Władca ma rozmach. Historia ma rozmach, jest tak wielowątkowa i wielowarstwowa, że dla mnie nic nie może się z nią równać. Hobbit to zgodnie z książką zgrabna, sympatyczna bajeczka, ale nabiera trochę głębszego sensu po tym, jak ją uzupełniono. Czyli taka bajka z nawiązaniem ;)
Udźwiękowienie świetne, jeśli o to chodzi szczególnie podobały mi się sceny z deszczem w tle.

Szczerze się przyznam że książki nie czytałem. "Władcę" tak i "Hobbita" pewnie będę chciał przeczytać żeby mieć jakiś punkt odniesienia ale nie lubię przyrównywać książek z ich adaptacjami filmowymi bo zawsze ponoszą porażkę. Najlepiej traktować film jak coś odrębnego.
Moja krytyka bierze się z przyrównania filmów Władca Pierścieni do Hobbita. Weźmy np. orków to jak wyglądają w najnowszej produkcji? Jak jakieś biegające Shreki a we Władcy wyglądały dość groźnie.
A co do scen z deszczem to zawsze niesamowicie brzmią w kinie :)

Zastanawiam się, czy orkowie w Hobbicie byli generowani komputerowo, czy to była charakteryzacja. Przyznam się, za mocno się nie przyglądałam. Ale w paru miejscach, przy paru postaciach jest bardzo oczywiste, że to animacja.

No bo na podstawie innej powieści, która jest własnie bajkowa. Jakby Jackson zrobił w 100% wierna ekranizacje, to film byłby strasznie dziecinny. W ksiązce krasnoludy nie posiadają nawet broni ; ) A tak wyszło to świetnie, wątek Azoga fajny i kapitalne retrospekcje. Myślę że trzecia część będzie się zblizała klimatem do Władcy.

dokładnie zabrakło klimatu, film się obejrzało z przyjemnościa, ale w żadne sposób mnie jakoś nie poruszył,
jest strasznie bajkowy, były też sceny przesadzone np ucieczka w jaskini przed orkami ...