PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=848343}

Gwiazdeczki

Mignonnes
3,8 4 327
ocen
3,8 10 1 4327
6,7 3
oceny krytyków
Gwiazdeczki
powrót do forum filmu Gwiazdeczki

reżyserka swój film opisała jako autobiograficzną opowieść o seksualizacji dzieci w showbusinessie. to, że netflix nie do końca załapał przesłania i po raz kolejny zjebał, uznając się za mądrzejszego od autora filmu - postanawiając reklamować go jako opowieść o odkrywaniu kobiecości i walki z tradycjonalizmem - nie oznacza że można z miejsca oceniać film na 1 bez oglądania go. myślcie trochę samodzielnie.

ocenił(a) film na 7
13Gniewny

Mądrze napisane, faktycznie takim trailerem zrobili więcej złego niż dobrego, i to nie tylko twórczyni filmu, ale przede wszystkim dzieciom grającym w filmie i ich rodzinom

13Gniewny

W jakim chorym ty świecie musisz żyć, by to usprawiedliwiać. Usprawiedliwiać 11-latki, gibające się w skąpych strojach, jak te szmaty ze współczesnych teledysków, wymachujących tyłkami i cycami, bo nie potrafią nic innego. To nie wina zwiastuna, bo to nie jest dokument o seksualizacji dzieci w shobiznesie. Żaden opis filmu (nie tylko z Netflixa) nie pisał o czymś takim, a pani rezyserka się teraz marnie broni.

Bialy_Pielgrzym

Ty oczywiście wiesz znacznie lepiej od reżyserki o czym jej film jest, bo obejrzałeś 90-sekundowy trailer.

Co za mózgozjebie XD

Patty Diphusa

Wiem o czym jest film. Słyszałem wypowiedź reżyserki. Problem polega na tym, że ona robi to samo tym dzieciom-aktorkom,co ci ludzie w filmie. Weź się trochę zastanów zanim kogoś zaczniesz obrażać.

Bialy_Pielgrzym

Nie, nie robi tego samego. Nie wykorzystuje w cyniczny sposób ich rozseksualizowanego wizerunku, żeby nabijać sobie kabzę - to decyzja Netflixa. Film miał festiwalową premierę już w styczniu tego roku i był promowany zupełnie inaczej.

Patty Diphusa

Mnie nie obchodzi co Netflix zrobił i jak go promował, ani to jak reżyserka to usprawiedliwa. Czy ty masz oczy? Bo jak ja widzę dzieci (11 lat) w obcisłych i bardzo skapych strojach wyginających się jak dorosłe striptizerki, to mnie krew zalewa. A ty to bronisz. Nie obchodzi mnie, że to film, czy tylko dla sztuki. TO SĄ DZIECI!

Bialy_Pielgrzym

Wszystko zależy od kontekstu. Na basenie też masz dzieci w skąpych strojach, jednak nie oburza cię to, bo kontekst nie jest seksualny. I tak samo seksualny by nie był, gdyby ktoś te dzieci na basenie nagrał. Podobnie jest z planem filmowym. Były i świetne filmy, w których dzieci biegały całkiem nago (Spaleni Słońcem chociażby) i nikt się na te filmy nie burzy - bo nikt tych dzieci na planie nie wykorzystuje, nie molestuje. Masz jakieś dowody na to, żeby na planie Ślicznotek było inaczej?

Patty Diphusa

Tu kontekst jest bardzo wyraźny. Na basenie dzieci nie tańczą w erotycznych pozach, nie wkładają sobie palców do buzi kusząc jak dziwki. Te dzieci musiały odgrywać to wszystko, a ktoś im mówił jak mają to robić. Chore.

