Film traktuje o dość często poruszanym ostaniami czasy temacie przyszłości ukazanej jako czas rozkwitu totalitaryzmu. Tym jednak razem nie mamy heroicznego hurrra i freedom tak często wałkowanego przy takich okazjach bez większego powodzenia. Film zawdzięcza swoją klasę realizmowi. Dzięki właśnie takiej nieosłodzonej wizji pozbawionej kuloodpornego herosa który samojeden obala system i wszystkich zabija Igrzyska Śmierci bardzo wiele zyskują w stosunku do konkurencji. Film bardzo sugestywnie ukazuje społeczeństwo dzielące się na bardzo biednych mieszkających na peryferiach oraz bardzo bogatych w centrum. Przy czym znów uderza widza realizm, biedni są naprawdę wyzyskiwani i widać że ledwo wiążą koniec z końcem. Natomiast bogaci pławią się w luksusie i zbytach. Kontrast jest tu znakomicie ukazany. Dodatkowo nie trudno się przy tym domyśleć jak doszło do takiej sytuacji bo społeczeństwo filmowe nie za daleko odstaje od współczesności. Bogacze są to bowiem tzw. sponsorzy czyli jak się można domyśleć potomkowie prezesów i właścicieli korporacji natomiast biedota żyje w strefach gdzie panuje brutalny system kapitalistycznego wyzysku. Dodatkowo w ramach dyscyplinowania biednych i rozrywki dla bogatych organizowane są tytułowe igrzyska. Przedstawiciele wybierani losowo spośród biednych zostają rzuceni do brutalnej walki o przeżycie z której relacje ukazywane są ku uciesze reszty. Wszystko jest dobrze ukazane z perspektywy głównej Bohaterki. Drugi plus dostaje film za widowiskowe efekty specjalne. Są one serwowane widzowi w wyważony sposób dzięki czemu dobrze współgrają z całością. Zdecydowanie dodatnio trzeba też ocenić muzykę. Aktorsko jest różnie jednak raczej utrzymywany jest porządny poziom. Dlatego też bez większych oporów jestem wstanie polecić ten film wszystkim życząc im szczęśliwych głodowych igrzysk.