Nie mamy dużej szansy na oscarowe nominacje za "Hobbita: Niezwykłą podróż" - wyznał Peter Jackson , reżyser filmu.
W minionym tygodniu Peter Jackson występował w obronie "Hobbita" po tym, jak w prasie ukazały się negatywne recenzje i głosy, że rozbił film na trzy części ze względu na pieniądze. Czyżby stąd wzięły się jego wątpliwości co do szansy na Oscara?
Myślę, że mamy duże szanse w kategoriach mniej nagłośnionych, w tych najważniejszych - raczej nie.
Myślę że pieniądze nie są dla niego priorytetem .Już po WP było widać że świat Tolkienowski jest mu bardzo bliski .Wiadomym jest że wytwórnia ostrzy sobie pazurki na naszą kasę ale sam reżyser jest jak najdalej od tego .Choć wiadomo że swoją gaże zgarnie,to jest to zrozumiałe w końcu musi jakoś zarabiać na chleb .
Ale nie każdy dzieli się na trzy, aby zarobić x3 więcej kasy. :P
Cieszą mnie negatywne recenzje "Hobbita", bo może w końcu ludzie w Hollywood zmądrzeją i przestaną adaptować książki w więcej niż w jednym filmie ("Hobbita" bardzo wiernie można było zaadaptować w 165 minutach). W dodatku większość negatywnych głosów właśnie odnosi się do tego, że film jest zdecydowanie zbyt rozciągnięty.
Ostatnio mi pewna osoba na forum napisała że żądna recenzja nie jest obiektywna. Ja mam już zarezerwowane bilety na premierę więc jak tylko wyjdę z kina to podzielę sie moimi odczuciami.
Ja film zobaczę dwa dni PRZED premierą, bo pracuje w kinie, w którym są pokazy przedpremierowe i mam darmową wejściówkę na dowolny tytuł. ;)
U mnie w kinie (NoveKino Przedwiośnie) też miały być 25, ale tego dnia kino jest zamknięte, więc zaczynamy puszczać 26.
Zgadzam się w zupełności. Osobiście nie mam zamiaru wydawać kasy na ten film i poczekam aż będzie jakaś przyzwoita wersja online.
W ogóle na początku jak usłyszałem że Hobbit ma mieć 3 części to padłem ze śmiechu. Niestety teraz już nie jest mi do śmiechu.
Ludzie naprawdę potrafią narzekać na wszystko. Zwłaszcza Polacy. Zaczyna się to robić irytujące. Jak tak to wszyscy mają ból dupy że adaptacja popularnej książki jest zbyt wąska i zbyt ogólna, nie łapie wszystkich ważnych wątków (nieszczęsny Tom Bombadil), teraz gdy koleś rozbił książkę na trzy film co skutecznie uniemożliwiło mu jakiekolwiek wymówki na tym polu, to tez jest źle, bo skok na kasę. Ludzie, zdecydujcie się wreszcie.
A Ty dalej żyjesz w swoim śnie i myślisz że filmy są na podstawie jednego Hobbita? Litości...
Wiem, wiem. Poza 300 stronicowym "Hobbitem" wykorzystano jeszcze jakieś opowiadania Tolkiena, których pewnie jest na 600 stron. I nie ma to nic wspólnego z potrójną kasą, ani z tym, że już zapowiedziano rozszerzoną wersję filmów? :P
Rozszerzone wersje pojawiają się w każdym fantasy Petera, chyba oprócz Nostalgii Anioła. A teraz pomyśl, czy on to robi charytatywnie? To jego praca oczywiście na tym zarabia, ale jak można nie widząc całej trylogii sądzić że jest ona robina tylko dla kasy. Może po to by zadowolić fanów i zrobić coś dobrego dla kina, przy okazji na tym zarabiając...
Heh, nie widziałem jeszcze nikogo bogatego (ani na żywo, ani w telewizji), co by obnosił się swoim bogactwem nosząc jakieś "odjechane" ciuchy, czy różne tam brylanty i złote kubraki. :D Poza tym takie pozornie zwyczajne ubrania, które nosi kosztują kilka razy więcej od tego co nosi przeciętny człowiek, bo są to ubrania bardzo dobrych marek (tak myślę) i tylko z wyglądu są przeciętne.
Trochę się na ubraniach znam. Są znane osoby, które naprawdę bogato się ubierają (nie mówię tutaj o złotych łańcuchach, tylko po prostu o dobrych markach), ale, moim zdaniem, Peter Jackson się do nich nie zalicza. Nie mówię, że ubiera się jak biedak, tylko że nie obnosi się tak bardzo ze swoim bogactwem. Oczywiście to moja opinia, nikt nie musi się z nią zgadzać :)
Tutaj przykład: http://www.blackfilm.com/read/wp-content/uploads/2011/06/HBT-005172r.jpg . Marki może i dobre, ale na szlachcica nie wygląda. Wręcz przeciwnie.
Często chodząc po naszych zwykłych galeriach, w trochę droższych sklepach (typu Levis, czy nawet Van Graaf (gdzie mamy ciuchy m. in. Hugo Bossa czy Tommy Hilfigera) widziałem ubrania w takim przeciętnym stylu - zwykła koszula flanelowa, zwykłe, niczym nie odznaczające się spodnie i to za niemałe pieniądze. To, że nie obnosi się swoim bogactwem to jego wielka zaleta, a poza tym na tych zdjęciach jest w pracy, więc ubiera się stosownie do sytuacji. Tym bardziej, że nie jest on jakąś gwiazdą, która jeśli tylko się pojawi gdzieś publicznie, to od razu jest oceniana po swoim stroju. Przykładem, kiedy można było go zobaczyć ładniej ubranego, bez zbędnego przesadyzmu, była premiera Hobbita, marynareczka, koszula - nawet bez krawata.
