Oj tak Belief też się martwię i liczę że im się uda :) jak im się uda to jak znając historie SW poza filmami to nie jedna trylogia postanie ....

No właśnie, ciekawe jak im to wyjdzie. Nowa historia, postacie....

Już jedno mnie zadowala że wygląda na to że teraz kobieta będzie główna Jedi w filmie :)

I to mnie cieszy. Bo w poprzednich częściach nie było czegoś takiego. Była Leia i Padme ale one niebyły głównymi postaciami ale bardzo dobrze uzupełniały resztę.

Jeszcze były inne kobiety ...np kilka kobiet Jedi też było ale tylko w tle ....

Oby tylko poszli w jakość a nie ilość, a już mi się coś obiło,
że chcą co roku jeden film wypuszczać. Brzmi niepokojąco.

Za dużo no chyba że to będą spinoffy o postaciach to ok ale nie episody za mało czasu jak co roku...

raczej spin ofy

teraz epizod VII mamy
Za rok spin of
za 2 lata epizod VIII
czyli za 3 spin of tak mi się wydaje

* Spin-offy :P

Np jeśli by robili filmy o pojedynczych postaciach to bym chciał zobaczyć film np z Darth Plagueis i z fabułą mniej więcej z tego http://www.ossus.pl/biblioteka/Darth_Plagueis_(ksi%C4%85%C5%BCka) Darth Plagueis to mistrz Darth Sidiousa..

Jeśli chodzi o uniwersum SW to moja wiedza nie wychodzi poza filmy. Zatem ucieszą mnie tylko dobre filmy i nie będzie litości w postaci "sentymentu" :)

ok :) Niech moc będzie z tobą Belief :)

Raczej z nimi :D. Nie ja będę oceniana :D

Ja cie tylko pozdrowiłem :)

:)

:)

Nie tylko PJ jest winny, reszta producentów też, a możliwe, że nawet sporą winę ponosić za to może WB, który mógł chcieć hita na szybko. Dlatego wyszło co wyszło.

Ale w dodatkach PJ mówi wyraźnie, że wersja rozszerzona jest takim filmem, jaki dokładnie chciał, więc wszystko wyszło po jego myśli.

No, patrz, biedulek... Bo, oczywiście, jakby odmówił gonienia z jęzorem na brodzie i produkowania niedoróbek [i jeszcze odpowiednio to nagłośnił] to na pewno studio by zarzuciło projekt produkcji? Durne wytłumaczenie.
Natomiast w pełni zgadzam się, że "Hobbita" PJ nie przeczytał i nie przemyślał. A już na pewno nie podszedł do tej książeczki jak miłośnik prozy J.R.R.
A co do czasu jakiego [podobno] nie miał: nie miał czasu na konkretne przemyślenie i porządne "zorganizowanie" największej bitwy [OPISANEJ w książce!], ale miał ten czas na wymyślanie kretyńskich romansów elficko - krasnoludzkich, na wymyślanie żenujących skeczy z Alfridem, na to wszystko, co miłośnicy Tolkiena wielokrotnie mu na tej stronie nawet zarzucali... Więc niech przestanie opowiadać głupoty i przyjmie na klatę, że spartolił co się dało, i jego kiepściutka seria filmików o Hobbicie podoba się chyba wyłącznie Kamilowi... Tudzież innym, którzy poza tym "dziełem" nie widzieli nic innego w kinie i nie czytali pierwowzoru literackiego.

A do Kamilka nic nie dociera xD.
Szkoda że tak wyszedł Hobbit :(.Oczywiście są w filmach jakieś elementy które mi się podobały,ale było tak że kiedyś coś zaczynało mi się w filmie podobać BUUM nagle zostałem walnięty po głowie jakąś absurdalną sceną co popsuły cały smak.

Carmina uważaj lepiej jeszcze wrogiem publicznym nr 1 będziesz dla Kamila :) albo multikontem :)

Doprawdy, łkam ze strachu i idę się schować pod stołem. :D
A konto mam jedno od początku i nigdy z innego nie pisałam.
Ba, parę razy nawet udało mi się całkiem sensownie z Kamilem pogadać! Dopóki się nnie zaczął zajuszać, że Hobbit najlepszym filmem ever, a kto myśli inaczej to do uśpienia.

"Tudzież innym, którzy poza tym "dziełem" nie widzieli nic innego w kinie i nie czytali pierwowzoru literackiego." Nie osądzaj wszystkich swoją miarą. Całkowicie zrozumiałym dla mnie jest to, że film może się nie podobać. Wręcz to całkowicie rozumiem, jako stary wyjadacz ksiażek Tolkiena i filmów Władcy Pierścieni od wielu wielu lat ;) Mimo wszystko trylogii filmowej Hobbita nie uważam za porażkę. Mimo że całkowicie inaczej sobie wyobrażałem trzecią część i którą w kinie byłem rozczarowany (dosłownie wyszedłem z kina zniesmaczony). Poprawiła znacząco odbiór trzeciej części wersja rozszerzona, która wyszła niedawno. Według mnie jest OK. Nie jest znakomicie, jakos genialnie jak w przypadku Władcy. Jest.. wystarczająco dobrze. I z sentymentu do Śródziemia sam wystawiłem filmowi 9, mimo że wiele rzeczy bym w nim zmienił :) Ale jednak trylogia filmów Hobbit należą do moich ulubionych filmów, których już trochę w życiu widziałem. Ale bądźmy szczerzy- gdyby ten film nie miał nic wspólnego ze Śródziemiem, również oceniałbym go jako średniaka co najwyżej. Jak np. Transformersy, którym wystawiłem 5/10. Więc jest to ocena całkowicie subiektywna, ale nie ma to nic wspólnego z "nieczytaniem literackiego oryginału" lub nie oglądaniem filmów w kinie ;)

