Elijah Wood jest dobry jako Hobbit, ale nie jako kibol-zenada, film plytki; zadnych przemyslen nie nasuwa
no jak komu! mnie męczy od niedzieli. (i w dodatku wkurza mnie, że nie mam z kim na ten temat pogadać, bo nikt z mojego towarzystwa nie oglądał tego ś w i e t n e g o filmu :) a szkoda, bo wniosków mam sporo. i ciagle więcej. że film jest płytki, to chyba ostatnie, co mogłabym o nim powiedzieć.
czy ogladalismy ten sam film? Obejrzyj "Hotel Rwanda"- i prosze nie przekonasz mnie do tego filmu. Pelen przemocy i bezproduktywnego lania. Zmarnowany watek-rezyser mogl pociagnac akcje z tym dziennikarstwem. Co by bylo, gdyby okazalo sie, ze jednak Matt jest prawdziwym dziennikarzem "Timesa"? Czy przykladny student Harvardu z dnia na dzien moze stac sie takim zatwardzialym kibolem, nie sadze. Metamorfoza niczym z KOMORNIKA
Metamorfoza rodem z "Komornika"?!
Ty chyba żarttujesz. Akurat scenariusz jest mocną stroną tego filmu, a gdyby pociągnąć ten wątek z dziennikarstwem, to zupełnie zmieniłby się wydźwięk filmu. A scen walki nie jest za dużo. Ja też wolę dialogi, ale przypominam, że to film o hoolsach, a nie o kółku różańcowym.
Gdyby najpierw nakrecono Hooligans, a potem Władce Pierścieni to bys patrzył na Frodo jak na kibola pewnie. Nie mozna utozsamiac jednego bohatera z jednym filmem. Moi zdaniem bardzo dobrze zagral. A co do przemyslen to nasuwa i to sporo, a o tym powinna Cie uswiadomic chocby koncowa ustawka. pzdr :)
panowie film ma kiczowata fabule; nastawilem sie na ciekawa fabule, bo watek o hooliganach moze byc ciekawy, ale niestety rezyser spieprzyl sprawe. Na zdrowy rozsadek-czy rzeczywiscie student harvardu w ciagu jednego dnia moze przejsc taka metamorfoze, i czy rzeczywiscie tak latwo moze stac sie jednym z czlonkow (nie pamietam nazwy grupy-SGI ? or something). Motto tego filmu to: Kijem przez leb i do domu. Nie bylo nic ciekawego-kiczowata opowiesc-no i jeszcze na zakonczenie przyjazd siostry Matta na pole bitwy-hhahahaha usmialem sie-to bylo lzawe do bolu (poza tym skad ona wiedziala, gdzie?) Pozdrawiam
wiedziała gdzie, bo Londyn ma tylko 90 km średnicy! a awans do GSE w sytuacji Matta był ułatwiony, więc czepiasz się bezpodstawnie
powinienes napisac "zadnych przemyslen MI nie nasuwa" a nie "zadnych przemyslen nie nasuwa", bo jak zapewne zauwazyles to jest cos bardzo subiketywnego... mi ten film nasunal pewne przemyslenia
Ja tez wniosków mam sporo ogladałąm go dwa dni pod rząd w kinie...jakby był do niczego to bym nie wydała na niego 24 zł:P
AVE! W końcu zobaczyłem kogoś kto też uważa, że ten film [delikatnie mówiąc] arcydziełem nie jest (schematyczny do bólu). Dwie głupoty mnie rozbroiły:
Głupota nr 1:
Shannon musi uciekać, bo przecież nie jest bezpieczna, prawda? Szykuje się więc do wyjazdu, pakuje rzeczy itp. Slyszy dzwonek do drzwi i co robi? Otwiera na ościerz! Otworzyla po to żeby sprawdzić czy faktycznie nie jest bezpieczna?
Głupota nr 2:
Skąd wiedziala że ustawka jest tam gdzie jest? Czyżby Matt zostawił na lodówce karteczkę z napisem "Poszedłem na ustawkę. Nie czekaj na mnie"???