Bialy_Pielgrzym

Te dzieci zachowują się tak na co dzień, bo tym bombardują ich każdego dnia kapitalistyczne media. Widziałem i młodsze twerkujące dziewczyny, na stronach z memami czy na randomowych filmikach na youtubie. Twoje przeświadczenie o tym, że jest to jakaś zdrożna materia, z którą te dzieci nie miały wcześniej styczności i która burzyłaby ich dziecięcą niewinność jest jakąś śmiechu wartą ułudą. A skoro dzieci zachowują się tak w rzeczywistości, nie widzę nic złego w tym, żeby pokazać to na ekranie, i to w mądry sposób, przy okazji tłumacząc im, dlaczego nie tędy droga w życiu.

użytkownik usunięty
13Gniewny

tak i w proteście przeciw seksualizacji dzieci w show biznesie wystroili 11latki jak dziwki i kazali im się prężyć przed kamerą.

ocenił(a) film na 1

Dokładnie, f@ck logic

ocenił(a) film na 1
dezertx

I skumajcie ten casting, co się tam działo, sic!

ocenił(a) film na 1
Valhilla

Co? Bo nie śledzę już tematu? Daj linka

ocenił(a) film na 1
dezertx

W sensie jak przeprowadzić casting na dzieciaki które mają w roli stawać w erotycznej pozie i trząść pośladkami. Nie chciałbym tego oglądać.

ocenił(a) film na 1
Valhilla

Aha, kumam, czyli która się lepiej wypnie i seksowniej włoży palec do buzi, brawo Netflix ...

dezertx

nie ma to jak się oburzać na własną wyobraźnięXD

ocenił(a) film na 1
Patty Diphusa

Popatrz na wyzywające sceny w zwiastunie :25 sekunda trailera

dezertx

I na podstawie tego wnioskujesz, że wiesz wszystko na temat castingu i co się tam dokładnie działo?

ocenił(a) film na 1
Patty Diphusa

A gdzie ja to napisałem ?
Krytykuje styl promocji Netfliksa i pedofilię . Jeśli ty krytykujesz mnie to jesteś ...

dezertx

"Aha, kumam, czyli która się lepiej wypnie i seksowniej włoży palec do buzi, brawo Netflix ..." - z tego wynika, że zgadzasz się z przedmówcą, któremu wydaje się, że tak przebiegał casting, mimo iż nie ma ku temu żadnych przesłanek. Weź się nie wygłupiaj lol.

ocenił(a) film na 1
Patty Diphusa

Wystarczy odrobina logicznego myślenia. Szkoda że to obce narzędzie dla niektórych inaczej myslących.

Valhilla

Pal licho casting. Jak oni to wyreżyserowali? Mówili do tych dzieci, "tu się wypnij, tu se wsadź palec do buzi i gibaj się jak striptizerka na rurze". No chore normalnie.

Bialy_Pielgrzym

Widziałeś "Little Miss Sunshine"? Czy to również chory film w twoich oczach?

ocenił(a) film na 1
13Gniewny

Dałem 1, pluje na to w jaki sposób netflix reklamuje ten swój produkt.

WTTW_FILM

to nie jest produkt netflixa

ocenił(a) film na 1
Patty Diphusa

A kto promuje i reklamuje ten twór? Czyje logo jest na plakacie?

WTTW_FILM

Ja pierd... myślisz, że każdy film,który pojawia się na platformie Netflixa jest z automatu ich? Netflix nie jest producentem Cuties.

ocenił(a) film na 1
Patty Diphusa

Ale N oparł promocje filmu w taki sposób - daj córkę do przedstawienia a N zrobi z tego sexi reklamę - jak się wtedy poczujesz

dezertx

to już inny argument, i owszem, jeżeli coś zasługuje na naganę, to Netflixowa promocja - ale to wciąż nie czyni produktu ichnim.

ocenił(a) film na 1
Patty Diphusa

Ale żeś się uparł XD

WTTW_FILM

prostuję jedynie głupoty, które wypisujesz :)