Popraw mnie jeśli się mylę, ok? Dałeś filmikowi 9. Czyli uważasz go za "rewelacyjny", tak według "skali gwiazdek" na filmwebie? No to nieco się to kłóci z tym co piszesz, że rozczarowanie, niesmak, że błędy...
W Śródziemiu zakochałam się jako małolata. Tolkienowskim, bo o PJ nikt jeszcze wówczas nie słyszał. Kiedy pojawiła się Drużyna - też zachwycona nie byłam, ale obejrzałam drugi, trzeci raz i zaakceptowałam ten film. Po "którymś" oglądaniu - nawet polubiłam. I jestem w stanie uznać osiągnięcie reżysera, który nie mając zaufania producentów, wbrew wszystkim zrobił film dokładnie taki jak sobie wymarzył. I na dodatek trzymał się książki jak pijany płota wszędzie, gdzie tylko nie była konieczna zmiana, ze względu na przełożenie języka pióra na język filmu.I tak z bólem zębów patrzyłam na Arwenę [Liv Tyler jako najpiękniejsza z pięknej rasy?!], ale rozumiałam celowość tych scen, gdyż w książce nikt chyba nie miał wątpliwości co do łączącej Aragorna i Gwiazdę Wieczorną uczucia, acz było ono opisane głównie w myślach i komentarzach odautorskich - więc trzeba było dodać kilka scen, żeby na koniec nikt nie był zdumiony jej pojawieniem się jako od dawna wybranki króla. Wskaż mi, proszę, celowość całej postaci Alfrida? Wersja rozszerzona, wersją rozszerzoną, ale zasadniczo ja idąc do kina oczekuję, że zobaczę pełny, logiczny i sensowny film, a nie trailer wersji rozszerzonej! Film powinien się bronić sam, bez dodatków itp. A ten film - się kompletnie nie broni.
Widzisz, ja zapewne, gdyby ten film nie miał nic wspólnego ze Śródziemiem - oceniłabym go wyżej! Bo czego oczekiwać od kogoś, kto nie opierał się [podobno] na genialnej prozie? No, jako film fantasy - przeciętnie dobry, raczej w tych słabszych, ale do obejrzenia. Ponieważ jednak pan PJ wszędzie podkreślał, jak to uwielbia Tolkiena, jak to ceni Śródziemie i jak to pilnie wczytuje się w książkę - ocena MUSI być niższa! Bo ktoś, kto kocha Tolkiena nie wymyśliłby romansu krasnoludzko - elfickiego, bo ktoś, kto ceni cięte ale eleganckie poczucie humoru J.R.R. nie wymyśliłby Alfrida, itd.

Podobnie myślimy. Dokładnie to samo wczoraj napisałam. Czas na wymyślanie bzdur to znalazł. Zupełny brak klasy i honoru. Spartolił film a teraz próbuje się wybielać szukając głupich usprawiedliwień.

Ja to już wiedziałam gdy oglądałam film, miło z jego strony że się przyznaje :) jeszcze raz dziękuje Jacksonowi że zniszczył Hobbita. Przynajmniej więcej nie będzie pracował przy tej serii i bardzo dobrze więcej jego "dzieł" nie byłabym wstanie obejrzeć.

Cóż Pan Jackson mnie nie przekonuje że zabrakło czasu na wersje kinową , ale jeśli tak było , to dlaczego w wersji reżyserskiej nie zrezygnował z legolasa ( i nie zastąpił go Beornem ) , wystarczyło usunąć tą trójke , a film wyszedł by bardzo dobry .

A tak wyszedł tylko na 9.

-9

Nawet w "Hot Shots" o tym mówią:

http://www.filmweb.pl/video/Hot+Shots/Najciekawsze+filmowe+newsy+tygodnia-37796

Słowa Jacksona:

"Ponieważ Guillermo del Toro porzucił ten projekt, ja wskoczyłem na jego miejsce. Nie mogliśmy jednak cofnąć zegarków i dać mi półtora roku na przygotowania do realizacji filmu, które by się zdecydowanie różniły. To było niemożliwe, co w rezultacie skutkowało tym, że zaczęliśmy kręcić bez przygotowania. Wchodzisz na plan, mając przed sobą tak skomplikowane i masywne sceny, bez scenorysów, musisz po prostu improwizować i wymyślać wszystko na miejscu."

"Przez większość czasu pracując przy Hobbicie, czułem że wszystkiego nie ogarniam. Fran Walsh, Philippa Boyens i ja nie byliśmy usatysfakcjonowani ze scenariusza, co było bardzo stresującą rzeczą."

Tu macie link:

http://fdb.pl/wiadomosci/23344-peter-jackson-wyjasnia-co-poszlo-nie-tak-przy-hob bicie

Tak właśnie przypuszczałem oglądając film, że za mało czasu mieli...