O ile jedynka kręciła się wokół problemu otyłości w Stanach, epatowała kilkoma niesmacznymi, kilko nawet mądrymi żartami, to dwójka jest jakby powiększeniem całego niesmaku jedynki. Więcej pierdzenia, oczywistych, mało zabawnych żartów, to jeszcze nabijanie się ze starości, ciągłe seksualne podteksty - nie dość, że żałosne, to jeszcze nudne. Podobnie scena z chomikiem...
Można sobie ten film podarować.