Pan wybaczy. braki Pańskiej wiedzy elementarnej są bardzo widoczne. Co tłumaczy Pańskie wyznanie.
Ateista nie musi się modlić i oddawać czci przedmiotom jak to robią katolicy. Kamienne figurki czy drewniane krzyże to norma każdego szanującego się katolika. Wspomniany przez Pana jegomość musi być praojcem waszych rytuałów.
HAHAHAHHA i co z tego skoro jesteś karmiony propagandą przez pederastę w sułtanie.
Możliwe ale mnie to nie interesuje. I tak nic nie zmienisz gadaniem. Jak zechcę to będę wierzyć bo nie masz na to wpływu.
czy jesteś w stanie udowodnić nam że wierzymy w rzeczy wyimaginowane? już więksi ateiści- filozofowie się za to brali i sami dochodzili do wniosku że udowodnic sie tego nie da...:P wiec powodzenia
Nie ma żadnego dowodu na istnienie jezusa, boga itd. Równie dobrze mogę poprosić o udowodnienie nieistnienia gumisiów, smoków, magicznych kucyków, allaha, buddy itd. Sam w sobie dowód na coś, czegoś nie ma jest nielogiczny.
Są dowody. Tabliczka z imieniem Król Żydowski albo całun turyński który idealnie się zgadza z tym co jest napisane w Biblii.
Szkoda tylko, że całun został zrobiony w średniowieczu a tabliczka króla żyda istnieje w Pańskiej głowie.
W 1988 roku za zgodą kardynała Anastasio Ballestrero mikrobiolog Giovanni Riggi wyciął z całunu próbkę o powierzchni 8 cm² i przekazał jej fragmenty trzem niezależnym zespołom badawczym (Zurich, Oxford, University of Arizona w Tucson). Stosując metodę datowania opartego o radioizotop węgla 14C, wszystkie trzy zespoły wspólnie określiły datę powstania całunu na lata 1260-1390.
Historię płótna lnianego z wizerunkiem nagiego mężczyzny przechowywanego w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela w Turynie podzielić można na dwa okresy. Jeden z nich nazwać można obiektywną albo udokumentowaną historią. Jest to okres od 1357 roku, kiedy to całun po raz pierwszy został wspomniany w zachowanym do dziś dokumencie (i od tego czasu jego historia jest nieprzerwanie udokumentowana), do dzisiaj. Jeśli chodzi o okres do 1357 roku, Całun Turyński jest utożsamiany (na podstawie analizy zachowanych dokumentów) z wspominanymi w różnych źródłach innymi tkaninami: płótnem, jakie otrzymał król Edessy Abgar V, mandylionem oraz tetradiplonem. Brak jednak bezpośrednich dokumentów pozwalających na jednoznaczne wykazanie ciągłości historycznej między tymi obiektami a Całunem Turyńskim.
Co do wiary w Boga to każdy może wierzyć w co chce. Jeżeli chodzi o Jezusa, to wystarczy poczytać Józefa Flawiusza żeby mieć dowód na jego istnienie. Chyba, że nie uznaje się istnienia także takich postaci jak cesarz Wespazjan, Tytus czy Neron (o których także pisze Flawiusz). Całun Turyński to rzeczywiście podpucha stulecia, licząca sobie najwyżej 700 lat. O tabliczce nie słyszałem, ale dowody kronikarzy wystarczą.
Józef Flawiusz Josephus urodził się kilka dekad po śmierci Jezusa, więc to już jego wiarygodność jest na poziomie kogoś, kto usłyszał o Spidermanie od osoby trzeciej, a potem na tej podstawie opisał go jako postać historyczną. Jednak ważniejsze jest, że Flawiusz wspomina o Jezusie tylko w dwóch wierszach, z czego pierwszy sprowadza się do „To jest Jan, brat Jezusa” (imię Jezus było wtedy równie powszechne, jak dzisiaj w Meksyku), a drugi mówi o Jezusie, który czynił dobro i był mesjaszem. Ta druga wzmianka nawet przez uczonych w piśmie chrześcijan jest uważana za fałszerstwo, ponieważ użycie terminu 'mesjasz' przez Faryzejskiego Żyda (którym był Flawiusz) było niemożliwe. Wers ten został najprawdopodobniej dopisany we wczesnym średniowieczu przez chrześcijan.
Tak tak bo ty tam wiesz co było w średniowieczu. Zajmij się w końcu czymś pożytecznym bo swoim gadaniem nikogo do innej wiary nie przekonasz. Bądź tolerancyjny i uszanuj innych.