Była mistrzyni kickboxingu panią reżyser? To się kobitka pobawiła:) No cóż, chyba się sama nie spodziewała, że podjęła tak dobry temat, że zaledwie poprawny obraz może w tym wypadku okazać się kultowym. Tak też się stało: powstają fan cluby tego filmu, "grupowe" seanse, oczekiwanie na "reaktywację".
Film może nie jest zły, ale jego przesłanie jest niepokojące. To tak jakby pani rezyser probowała nadać sens "starciom kibiców". Mimo smutnego zakonczenia nie pozbawia kiboli wiary w zasadność ich walki. I to mi się już nie podoba... Wood poraz kolejny udowodnił, że grać nie potrafi i na zawsze pozostanie hobbitem - o nagrodach może zapomnieć. Gdzieś tu widziałem pytanie czy film ma nominacje do oscara. Ale to chyba był żart !?;) Bo może i brakuje filmów o takiej tematyce, ale gdzie on w szeregu z Oscarowymi? Nic w nim wyjątkowego, błędów za to wiele. Mam jednak nadzieje, że reżyserzy, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia wezmą sobie sukces "Hooligans" za przykład i nakręcą prawdziwie kultowy film dla fanów futbolu ukazując to co naprawdę ważne. Pasję i miłość.
Pozdrawiam!
Nie zgadzam się z tobą... To właśnie Hooligans pokazuje, że we wszystkim musisz znaleźć pasje i mieć serce do wszystkeigo co robisz... To jest film o zaufaniu do drugiej osoby a jeżeli ty tego naprawdę nie widzisz to żal mi ciebie... Poza tym Elijach Wood zagrał bardzo dobrze... Charliego oczywiscie nikt nie przebije ale Wood nie jest dnem...
To jeden z niewielu filmów 2005 roku ktory ma cos do przekazania poza dostarczeniem rozrywki masowym widzom... Odbiega od stylu Hoolywoodzkiego i pokazuje coś co jest wazne... A w tym filmie zdecydowanie nie jest najważniejsze postepowanie glownych bohaterow, tylko wzajemne zaufanie i milosc do tego co sie robi - nawet jezeli jest to zle...
To chyba wszystko co mam do powiedzenia... Pozdrawiam, i przemysl to sobie...
O zaufaniu do innej osoby jak piszesz, o poswięceniu można jednak nakręcić dużo lepszy film, bardziej sygestywny, przemyślany. A 2005 rok był wyjątkowo płodny jeśli chodzi o ambitne kino, które ma coś do "przekazania", zajrzyj do mnie, w ciemno polecam którykolwiek z moich ulubionych filmów 2005 - z pierwszej 10-tki. Pozdrawiam
Frou, ale czy to miał być film dla fanów futbolu? to znaczy - tylko dla nich? film o futbolu to rzeczywiście mógłby być lepszy, ukazujący, jak piszesz, pasję i miłość. Sama nie jestem fanką (zresztą to rzadkie u dziewczyn), ale wiem, jak ogromne zacięcie i pasję mają prawdziwi kibice. Ale to przecież nie o nich jest ten film i nie o nich miał być w zamierzeniu. On jest i miał być o pseudokibicach, nawalających się "kibolach". W zasadzie więc film jest tym czym być powinien. Mnie się bardzo podobał. W sugestywny sposób ukazywał ludzką potrzebę akceptacji, uzależnienie od przemocy, "pseudoprzyjaźń" i "pseudowsparcie". każdy może z tego filmu wyciągnąć własny wniosek. Jeden wstąpi do kibolowej "elity" i zacznie nawalankę z innymi kibolami, a drugi zawiesi na ścianie plakat przeciwko przemocy, która prowadzi do śmierci (mówię o prymitywnych przypadkach):).
Kończę, bo i tak nikt nie da rady przeczytać mojego wywodu:-)
pozdro
I właśnie, sama napisałaś to, co niestety przekazuje ten film: pochwałę przemocy i bezsensownego nawalania w imię jakiejś idei (??), wyimaginowanego celu. Niestety po tym filmie niejeden wstapi do kibolowej "elity" - cytując Twoja wypowiedź. Bo film został tak zrobiony jak gdyby rezyserka usprawiedliwiała to środowisko, w zasadzie mimo tragicznego finału ma sie wrażenie ukrytego sensu ich "działania". Tylko, że ja tego sensu nie widzę, bo go nie ma!! Piszesz o potrzebie akceptacji, wzajemnego wsparcia, pomocy - ale można o tym lepiej i bardziej sugestywnie. Myślę, że to koniec na temat tego filmu, bo nie ma co rozstrząsać. Cieszę się, że w przypadku innych filmów się zgadzamy:) Pozdr.