ocenił(a) film na 6
13Gniewny

Ja jednak wolałabym przed wystawieniem oceny obejrzeć oceniany film. Przyznaję, że zatrudnienie tak młodych aktorek w związku z treścią w jakimkolwiek stopniu nawiązującą do seksu jest kontrowersyjne. Z drugiej jednak strony jest pełno różnych zespołów tanecznych z tak młodymi dziewczynkami czy nastolatkami, więc jest to element rzeczywistości w jakiej żyjemy (od bardzo dawna!) i warto by się było zastanowić jak to faktycznie wygląda i jaki ma wpływ na zachowania i odczucia tak młodych osób, co jednak świetnie tego rodzaju film może pokazać. Pod wieloma względami może ludziom otworzyć oczy, coś uzmysłowić (przez głębsze zrozumienie w tym także jakieś sposoby rozwiązywania problemu). Swoją drogą przypomina mi się zespół taneczny młodziutkich mocno umalowanych i wyzywających dziewczynek z "Donnie Darko". Na ile ktoś był oburzony tym elementem w tamtym filmie powstałym już kawał czasu temu? Myślę, że niemal nikt nie odbierał tego negatywnie. A teraz nagle takie oburzenie. To też wiele mówi. Przyzwolenie pozostaje, tylko poziom hipokryzji wzrasta. Same dziewczynki nie należące do zespołów tanecznych także na własną rękę ćwiczą się w tego typu "tańcu" i nagrywają filmiki na youtube. Trudno temu zapobiec skoro tyle clipów z dorosłymi kobietami wygląda jak pokazy gwiazd porno. Jest to jeden z elementów naszych czasów. A ponieważ jest problematyczny, to raczej warto by było nad nim dyskutować, bo tylko w ten sposób można coś zmienić. Od ignorowania i udawania, że się czegoś nie widzi, to coś nie znika. Dopiero po obejrzeniu filmu można by się faktycznie przekonać jak to wszystko zostało ukazane, na ile skłania do refleksji i w jakim kierunku prowadzących (być może naprawdę wartościowych i mogących mieć pozytywny wpływ szczególnie na dorosłych widzów) jak i czy aktorki robią coś więcej niż setki dziewczynek występujących w tego rodzaju zespołach tanecznych czy związanych z gimnastyką artystyczną (o konkursach piękności, organizowanych dla dziewczynek niemalże od kołyski, już nie wspominając - zawsze jak je widzę zastanawiam się ilu na sali siedzi pedofilów, bo to przecież pokazy jakby specjalnie im dedykowane). Problem sam w sobie oczywiście istnieje, tego nie neguję, ale zrównywanie tego rodzaju tańca z porno to jednak spora przesada. I niedobre jest, że to przesadzone podejście idzie w parze z chęcią zakazania mówienia o problemie i atakami na ludzi, którzy nie chcą tego zamiatać pod dywan.

Kiedy powstały "Galerianki" było wiele głosów krytyki, ale raczej w odniesieniu do poziomu realizacji czy scenariusza, były też zarzuty, że pokazuje przesadę. Film dotyczył bezpośrednio (nie jak tu) poważnego problemu prostytucji nieletnich, a wydaje mi się, że nikt nie twierdził, że ową prostytucję promuje. W tym przypadku więc też warto by było najpierw obejrzeć film zanim zacznie się oceniać i komentować jego treść i wydźwięk. Co nie zmienia faktu (podkreślam dla mniej rozgarniętych, dla których nie jest to oczywistą oczywistością), że opis jest bardzo nie na miejscu zwłaszcza w połączeniu z plakatem, ale całkiem prawdopodobne, że i bez tej chybionej promocji i tak znalazłoby się wielu "obrońców dzieci", którzy po prostu wolą udawać, że jeśli się o czymś nie mówi, to problem sam znika.

ocenił(a) film na 6
Eleonora

Przed chwilą obejrzałem film i tak jak myślałem, wiele hałasu o nic. Może kilka scen było niepotrzebnych, ale tak naprawdę to wszystko można znaleźć na tik toku, a o to się nikt nie oburza, bo zapewne nawet nie zdają sobie sprawy co robią ich dzieci na telefonach, w internecie. A, zarzut, że to film dla pedofilów jest kompletnie bez sensu. Jeśli kogoś interesują takie treści to sobie znajdzie, a nie będzie specjalnie odpalał tego filmu. Widzę, że niektórzy po prostu lubią być oburzeni. Czy to chodzi o wysadzenie mostu na potrzeby filmu, czy o nowe zasady przyznawania oscarów zawsze znajdą się osoby, które muszą wtrącić swoje trzy grosze, mimo, że nie mają o tym zielonego pojęcia. Sam film był dość nudny, a historia bardzo prościutka. Jeżeli ktoś ogląda dużo europejskiego, czy niezależnego kina to zauważy jaki ten film jest schematyczny. Tak jakby napisany według poradnika jak pisać scenariusze. Jedyna nowość to ten taniec. Ale ten motyw wygląda jak żywcem wyjęty z filmów z serii step up. Mi chyba ten film najbardziej skojarzył się z innym francuskim filmem, czyli Tomboy, który jest o wiele lepszy i pewnie też wywołałby sporo kontrowersji gdyby miał taką promocję jak ten.

