Niby powinno się być zniesmaczonym do wyrzygania, ale we mnie budzi to raczej wesołość i niepowstrzymywane ataki śmiechu. Na tym w końcu polega cały absurd ;).
Obrazy są zamazane, jakby we mgle. Mieszkańcy mają ziemiste i blade oblicza, jakby nigdy nie widzieli słońca. Zszarzałe i anemiczne sylwetki kuracjuszy hotelu, ludzi, którzy w samotności, odrzuceni przez społeczeństwo (niekoniecznie ze względu na jakieś kalectwo) dogorywają- chowając się przed światem. Zapominając, że tutaj , w mniejszej społeczności, mogą być podobnie traktowani.
Ciekawy jest aspekt kału. To on nas oswaja z codzienna egzystencją mieszkańców hotelu. Staje sie jego nieodłącznym elementem, jednych zatruwa innych leczy.
Staje się on surowcem umozliwiającym ogrzewanie hotelu na czas zimy. Co sie okazuje niebywale oszczędnym i świetnie pomyślanym rozwiązaniem.
"Sraka" to także gra planszowa, której celem jest przejście przez jelito do odbytu. Gdy gracz wejdzie na pole "zagadka" musi odpowiedzieć na pytanie o objawy choroby układu trawiennego. Jesli nie odpowie dobrze - umiera. I kończy grę.
W świat ten wkrada się promyczek nadziei. Kath, pełna życia i poczucia humoru młoda kobieta swoim przyjazdem i obecnością wprowadza chaos w tak dotąd uporządkowany swiat współmieszkańców. Niesłychany obrót zdarzeń powoduje, że zaczyna wszystkim kucharzyć. Dzieki przeróżnym przyprawom odkrywa coraz to nowy świat pełen koloru, smaku i aromatu. Między nią a Ronaldem budzi sie kulinarna rywalizacja. Powoli zaczyna ona budzić do życia kolejnych obserwatorów. Przestają być tak zatrwożeni swoją innością, która wpajano im przez całe życie. Jednak gdzieś w tle czai się matka- dręczycielka, która nawet zza grobu chce kontrolować sytaucję.
W rolach głównych wystapili: Toni Collette, Daniel Craig, Katrin Cartlidge i Hugh O'Conor (szczególnie jego rola przypadła mi do gustu).