Po pierwsze to,ze nie jest tu bezpieczna nie odnosi sie do sytuacji,ze ktos zaraz przyjdzie do domu i jej przyleje.Chodzi o to,ze rodzina nie jest bezpieczna z mezem wracajacym do chuliganstwa.Bynajmniej ona tak pomyslala i zrobila jedynie to co mu obiecala wczesniej.A co do ustawki to gydbys ogladal uwaznie film wiedzialby,ze byla w miejscu w ktorym ustawiali sie zawsze.Dziwne zeby takiego miejsca nie znala zona bylego przywodcy chuliganow.
na szczęście nie chodzę na ustawki i nie obili mi jeszcze łba, żeby nie zauważyć, że to właśnie fabuła jest najmocniejszą (spośród kilku mocnych) stroną tego filmu. Ale jak zdobyć ten soundtrack? Kompletnie niedostępny:(
skoro podobal Ci sie soundtrack, to moze w leb nie dostales, ale slon na ucho na pewno Cie nadepnal
Maciek był pomysł żeby dzieci nei wpuszczać na filmweb i jakkolwiek sceptycznie podchdoziłem do tego to jak czytam takie posty jak twój powyższy to mam ochote poprzeć ten projekt.
LOL
I tyle w temacie.
A twoje argumenty są tak płytkie, że ten film to najwększa głębia świata przy nich.
Aha jakcy co, to Shannon nie szukała ich, tylko Wood zobaczył jak jechala i zaczczal machac łapami. W filmie jak w filmie, nie wyszlo jwest doskonale, nie znam filmu bez niedorobki, czy dziwnego rozwiazania szczerze mówiąc.
A film był fantastyczny (gra aktorska, dialogi[brytyjski akcent, slang], muzyka) i przenosil cos z sobą. Tyle ode mnie.
Rzeczywiście, akcent wspaniały, ale to nie jest argument, bo jaki akcent mieliby mieć brytyjczycy jak nie brytyjski? Film jest dobrze zagrany, dialogi wyszly w miarę naturalnie, ale co do muzyki to już się nie mogę zgodzić. Po prostu nie pasowala do scen, ale tu chyba nie ma miejsca na dyskusję, bo to raczej kwestia gustu.
A ja powtórzę to, co mowiłem wcześniej: film potwornie przewidywalny. Większość sytuacji była rozwiązana w sposób oczywisty, brakowało mi jakiejś świeżości. To samo grane po raz setny w końcu zaczyna denerwować. Z tego bagna nawet najwspanialsza treść nie jest w stanie wyciągnąć całości produkcji.
hehehe film rzeczywiscie nie byl zly ale co do tych przemyslen hmmm. przemyslen do czego? odnosnie przemocy? taaaa... jest wiele lepszych filmow ktore pokazuja bezmyslnosc przemocy w jakiejkolwiek formie.
ten film bazuje na popularnosci zjawiska jakim sa ustawki pytanie do kogo on tak naprawde jest kierowany? do "zwyklych" ludzi (nie pseudo kibicow)?? w takim wypadku nieudolnie ukazuje "filozofie" takich ludzi i jest malo odpowiadajacy rzeczywistosci. nie chce byc zle zrozumiany-nie mam nic do filmu. fajnie sie go oglada ale caly ten swiat kibicow w filmie jest tak smieszny ze grrr...a najgorsza jest postac "froda" koles z harvardu staje sie nagle pseudokibicem chociaz nigdy sie nie bil i nie byl na meczu-jasne i wszyscy witaja go z otwartymi rekami do jednej z lepszych ekip w angli "bo zna karate"-prosze najlepsze w tym filmie sa walki i twierdze ze rezyser skupil sie aby to one graly kluczowa role w filmie po macoszemu traktujac fabule (zatrudnienie "froda" mialo tylko przyciagnac ludzi do kina) chociaz to tylko moje zdanie;))
Mi się film w sumie podobał (świetne sceny walk, dialogi) soundtracka też szukałem, no ale Frodo jak dla mnie nietrafiony pomysł (chociaż w paru ujęciach wygladał na kibola :) ) Pete oczywiście super.
Mam troche mieszane uczucia (te wszystkie sceny typu rozmowa z siostrą: "walczyłeś prawda ?? ..... nie mialbym szans on jest Val Holden" tylko po to zeby pokazać potem że walczy o swoje i jest wielki twardziel a wczesniej był c..pą (wielki mi dziennikarz który nie umie udowodnić ze to nie byly jego dragi np.zrobic test na narkotyki) Troche to było podane zbyt dosłownie. Albo scena w metrze jak Pete ustąpił jakiejś lasce, po to zeby pokazać ze kibole mają ludzka stronę.
