Wbrew pozorom nie jest to film epatujący przemocą tylko dla niej samej. Choć historia kiboli nieodłącznie zwiazana jest z piłką nożną, a niewiele ma z nią wspólnego, jednakże zrodzona jest z tych samych fascynacji, ogromnego poczucia przynależności do jednej społeczności i swoistego poczucia przyjaźni. Warto zobaczyć jak rywalizacja sportowa łatwo przeradza się w agresję i nienawiść poza stadionem. Mocne, męskie kino naznaczone bezsensowną walką, chęcią górowania i wyjątkowo nakreślonymi osobowościami. Oby film nie stał się instruktarzem dla naszych stadionowych hooliganów. Polecam.