Nigdy nie oglądałam tego filmu. Pierwszy raz zobaczyłam go dzisiaj w TV. Chciałam go ocenić i skomentować. Dopiero jak weszłam w recenzje i komentarze dowiedziałam się, że jest to remake. Rzadko zdarza się, że odkładam codzienne obowiązki wieczorne, bo wciągnął mnie jakiś film. Ten mnie wciągnął. Od początku do końca. Chociażby przez to, że na początku nie wiedziałam o co chodzi i jaki to będzie miało związek w fabule. Co chwila inna scena. Raz bogaty jegomość, bawiący się za hajs ojca, raz biedna matka, która wychowuje trzy córki i ledwo wiąże koniec z końcem. I oto się spotkały dwa światy.
Oszukała go, a on i tak pamiętał, że lubi s€x. W każdym z tych światów zawsze czegoś brakuje... Takie życie. Ktoś (ja), kto jest w depresji naprawdę może znaleźć w tym filmie coś fajnego. Nie pamiętam filmu, który wywołał we mnie śmiech (nie uśmiech). Śmiech zwyczajny i łzy. Tak po prostu. Oglądając "głupi" film. To tyle ode mnie.