Familijne Battle royale - seksu właściwie brak (Pocałunek się liczy ?) przemoc pokazana raczej dyskretnie jak na film o zabijaniu i próbie przeżycia.W realu banda 16 to latków w dodatku liczących na sponsorów (sadystycznych i zblazowanych skoro takie widowiska ich kręcą) i mających niejedną okazje - oddawała by się uciechom cielesnym na każdym kroku (Czy kamery by ich powstrzymały odpowiadają programy typu big brother ) a tu trzymanie się za ręke i pocałunek! Na koniec robi się nieco ciekawiej - wszak to ekranizacja pierwszego tomu cyklu i może się rozkręci - nie pisze że film był zły 7/10 ale target młodego widza do którego skierowana była i książka poważnie spłyca całość.
Uwazam, ze porownywanie tej serii do Battle Royale to gruba przesada. Fakt motyw walki na smierc i zycie jest zapozyczony, ale nic wiecej. Battle Royale poza wzajemnym mordowaniem sie nie mial zadnej tresci - no moze watek milosci jeszcze, ale ja nie wiem po co ich wywiezli na ta wyspe :P mniejsza z tym. Ciekawe czy w 3 czesci przemoc bedzie tak zamaskowana, bo tam sie juz troche krwii leje, ale umowmy sie w ksiazce tez jest raczej dosc lagodnie wszystko przedstawione.
Kolejny ktos bez argumentow, jesli sie juz wypowiadasz, to napisz cos konkretnego, a nie jakies puste slowa, bo akurat w tym przypadku to lekko przesadziles.
Ale to prawda co mówi maciekges na temat tego filmu i powiem więcej czytałem, że ten film to " satanistyczna rozgrywka" przesiąknięta symbolami więc coś w tym jest i to jeszcze dzieciom pokazują xD aha i nie jestem jakimś fanatykiem religijnym czy coś :D tylko pisze jak jest. Ten film to kupa pogódź się z tym fanie tego "dzieła".
Jak ktoś to pokazuje dzieciom, to ma coś z głową. PG 13 - mówi coś?
Twoja wypowiedź jest mniej więcej na poziomie "Nie kupię dziecku nic z Hello Kitty, bo czytałem, że to narzędzie szatana". Czy jak ja napiszę, że keczup jest satanistyczny, bo czerwony i wygląda jak krew, to tez się będziesz powoływał na ten argument w rozmowach z innymi ludźmi "bo gdzieś przeczytałeś"?
1. Jak w prawdziwym życiu rozpoczynasz argumentacje od wyzywania innych, to bardzo ci współczuję.
2. Nie jestem fanką teorii spiskowych, ale jak już chcemy się bawić w "gdzie się ukryli iluminaci", to należało by się przyczepić do 3/4 popkultury [ btw. 3/4 popkultury idąc tym tropem to gów...tfu, opium dla mas - dlatego nazywa się"kulturą masową" ].
3. Artykuł jest tendencyjny [ co nie jest jeszcze zbrodnią ], natomiast jest pełen nieścisłości, błędów logicznych, rozmijania się zarówno z prawdą książki jak i prawdą ekranu. Fragmenty źródłowe są tragicznie przetłumaczone, prawdopodobnie przez osobę, która ani nie ma nic wspólnego z "Igrzyskami..." ani nie przeczytała nawet pół artykułu o masonerii, ani nie zna dobrze angielskiego [kalka językowa goni kalkę językową]. Jedyne z czym się mogę zgodzić, to to, że argument o zacieśnianiu relacji rodzinnych dzięki "Igrzyskom..." jest totalnie z rzyci. Nie wiem, czy ktokolwiek używa takiego argumentu idąc z rodziną do kina na cokolwiek.
4. Czytanie ze zrozumieniem zawsze spoko.
Ten cały tekst to jest jeden wielki spojler i mocno bym się zirytowala gdybym go przeczytała przed przeczytaniem książek. A co do wątku to zanthiamegara wyczerpał/ła temat.
Mnie się film podobał, cała historia również, dla dzieci zbyt krwawa, dla dorosłych raczej lekka, ale pomysł jest dla mnie ok, jak to zwykle bywa ekranizacja gorsza od książki, a kupe to ty robisz jak siedzisz na swoim tronie, tak dla jasnosci. :P
Mativandamme. Właśnie zaczęłam czytać forum zastanawiając się czy obejrzeć film. Mam dla ciebie jedną prostą radę. Wyjdź, wróć do szkoły podstawowej, przeczytaj kilka książek aby wzbogacić nieco słownictwo i naucz się logicznie argumentować swoje wypowiedzi używając języka polskiego i nie porównując wszystkiego do odchodów bądź zadków. Potem możesz wrócić na filmweb i wypowiadać się na temat czegokolwiek.
Niewiem czym ludzie zachwyacają się w Battle Royal. Obejrzałem i ee .... o_O Może kiedyś miał dobre oceny, dzisiaj pozytywnie oceniają go głównie fani którzy widzieli go dawno temu. Niestety mimo jakiegoś tam przesłania jest nieuzasadnionym rozlewem krwi i ma się nijak do Igrzysk Śmierci...
Były trochę łagodniejsze od Battle Royale*. To znaczy film był bo książka nie była. Ale w Igrzyskach dużo bardziej mi się spodobało tło całej akcji. Było lepiej przemyślane. Ale każdy lubi co innego. :)
gdy zycie jest zagrozone, istnieje tylko i wylacznie instynkt przetrwania, potrzeby seksualne nie sa istotne. z kolei pocalunki i przytulanki to juz inna sprawa, bo w gre wchodzi wsparcie i poczucie bezpieczenstwa, ktore w takich sytuacjach sa wazne. glupota jest takze porownywanie tego do big brothera, bo do big brothera idziesz dobrowolnie, oni zas byli do tego zmuszeni i walczyli o zycie, a juz na pewno nie bylo im w glowie gwiazdorzyc (oprocz dystryktu 1 i 2, ale tutaj akurat mowie o katniss i peetcie).