film jest tak uproszczony i schematyczny, że nawet Dzień Niepodległości to przy nim arcydzieło.
fantastyczna historia z elementami nadprzyrodzonymi i super-techniki potrzebuje odpowiedniej narracji, a i odrobinę logiki.
tutaj nawet Van Helsing leje H&G po ryju i wdeptuje w ziemię, bo film to bezsensowny zlepek idiotycznych dialogów na poziomie amatorskiego kółka teatralnego, rwanych scenek akcji, pseudo-gagów, prawdziwie "Mtv style" - oczywiście mam na myśli to obecne, żenujące Mtv.
"reżyser" przed kręceniem powinien sobie obejrzeć kilka filmów w klimacie mrocznej baśni - np. świetny "Vidocq", "Sleepy Hollow", "Braterstwo Wilków" - tam widać jak zrobić solidnie film mroczny, z elementami akcji, logiczny i spójny.
niestety Hansel i Gretel to rozpadające się gówno - czyli wytwór reżyserskiej sraczki.