Dla kasy czy nie cieszę się, że zobaczę więcej i więcej Śródziemia! Po 2,5h na każdą część! Uczta dla moich oczu!
taka prawda. na pewno nie wszyscy będą wydawać kasę aby zobaczyć Hobbita. 3 części gwarantują to, że nic nie zostanie pominięte + gdzieś czytałem, że mają być dodatkowe sceny, a w 3 części bitwa ma być lepiej ukazana niż w książce.
jedynym problemem dla mnie jest to, że trzeba będzie długo czekać na kolejną część
zwłaszcza ze 2 część już mają zmontowaną. przedwczoraj peter jackson przyznał u stevena colberta że 2 jest gotowa do oglądania. oczywiście na pewno nie w takim stopniu jak 1 ale sam fakt :) ale ten odstęp czasowy szybko zleci. ten rok od momentu umieszczenia 1 zwiastuna tez szybko minął :)
Szczerze... wszystkie tak samo, nie jestem w stanie wybrać tej naj. WP jest zresztą jedyną filmową sagą w której każdą część lubię tak samo. Nawet przy gwiezdnych wojnach, które są drugą moja ukochaną sagą mogę powiedzieć, które części bardziej mi się podobały, które mniej. W przypadku WP nie jestem w stanie. Może to też dlatego, że WP to tak naprawdę jedna całość, pomimo rozbicia na 3 filmy. Mogę powiedzieć tylko, że zdecydowanie więcej scen do których lubię wracać jest w 2 i 3. A Ty? BTW podoba mi się twój avatar ;)
Jeśli o mnie chodzi to uwielbiam i darzę największym sentymentem Drużynę Pierścienia. Na drugim miejscu jest Powrót Króla (film, który za każdym razem zwala mnie z nóg). Dwie Wieże to zaszczytny numer 3, chociaż ogólnie rzecz biorąc wszystkie części są magiczne i zapierające dech. Muszę sobie niedługo odświeżyć Trylogię. Ale to później, Teraz jestem w trakcie lektury Hobbita :)
Ja też muszę przeczytać jeszcze przed premierą :) Tak jak i przypomnieć sobie resztę książek Tolkiena, a zwłaszcza Silmarillion. Wg. mnie najlepsza z książek o Śródziemiu.
Muszę w takim razie zakupić to dzieło. Do tej pory mam przeczytaną tylko trylogię i Hobbita. Dzieci Hurina do dzisiaj nietknięte co też musi ulec zmianie :)
W Silmarillionie jest bardzo dużo postaci i rodów, w czym z początku jest ciężko się połapać 9chociaz jak na ironie wszystkie są ze sobą w jakiś sposób połączone). Ja po pierwszym razie pamiętałam zaledwie kilka, głownie tych najważniejszych. Potem jak już przeczytałam drugi, trzeci raz było lepiej. Za to nie ma tyle opisów krajobrazu co Władca i jest jeszcze bardziej baśniowy. I w Silmarillionie zdecydowanie dużo więcej się dzieje, chociaż nie są to jakieś szczegółowe opisy poszczególnych wydarzeń. Dla mnie książka jest po prostu wspaniała i jest ważnym uzupełnieniem Władcy. Przede wszystkim wyjaśnia początki Śródziemia i opisuje wydarzenia Pierwszej Ery, a to jest bardzo ciekawa historia :)
Do Silmarillionu dochodzą jeszcze Niedokończone Opowieści i Dzieci Hurina. W NO są opisane wybrane wątki z wszystkich er świata, ale głównie z 2 i 3). Natomiast historia rodu Hurina jest opisana w Silmarillionie i NO, jednak zdecydowanie dokładniej przedstawia ją osobna książka. Tego też nie można pominąć.
Silmarillion jest według mnie najlepszą książką Tolkiena.Najbardziej mnie zainteresowała cała historia właśnie z tej książki.Prawdopodobnie to dlatego, że uwielbiam elfy, a tu mamy ich od groma :D.
i to jeszcze jakie elfy :) fingolfin, finarfin, finwe, thingol, luthien, cały ród feanora, turgon, gil-galad itd. ale tez ludzie jak beren, hurin i jego dzieci, huor, tuor, i jeszcze pol elfy jak earendil :) dla mnie zawsze te postacie były bardziej epickie niż te w WP :D
ledwo zdążyło się kogoś polubić to już został zabity :( już nie mówiąc że większość z nich nie zasługiwała, aby tak szybko zejść ze świata.
Dlatego Silmarilion cenię sobie bardzo wysoko, mimo ze J.R.R Tolkien go nie ukończył.
btw: Motyw pojedunku fingolfina z morgothem zawsze mi się podobał najbardziej :)
jeśli chodzi o pojedynki to ten zdecydowanie jest najlepszy :D fingolfin poległ zdecydowanie w epicki i honorowy sposób, i jeszcze przy tym trwale uszkodził morgotha :D ale z przedstawionych tam historii to zdecydowanie moją ulubioną jest historia berena i luthien. na drugim miejscu jest opowieść o tym jak to sauron genialnie wykręcił numenorejczyków :)