Moim zdaniem wszystkiego po trochu tu było a pani reżyser (która chyba byla w takiej grupie jesli gdzieś dobrze wyczytalem) powinna sie skupić albo na "ludzkiej" stronie kibola albo przemianie hobbita w hoolsa (:D)
no ale rozłożone w miare równomiernie sceny walk trzymaly widza w napieciu.
Końcowa ustawka w sumie z przesłaniem ale wiekszosc osób po wyjsciu z kina miało zapewne wielką ochote "skopać komuś d..pe" a tam wlasnie chodzilo o to żeby nie brac udziału w takim czymś.
Ale pomimo tego wszystkiego (z czym nie kazdy musi sie zgadzać) dodaje film do ulubionych własnie za sceny walk i dialogi i ogólny klimat filmu i w sumie za to ze sprawa gona poruszenia.
pzdr
po częsci sie z Tobą zgadzam ale nie do konca. Np. ta scena w metrze kiedy Pete ustapil miejsca tej lasce, mowisz ze pani rezyser jak by chciał pokazac ze kibice maja ludzka strone. Czemu uwazasz ze nie maja. Przecierz oni nie bili sie dlatego ze musza komus zajebac tylko chodzilo o reputacje. oni sie umawiali, nie tłukli nikogo na ulicy. Ja oczywiscie wiem wiem ze nie kazdy kibol zachowuje sie w ten sposob. Ale opieram swoje opinie na tym filmie. no i postac Wooda to jest wyzwanie tu na forum. Nie rozumiem czemu wszyscy sie tak go uczepili. No fakt na kibola moze nie wyglada ale spojrzcie na ekipe GSE tam bylo wiecej takich gosci o ktorych byscie napewno nigdy nie powoiedzieli ze sa kibolami. Ale wlasnie chodzi mi o to ze wszyscy po nim jada za to ze gral w "Wladcy pierscieni". Ludzie musicie zrozumiec ze swiat kina polega na tym ze aktor gra różne postacie w roznych filmach. Wood gral Hobbita no ale to juz przeszlosc bylo minelo. To jest film GSH. A Wood zagral role tchorzliwego kujonka z harwardu ktory pozniej zostal czlonkiem ekipy. Przeciez w tej rooli nie mogli obsadzic jakiegos miesniaka bo wtedy własnie film bylby nie ciekawy i sztuczny.
Nie chodzi mi o to ze kibole nie mają ludzkiej twarzy tylko o sposób podania tego. Było to (moim zdaniem) takie na siłe i troche niepotrzebne, ale to są niuanse. Najbardziej brakowało mi w tym filmie chyba realizmu (nie chodzi mi o walki). Główny motyw filmu czyli "przemiana" Frodo w hoolsa nie przekonała mnie w ogóle. Poprostu nie moge przyjąc do wiadomości ze ten koleś z Harvardu sie zamienił w kibola. Może gdyby był chociaż z Oxfordu (Anglia) to bym uwierzył szybciej :) W sumie moge sobie gadać tutaj niewiadomo co a i tak w sumie nie wiem jak to jest bo w akiej grupie nie byłem i sie nie zanosi. Ma ktoś linka do jakiegoś forum angielskiego gdzie wypowiedzi będeą napewno bardziej odnosnie angielskich realiów ?
pzdr
heheh cytuje co po wyjsciu z kina uslyszlam z przyjaciolmi od jednego typa "pierdole! frodo ich wszystkich rozpierdolil no nie moge!" hehehe a wgole apropo tego hobbita to...gdybys nie znal go z trzylogize tam gral hobbita to bys pewnie powiedzil inaczej...wklurza mnie to :/ czy
Elijah Wood bedzie juz zawsze i tylko kojarzony z hobbitem?ehhhhhh
mysle ze zle to odbieracie nie chodzi o to ze elijah wood kojarzy sie z hobbitem (chociaz jak by nie spojrzec to trudno mu bedzie sie pozbyc jakichkolwiek porownan ) np epizodyczna rola w "sin city" udowadnia ze moze zagrac zupelnie cos innego. chodzi mi o to ze w tym filmie po prostu nie dal rady jest delikatnie mowiac nie przekonujacy w pierwszej walce macha lapkami jakby sie poparzyl (wedlug mnie ta rola mu nie wyszla-tyle ). caly film zreszta nie jest zbyt przekonujacy i mozliwe ze w tym tkwi problem