Zawiodlem sie srodze. Ocena 3/10 za caloksztalt i tak lekko zawyzona w moim przypadku.
Pierwsze 30 minut bilem sie z myslami czy wyjsc z kina i co bardzo rzadko mi sie zdarza
ogladanie tego filmu bylo dla mnie meczace. Zdecydowanie lepiej mozna spedzic czas niz
ogladanie tej produkcji. Jesli o mnie chodzi moja przygoda, niezwykle nudna zakonczyla sie na te
czesci. Na kolejne raczej sie nie wybiore.
3/10 to stanowczo przesada pomimo lekkiego haosu w filmie nie zasługuje na 3/10 co najniżej 6/10 ładne wikodi i jest na czym oko zawiesic pozdrawiam
No niestety , film nie zachwyca. tzn efekty fajne ale sceny ciągną się w nieskończoność ... 2,5 godziny nudy gdzie tylko 3 sceny akcji przypadaja na cały film. no niestety film dał ciała
Dla mnie bomba!!
Film z tego co widzę podzielili na 3 części a dzięki temu zostanie ujęte więcej wątków z książki.
Z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę :)
Chciałbym zapytać - totalnie bez ofensywy w twoją stronę, bo szanuję zdanie innych - czytałeś książkę Hobbit? Odpowiedz proszę, a później przejdziemy do dalszej części rozmowy.
Tak jak napisalem powyzej w odpowiedzi na to pytanie innemu uzytkownikowi czytalem. Powiem nawet wiecej iz czytalem kilkukrotnie. Lubie klimat fantasy i jak widac po ocenach poprzednich filmow wczesniejsze produkcje LOTR przypadly mi do gustu. Tym razem jest inaczej. Tak jak pisalem wczesniej plenery i animacja to jedyne co W MOIM PRZYPADKU stanowi sile tego filmu. Reszta mnie znudzila. A do reszty ludzi ktorzy wieszaja psy na moim zdaniu to smieszy mnie to. Jezeli jedynym argumentem jest spojrzenie przez pryzmat universalnego zolnierza to naprawde nie ma o czym mowic. Hobbit jak dla mnie ciagnie sie miejscami i nuda wieje. Jestem fanem kina od dnia premiery pierwszej czesci Terminatora. To byl pierwszy raz gdy sam wybralem sie do kina. Najlepsze jest to ze mialem wtedy 6 lat ale bylo warto. Od tego czasu smialo moge stwierdzic ze kino to moj swiat wiec teksty typu niepelnosprytny czy sugestie pojscia na silke nie robia na mnie wrazenia. Na szczescie to portal kinowy i kazdy ma prawo do merytorycznej dyskusji a z tego co widze to duza czesc postow tutaj wpisanych cechuje ich kompletny brak i bezssensowne wycieczki osobiste. Ocena charakteru czlowieka i jego wiedzy o kinie na podstawie avatara bezcenna.. Czytam wypociny zakompleksionych hejterow i mam jedno nieodmienne wrazenie: Przerost formy nad trescia.
Wpadłeś Agrafce w oko z tego co widzę. Spokojnie - ja zapytałem tylko dlatego, aby wiedzieć czy twoja opinia jest opinią człowieka, który czytał. Tak z czystej ciekawości. Odnośnie Hobbita, bez porównywania go do książki, którą sam również przeczytałem kilka razy, napisałem tak:
Ocenię jedynie film, bez mieszania w wypowiedź tego co było, a nie jest lub jest, ale zmienione w stosunku do książki.
Za dużo "fajerwerków". Na koniec projekcji miałem nieodparte wrażenie, że ktoś chciał wcisnąć w to dzieło za dużo "fajności". Fajnych pościgów, fajnych tekstów, fajnych walk (które istotnie były fajne [walki]). Nie jestem fanem filmów akcji, a tym bardziej, gdy ktoś nam serwuje nachalny, często prymitywny lub dziecinny humor (weźmy tu scenę z bekaniem - amerykańska przyprawa humorystyczna dobra dla bajek typu Shrek)- po prostu nie cierpię tego. Radagast - postać, której w ogóle nie powinno być. Nie wyłączając przy tym tekstów o grzybach, żółtych zębach etc.
Niektóre sceny były ciut, ciut przeciągnięte, ale ogólnie rzecz biorąc film w ogóle mnie nie znudził. Tak samo, jak zaczynałem go oglądać z szeroko otwartymi ślepiami, tak samo skończyłem.
Powaliła mnie natomiast jakość samego obrazu, zdjęcia i oczywiście muzyka, która poniekąd zaczerpnięta w dużym stopniu z Władcy Pierścieni. Świetnie wkomponowana, brawo.Howard Shore odwalił kawał dobrej roboty. Urzekła mnie również postać Bilbo Bagginsa. Sympatyczny i nieco dziwny na swój hobbicki sposób. Do pozostałej gromady również nie mogę mieć zastrzeżeń. No, może brody mieli ciut za krótkie, jak na krasnoludy.
