przyznam szczerze ze nie mam nic wspolnego z piłką nozna,a kibicow postrzegalam dosc powierzchownie. jednak dzieki temu filmowi spojrzalam na to zupelnie z innej stronny kazdy z tych ludzi mial swoje zycie, rodziny prace a na dodatek zyciowa pasje. otworzylo mi to oczy i zaczelam dostrzegac w tych ludziach wiele pozytywow.film mnie wzruszyl i doprowadzil do lez. zaczelam takze doceniac ludzi tak oddanych swojej pasji. POLECAM, moja ocena tylko 10 bo niestety wiecej sie nie da;/
W zasadzie to film ma mało wspólnego z prawdziwym życiem, a jest typową hollywodzką produkcją. Już lepszy jest Football Factory, przynajmniej tak obciachowego aktora (Frodo) nie ma.
Elijah Wood pokazał w tej roli ze nie jest aktorej grajacym tylko jedna postac ma ambicje i chce udowodnic ze potrafi cos wiecej niz grac froda,po tym filmie nabrałem do niego szacunku jak samo jak do Bratta Pitta po fight clubie
Nie chodzi mi o samą grę aktora tylko o sam fakt zagrania w filmie. Wszyscy po trylogii Władcy kojarzyli go tylko i wyłącznie z hobbitem. A tu nagle musisz się przestawić z bosonogiego kurdupla na czołowego angielskiego chuligana ;)
football factory- powiem tak aktorzy chyba z ulicy wziecie zero talentu aktorskiego nic kompletne dnoooooo a w tym filmie chodzi o to zeby ukazac jacy naprawde sa angielscy kibole i udalo im sie bo tacy naprawde sa angielscy kibole sa najgorsi w sesie najwiecej ustawe i zabili by sie za swoja drozyne pilkarska
Człowieku, Ty się wogóle nie znasz na grze aktorskiej:] Aktorzy w FF - Danny Dyer, Frank Harper, Jamie Foreman...wzięci z ulicy?? Toś mnie ubawił. Film jest zajebisty przede wszystkim dzięki ich grze, bez jakichś naciąganych wzruszeń, bez kiczu, bez patosu! Wiarygodnie odtworzone role kiboli...a gsh to śmieszna historyjka dla naiwnych ludzi:]