ocenił(a) film na 6
McGyverPL

Też jestem po seansie. Film nie jest nawet kontrowersyjny. Ten film nie ma nic wspólnego z pedofilią, a i nawet z seksualizacją dzieci.

Ponieważ rzadko kto z piszących tu oglądał ten film, to napiszę o czym on tak naprawdę jest.

--- SPOILER ---
Film opowiada o dziewczynce z senegalskiej rodziny, która zamieszkała we Francji. Ojciec dziewczynki, zgodnie z tradycjami (tak, te "tradycyjne wartości" khe khe), bierze sobie nową żonę w związku z czym matka naszej bohaterki przeżywa załamanie, które jednak stara się ukrywać, bo w ich kulturze żona powinna się jedynie cieszyć szczęściem męża, z radością informować krewnych i znajomych o nowej żonie, wyprawiać mężowi kolejne wesele i po prostu gotować, gotować, gotować, prać, prać, prać, rodzić dzieci. Do tego służy kobieta i nie powinno jej to smucić, ba, powinna być w związku z tym szczęśliwa. Czuć się spełniona.

Matka dziewczynki jest posłuszna tradycji. Płacze tylko w ukryciu. Widząc, że córka odważnie się ubiera czy zachowuje beszta ją i dosłownie stara się wyganiać z niej demony. Przekazuje córce "tradycyjne wartości", czyli nauki tego typu, że w ciele kobiety mieszka zły duch i dlatego w piekle większość stanowią kobiety, że rolą kobiety jest służba mężczyźnie, a wyróżnieniem sam fakt jeśli jakiś ją zechce wziąć na swoją żonę/służącą. Początkowo wygląda na to, że dziewczynka nawet jest w stanie zaakceptować narzucane jej ramy kulturowe, jednak kiedy dowiaduje się, że ojciec bierze sobie nową żonę i kiedy widzi jak bardzo jej matka cierpi i obawia się o przyszłość, choć stara się udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy widzi jak żyją inne (pokuszę się o określenie "normalniejsze") rodziny we Francji, zwyczajnie w końcu nie daje rady tego wszystkiego udźwignąć. Do tego dochodzi chęć bycia akceptowaną w nowym kraju i kulturze, by czuć się po prostu bezpiecznie. Dziewczynka rozpaczliwie wręcz usiłuje się dopasować, a nawet być bardziej "cool" niż cała reszta. Poznaje koleżanki, których hobby jest taniec. Dość zwyczajny taniec, bez żadnych podtekstów seksualnych. Żeby także tańczyć i żeby robić to dobrze, co utożsamia z sytuacją, gdy podoba się to jak największej ilości osób (zbiera dużo lajków), nasza bohaterka ogląda w sieci filmiki mające dużą ilość polubień. Są to filmiki, na których tańczą głównie dorosłe kobiety. Zaczyna je naśladować. Ich ruchy i gesty. Nie trudno się domyślić, że filmiki z takim tańcem robią się w sieci popularne - mocno lajkowane. Skoro tak dobrze jej idzie, nasza bohaterka, instruuje więc też w tańcu swoje koleżanki. Efekt jest taki, że nie rozumiejące jeszcze swojej seksualności (co jest ukazane dosłownie, wręcz łopatologicznie, więc powinno trafić nawet do najbardziej ociężałych umysłowo widzów), bo przecież bardzo młodziutkie dziewczęta (wręcz dzieci) tańczą w sposób, który je wręcz ośmiesza. To, co faktycznie dobrze wyszło w tym filmie, to właśnie pokazanie tego niezrozumienia samych dziewczynek. To, że nawet jeśli tańcząc poruszają pośladkami czy stroją niby to seksowne miny (co robią, bo zauważyły, że za to lecą lajki), to przez to, że są jeszcze dziećmi i nie rozumieją swojej seksualności, wychodzi to bardzo sztucznie i wręcz pokracznie.