Reasumując, oczekiwałem filmu bardziej wyniosłego w treści, a chłodniejszego jeżeli chodzi o ogólną barwę Śródziemia. Nie mam zamiaru porównywać Hobbita do Władcy Pierścieni, bo tak po prostu według mnie nie wypada. Niechże ten film broni się sam i nie oddawajmy go krytyce przez pryzmat innych.
A co do avataru - też wydaje mi się dziwnym wklejanie zdjęć bez koszulek w avatar na stronie o filmach, ale jestem w stanie to przeżyć bez problemu. Może to rzeczywiście kwestia akceptacji samego siebie i pewnego rodzaju kompleksów ze strony ludzi wyśmiewających. Jak samo forum mówi - tu się rozmawia o filmach, a nie o wyglądzie.
Hm? wyjść po 30minutach? Może miałeś problemy z żołądkiem czy coś? ;p Tak samo praktycznie zaczynała się 1 część WP i jakoś lepiej oceniłeś ^^ Chodzi mi o tempo.
FILM JEST PO PROSTU SLABY. Spodziewalem sie ze film bedzie jeszcze lepszy niz Wladca pierscieni. Niestety, bardzo sie zawiodlem. Film nudny i monotonny. Sceny humorystyczne najnizszych lotow, ale czego mozna sie spodziewac po filmie od 10 lat. Do tego Hobbit bardzo odbiegal od ksiazki. Obejrzalem 2 wersje, z napisami i dubbingiem. O ile z napisami jeszcze jakos to wyglada to Gandalf mowiacy glosem Obelixa to jakas zenada. Jesli chodzi o 3d to mogloby w ogole go nie byc. Jedyne czym ten film sie broni to efekty specjalne.
Jednego jestem pewien na 2 kolejne czesci na pewno nie pojde do kina.
3 na 10 i jeszcze napisales, ze to zawyzona ocena? Dla takiego filmu??? Nawet hejterzy ktorzy nienawidza tego gatunku daja co najmniej 4-5 za efekty czy muzyke. Widac po zdjeciu w twoim profilu, ze sterydy zrobily ci z mozgu galarete. Ale sie nie martw, na swieta czy sylwestra puszcza jakiegos "Uniwersalnego zolnierza" czy "Wojownicze zolwie ninja" to bedziesz wniebowziety i zapomnisz o tym przebrzydlym "Hobbicie".
Jeszcze nie byłam w kinie ale się wybieram, 3/10, spoko każdy ocenia jak uważa tylko jedno pytanie jaki masz system oceniania? Bo według filmwebu 3 oznacza słaby i naprawdę ale to naprawdę był aż tak zły? Czy był zły w porównaniu z LoTR? Jest tu różnica tego czego się spodziewamy na podstawie poprzednich produkcji i tego że mimo że tło podobne -historia zupełnie inna, innego rodzaju. Mam nadzieje że się nie zawiodę, może i mnie wykpicie ale będę wdzięczna za jeszcze jedną wizytę w Śródziemiu, nawet jeśli będzie to nieco słabsze od tego co znam do tej pory...
Może i film nie jest drugim Władcą, ale dla mnie był wciągający i bardzo dobrze mi się go oglądało.Podobało mi się jak Jackson przedstawił swoją wizję i szczerze nie mam filmowi nic do zarzucenia. Może poza wspomnianym wcześniej zjazdem na moście w jaskini goblinów, ale to tylko jedna scena.
Specjalnie dla opinii założyłam sobie konto na FW :) Co do filmu, oczekiwania były ogromne! CZy zostały spełnione? Eh, polemizowałabym. Dużo szumu wobec jakości obrazy, okej, nie znam się więc nie czepiam, ale walki oglądało się w grze komputerowej. Co do komputera - zdecydowanie było go dużo. Gra aktorska? Bilbo Baggins mistrzem :) nie będę się bawiła w nazwiska, ale aktor nie wcielił się w hobbita, on nim był. Muzyka momentami przypominała LOTR, ale jednak podobało mi sie, że głównym "tematem" była krasnoludzka pieśń. Ale idealnie oddawała klimat Tolkienowski, więc tutaj duuuży plus! Co do samego filmu, w sumie książkę czytałam jakiś czas temu więc tutaj mogę się mylić, ale moim zdaniem było ZA DUŻO Thorina, tak zdaję sobie sprawę, że musieli przedstawić po co ta podróż, dlaczego Thornin itd, ale przyćmiewało to niestety małego Bagginsa, który zszedł na drugi plan. Wątki dodane przez Jacksona osobiście uważam za przedłużenie do 3h. W ogóle przesadą jest podział filmu na 3 części, ale to wybór reżysera, producentów itd.
