Film ten to nie tylko bijatyki, ale rowniez przeslanie, którego większość ludzi chyba nie zauważyło. Po prostu obserwowali konflikt GSE z Millwall i obserwowali co z tego wyniknie. Najważniejszym zdaniem w tym filmie były słowa głownego bohatera - "Stand your ground and fight" czyli walcz o swoje nie poddawaj sie zniszcz każego kto bedzie próbował pozbawić ciebie twojej dumy, honoru czy marzeń. Temat ten był eksploatowany wiele razy jednak twórcy postanowili ukazać go na tle rozrób między kibicami. Po pewnym czasie przestaje nam to przeszkadzać bo przecież (prawie) nikt z normalnych ludzi nie popiera takich zachowań i zaczynamy wierzyć, że Ci ludzie naprawde walczą o coś ważnego. Jednak słowa majora burzą cały klimat filmu. Mówi, że jest też inna droga, że są rzeczy ważniejsze np. rodzina. W pewnym momencie dostrzegamy trywialność całej sytuacji. glowni bohaterowie staja sie smieszni tak jak i cala sytuacja. Dlaczego bycie dziennikarzem jest tak wielkim grzechem wśród kibiców? Przecież byłby wspaniałym sojusznikiem, bo bohater narzekał, że tak mało o nich piszą...Niech mi to ktoś wytłumaczy. Moją kuzynke film wzruszył lecz u mnie wzbudzil jedynie zażenowanie i śmiech. Może jakbym był kibicem odebralbym go inaczej. Nie wiem. Wszystkim dresom polecam, reszta może sobie odpuscic. 5/10