Jako wielbicielka "Hobbita" miałam wobec "Niezwykłej podróży" wysokie wymagania. Czy film je spełnił? Można pisać o jego wadach i zaletach, ale krótka odpowiedź brzmi: "nie".
Przede wszystkim brakowało mi tej atmosfery porywającej przygody, którą czuje się sięgając po powieść. Klimat "Hobbita" jest zupełnie inny niż "Władcy pierścieni" - bardziej sielski, lekki. Reżyser zdaje się tego nie zauważać. Bardzo dużo uwagi poświęcono scenom batalistycznym, a przez to "Niezwykła podróż" bardzo oddaliła się od literackiego pierwowzoru.
Nie wspominam nawet o patosie emanującym z co niektórych scen, bo tego akurat można było się spodziewać po tak hollywoodzkim filmie.
Co na plus? Fajne krasnoludy, fajny Bilbo, niezła scena z Gollumem. Kilka zabawnych momentów, jak np. "wysmarkanie" przez trolla. ;)
Szkoda, że tyle wody upłynie, zanim będziemy mogli obejrzeć następną część, bo to również pozostawiło we mnie pewien niedosyt.