Jeśli chodzi o krasnoludów - cóż, idac za recenzją na FW - część z nich będzie ulubieńcami damskiej części publiczności ;) charakteryzacja nie-ziem-ska
Jednych kreci Universalny zolnierz innnych Krol Lew. Jedynie potwierdzasz moja opinie ktora wyrazilem wczesniej. O gustach sie nie dyskutuje.
Z książki dla dzieci, która nie ma jakiegoś naprawdę głębokiego przesłania (choć i taką z przesłaniem można bardzo spłycić - vide disneyowskie Opowieści z Narnii) nie da się zrobić epickiego, niezapomnianego widowiska. Dodatkowo wiele osób wytykających brak epickości zapomina jak wyglądała Drużyna Pierścienia. Też mieliśmy nudne i długie wprowadzenie, większość filmu to była zabawa w kotka i myszkę w przepięknych okolicznościach przyrody i gdy akcja naprawdę się rozkręciła ("śmierć" Gandalfa i śmierć Boromira) została brutalnie przerwana napisem "to be continued". Warto też wspomnieć o półgodzinnym niemalże zakończeniu Powrotu Króla. Nieśpieszne tempo opowieści też nie spodobało się zapewne wielu oglądającym, jednakże bardziej odpowiadało bajkowemu nastrojowi pierwowzoru. Poza tym, przynajmniej dla mnie, film nie był tak wyczerpującym fizycznie i psychicznie widowiskiem jak czyste naparzanie się przez co najmniej kilka godzin w filmowym WP i jeżeli taki stan rzeczy utrzyma się w kolejnych częściach, z chęcią obejrzę go kiedyś trylogię Hobbit od początku do końca. Na plus należy też zaliczyć sporą dawkę niewyszukanego, ale dobrze wpisującego się w klimat baśniowej przygody humoru (scena z trollami, wieczerza krasnoludów u Bilba). Ten film będzie wzbudzać kontrowersje i wywoływać rozbieżne oceny bo większość jego cech charakterystycznych może być dla jednego człowieka ogromnymi plusami a dla drugiego - minusami. Jackson nie silił się na skopiowanie za wszelką cenę klimatu Władcy Pierścieni - uświadomił to najdobitniej w scenie w jaskini goblinów (Moria? - nie pamiętam do końca) ponownie konfrontując Gandalfa na wąskim moście nad przepaścią z wielkim przeciwnikiem. Lecz tym razem był to tłusty idiota, król goblinów a nie ognista bestia będąca wcieleniem czystego zła.
Dobra po pierwszych 3 linijkach, odpuściłem sobie dalsze czytanie. Już odpowiadam dlaczego. Po pierwsze nie podniecaj sie tak, nikomu się nie chce czytać twoich długich wypocin, po drugie jak możesz porównać drużynę pierścienia (najlepszą część sagi w.m.) do słabego hobbita ? Drużyna trzymała w napięciu, była magiczna, epicka momentami, myślałem że wyskoczę z siedzenia. A hobbit ? Przynudnawa dobranocka, jedyne dobre momenty to kiedy widać spowrotem golluma, sarumana i elfy czyli starą ekype, albo rekonstrukcje dawnych bitew. Gdyby nie to nie warto byłoby hobbitowi sekundy poświęcić.
oho wyłapałem w twoim tekście jeszcze pochwałę żenującego humoru dla 4 latków, gratki
Scena walki na pomostach w podziemnym miescie goblinow rozbawila mnie osobiscie. Jeszcze chwile wczesniej mieli problem aby pokonac garstke Orkow przy Tajemnym przejsciu a tu po krotkim czasie ida przez tlumy wrogow niczym moja sasiadka przez kolejke za cukrem w PRLu. No i te chwile gdy jakos dziwnie przypomnial mi sie Neo w Matrixie walczacy z setka agentow Smith`ow.
Po Peterze spodziewałam się czegoś lepszego. Jedyne co mi się tak naprawdę spodobało to muzyka i początkowe sceny z Frodem i Bilbem - było czuć klimat LOTRu. Na plus też wyszło im dodanie niektórych scen z dodatków Powrotu - cała opowieść o Azogu i wytłumaczenie co smok robi w Dale. Ludzie,którzy nie czytali książki mówili,że do nich film nie był nudny. Nie wiem zy to przez to, że za dużo czytałam i LOTR, i Hobbita, ale czasami z nudy nie wiedziałam co mam robić w tym kinie.
Ja akurat mam odmienna opinię, ale to rzecz gustu. Podoba mi się natomiast to, że wyrażasz swoją opinie nie obrażając przy okazji wszystkich którym się podobał ( co niestety spotykam tu zbyt często ). :)
Tak trzymać - pozdrawiam :)