nie chcą cukrzyka ani nikogo innego schorowanego. Dziwię się, że chłopak przeżył. Skoro nie brali cukrzyków to skąd wziął zapas insuliny na 9 miesięcy? Powiem więcej jak szybko wyprodukują mu ją po wyjściu ze schronów? Najbliższy zakład farmaceutyczny jest pewnie oddalony o kilkanaście lat świetlnych od planety ziemia. Mam nadzieję, że teraz rozumiesz, czemu cukrzyk, nadciśnieniowiec, umysłowo chory etc nie powinien brać udziału w ratowaniu planety.
Zgodzę się z tobą, że raczej nie chce mi się wierzyć aby ktoś planował wybór tych szczęściarzy kosztem własnym i rodziny (patrz żołnierze)
Już widzę jak żołnierz zamyka drzwi samolotu, salutuje i myśli sobie "jaki jestem dumny, że im pomogłem przeżyć... idę teraz sobie umrzeć z moją rodziną"

Sony_West

Ale to tylko dziecko nie mogło lecieć samolotem...
Rodzice mogli. Tylko, że matka zdecydowała zostać z dzieckiem. Bo raczej jeszcze debilniej wyglądałaby ta postać jakby po usłyszeniu
"Pani syn nie może lecieć bo ma cukrzycę" przytuliła go i powiedziała, narka frajerze...