Pierwszy etap konkursu tanecznego jakoś zaliczają, ale kiedy tańczą w następnym widownia patrzy na nie z mieszaniną zdziwienia, rozbawienia i niesmaku (to także jest w filmie, sorry, hejterzy, ale nie ma tam promowania takiego stylu tańca). Wydaje się, że do głównej bohaterki w pewnym stopniu wreszcie to dociera. A przynajmniej czuje, że coś jest nadal nie tak, że ten taniec i tak nic nie naprawia, w niczym, w żadnym dopasowaniu, stworzeniu jakiegoś poczucia bezpieczeństwa, odnajdywaniu się... w niczym z tych rzeczy nie pomaga. Bohaterka jest nadal małą dziewczynką i przede wszystkim boi się utraty matki w wyniku rozpadającego się małżeństwa rodziców. Na szczęście matka staje po jej stronie i wbrew tradycjom przedkłada swoje dziecko nad swojego męża (swojego pana). Tak więc film jest właściwie głównie o statusie kobiety w senegalskiej (muzułmańskiej) rodzinie. Sytuacji matki, będącej porzucaną żoną (porzucaną dosłownie, bądź schodzącą do roli dalszej żony, co się przekłada na zostanie służącą nowej żony) i sytuacji dziewczynki, która dopiero wkracza w dorosłość i jeśli będzie żyć zgodnie z senegalskimi tradycjami będzie musiała pogodzić się z upodleniem do końca życia.

Film nie ma żadnego związku z pedofilią ani kwestią seksualizacji dzieci. Dziewczynka po prostu usiłując dostosować się do nowego środowiska rzuca się bez ładu i składu, by się jakoś odnaleźć i zapewnić sobie stabilną pozycję. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, parę razy przegina, bo nie rozumie tego, co robi. Ludzie coś lajkują, to to robi. Nie zdaje sobie sprawy z roli podtekstów seksualnych różnych zachowań. W całej tej historii widać właśnie niewinność tych dziewczynek, a nie ich deprawację.

Niesamowita jest hipokryzja osób hejtujących ten film, które tak zapamiętale chcą być uważane za moralnie lepsze od innych, że wystawiają jedynki i oceniają produkcję (w tym jej przekaz) bez oglądania.

Jeśli chodzi o mnie, to film średnio mi się podobał. Końcówka jest dość ładnie zrobiona - dosyć się ją czuje. Większość filmu jednak mnie zwyczajnie nudziła. Nie ma w nim nic odkrywczego. Jest to jakieś studium uczuć dojrzewającej dziewczynki z muzułmańskiej rodziny, zaczynającej zauważać złe traktowanie kobiet w tradycji, z której się wywodzi, pragnącej mieć tę odrobinę wolności i wyboru co do tego kim zostanie w przyszłości, mieć w ogóle jakąś przyszłość, szansę by być kimś - nie tylko siedzącym w kuchni, zakrytym tkaniną, dodatkiem do mężczyzny. Rozumiem to, ale wcześniej też te kwestie rozumiałam. Nie zostało to ukazane tak, by jakoś mną poruszyło, więc oceniam film jako średni.

Co do plakatu, to uważam go za bezsensowny biorąc pod uwagę treść filmu. Lepsze byłoby np. zdjęcie głównej bohaterki z końcówki filmu, kiedy podskakuje. To bardziej koresponduje z tematyką filmu, którą jest odnajdywanie się wewnętrzne tej dziewczynki. Sama ta końcówka wyszła naprawdę dobrze, ładnie podsumowuje pewien etap jej dorastania. Przeszła przez pewne doświadczenia, przeginając raz w jedną, raz w drugą stronę, w końcu osiągnęła stan równowagi. Tak odczuwam tę scenę i za nią duży plus. I kadr z tej sceny byłby idealnym plakatem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones