PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=504776}

Igrzyska śmierci

The Hunger Games
2012
7,2 393 tys. ocen
7,2 10 1 392650
6,6 75 krytyków
Igrzyska śmierci
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci

Najwyższa ocena na jaką zasługuje ten film to 3/10. Kino niewiele odbiegające od zmierzchu czy Jestem nr 4 czyli przeznaczony dla przedziału wiekowego 6-14 lat. Dałbym punkt więcej gdyby zrobili jedną z 2 rzeczy: Skrócili film o 1 h lub dali w nim więcej czadu, a tak to niestety czekało się na koniec. Oczywiście nie czytałem książki na podstawie której zrobiono to "dzieło" i darujcie sobie teksty typu "AA BO NIE CZYTAŁEŚ KSIĄŻKI". Ja oceniam film a nie książkę ;) Szkoda 20 zł no ale cóż. Jeżeli liczysz na ambitne kino tutaj możesz się rozczarować. Peace & Love

azrael_fw

"Kino niewiele odbiegające od zmierzchu' - rozsmieszyles/as mnie do łez.

ocenił(a) film na 4
katnss

Hej! to były moje pierwsze słowa jak znajomi się zapytali "i jak tam film?" Dosłownie powiedziałam, że żenada i drugi zmierzch:P film mógł być ciekawy, jednak był nudny i mimo że miał być (chyba) z głębią, no to cóż... chyba z lupą jej szukać:/

użytkownik usunięty
azrael_fw

A bo nie czytałeś książki.

10/10 :D

ocenił(a) film na 10
azrael_fw

z czym tematyka wampirów i miłości edzia i belli jest podobna do fabuły skupiającej się na przeciwstawieniu się władzy, łamaniu praw, wybuchaniu powstań i walki o przetrwanie?

Sorry, nie ogarniam. -,-

ocenił(a) film na 3
katta123

Hmmmm no zaskoczę cię wszystko jest w zmierzchu to co wymieniłaś ;)

azrael_fw

o no tak to pamiętne powstanie, gdy nastoletni wilkolak zakochal sie w niemowleciu...alez wtedy byly rozruchy! juz pamietam. dzieki

ocenił(a) film na 10
azrael_fw

hmmm, doprawdy?
przeciwstawienie się władzy - łał, przeciwstawienie się volturi, bo sobie edzio nie zmienił belli w wampirka a powinien? Jeszcze by mu się wzięło i umarło, ah, cóż za tragedia. -,-
łamanie praw? - że niby to samo? Bo edzio chciał żeby bella była człowiekiem, w tym cała filozofia? Ahh, jakże to dogłębnie określone... I wcale nie brzmi to płytko, boże... Człowieku, weś ty myśl czasem co piszesz...
wybuchanie powstań? - hmmm, walka z nowonarodzonymi? - też mi powstanie. -,- Wybacz, ale w Igrzyskach chodzi raczej o powstanie typu PRAWDZIWEJ wojny, gdzie giną ludzie, bo przeciwstawiają się władzy właśnie, bardziej bym to do zaborów i historii przyrównała, a nie do zmierzchu.
Walka o przetrwanie? - tutaj to nawet ja takiego motywu w zmierzchu nie widzę... Hmm, bella w ciąży? może to nazywasz walką o przetrwanie.

Nic dodać, nic ująć, jak ty człowieku filmy oglądasz, że tego nie widzisz?

ocenił(a) film na 6
katta123

takich gluuuupot dawno nie czytalem, ktos nakrecil film o nastolatkach biegajacych po lesie, a Ty sie tam obywatela Kane'a doszukujesz.
Ja wiem, ze moze ksiazka byla zajefajna, ale film byl marnym kinem dla nastolatków z wprost smiesznym podzialem na dobrych, zlych i tragicznych. a zamieszki czarnych po smierci Zoe - jedno wielkie ojapiernicze. dla mnie 6/10 bo scenografia fajna i ukazanie swiata przyszlosci, ale generalnie scenariusz naiwny.

ocenił(a) film na 10
tdjagger

zamieszki czarnych po smierci Zoe? - To była Rue, a nie Zoe, to po pierwsze. A zamieszki były nie dlatego, że umarła, tylko Katniss wzbudziła nieświadomie bunt, bo sprzeciwiła się zasadom. Na początku filmu było pokazane, że oni za wszelką cenę chcą zmienić ludzi, zeby się nawzajem zabijali i byli tacy... nieludzcy, a ona to zminiła wyprawiając jej ten "pogrzeb" i żegnając ja w kwiatach. + jeszcze pokazała im to gestem, że jest z nimi... Czyli wszyscy są po jednej stronie.
Hmm, nastolatki biegające po lesie? To jest arena, czego ty się człowieku spodziewałeś? Krwawej jatki na jakimś pustkowiu? Film dla nastolatków, bo tylko na taki dostali pozwolenie, jak chcesz bardziej drastyczne sceny to przeczytaj książkę, bo jest dużo bardziej drastyczna.
Ale i tak film się trzyma kupy i fabuła nie uległa zmianom ogólnym, tylko jakieś drobne poprawki na które się w zasadzie nie zwraca tak uwagi.

ocenił(a) film na 6
katta123

ja sie niczego nie spodziewalem po tym filmie, po prostu na niego poszedłem, obejrzalem i stwierdzilem, ze byl przecietny. zaznaczam ze ksiazki nie czytalem, wiec oceniam tyle co zobaczylem, a zobaczylem sredni film, ktory probowal miec glebie. Nie bylo to arcydzielo, nie byl to kicz, ale wszelkie szukanie w tym filmie glebi jest naiwna nadinterpretacja tegoz filmu.

ocenił(a) film na 8
tdjagger

O rany. Macie problemy... "Podobny do Zmierzchu" - o ja pierdziele :| Czy wg niektórych wszystkie filmy są podobne do Zmierzchu? Ludzie, nie rozśmieszajcie mnie. W takim razie całe kino powinno być do niego podobne, a książki opierać się na idealnej miłości Edzia i Belli.
Zgadzam się w całości z Katta 123. To jest walka o przetrwanie, zmienienie ludzi w maszyny do zabijania bez krzty uczuć i o przeciwstawieniu się okrutnym władzom, a nie "film o nastolatkach biegających po lesie". No sorry, to mnie najbardziej rozśmieszyło. Nigdy żaden film czy książka nie będzie oryginalny, bo zawsze będzie miało jakiś wątek/pomysł podobny do innego.
Błagam... Nie osłabiajcie -.-'

ocenił(a) film na 3
katta123

Zabawne... :) :D Sama podałaś przykłady, których niby nie widzisz. Czyli, że się ze mną zgadzasz. ;) Co więcej widzę, że rozumiesz o co mi chodzi, ale na siłę starasz się bronić. Fabuła Zmierzchu i Igrzysk oczywiście nie jest taka sama, jednak jest wiele nazwijmy to motywów, które zasadniczo są podobne; Nie będę ich przytaczał wystarczy przeczytać twój wpis. No i faktem jest, że to kino dla nastolatków(podobnie znów jak Saga Zmierzch) czyli jest lekki, bez większego nakładu psychologicznego, gdzie ukrywa się zupełnie motywy krwawe(nie mówię, że to ma być rzeź) etc. Zapomniałem nie jestem dobry z ortografii ale słowo WEŹ nie piszę się przez Ś ;) ale to już tak na marginesie. Pozdrawiam gorąco:)

azrael_fw

Wiele wątków powtarza się w każdej serii prawda? Hmm ale wiecie, tak teraz myślę, że ''Igrzyska śmierci'' to zrzynka z ''Harruy'ego Pottera i Czary ognia'', no bo wiecie, Turniej Trójmagiczny a Głodowe Igrzyska, no ten, wiecie walka przeciw sobie, zwyciężyć może jeden, no i noga Moody'ego a Peety, przynajmniej w książce. Co za zżynka. No i właśnie trafnie zauważone podobieństwa do Zmierzchu. No to jeszcze niech będzie podobieństwo dooo kurde ''Piratów z Karaibów'' bo tam np. Jack ciągle pił (rum) a tutaj Haymitch jest alkoholikiem. Ojj co za podobieństwa, no mówię wam!

A teraz serio- wątki często się powtarzają w filmach, książkach więc nie wiem o co ta bulwersacja. Chyba dobrze że seria na tak poważne tematy (no sorry, ale poważniejsze niż miłość Edwarda i Belli...) staje się tak popularna, może w końcu co niektórzy przejrzą na oczy jaki może być świat za kilka wieków...

ocenił(a) film na 3
wioletaHP

HA HA HA Dobre :) Ten film ma nawet coś z Szeregowca Ryan`a i Obcy :)))) Pozdrawiam Wiolka ;)

użytkownik usunięty
wioletaHP

wioletaHP - dodajmy do tego Romeo i Julię bo mamy nieszczęśliwą historię miłosną pary, która nie może być razem. Dodałabym do tego "Władcę" bo mamy te noże wielkie, prawie jak broń z LOTRa, plus trochę Doctora Who bo mamy niesamotiwe techonogię :P

Dokładnie, ten film to przecież czysty plagiat, zlepek poprzednich filmów, seriali i książek. Zero wstydu że takie coś w kinach puszczają :( xdd

wioletaHP

Haha, faktycznie CZYSTY PLAGIAT.
Tak jak w Pamiętnikach wampirów. Tam też jest dwoje chłopaków zakochanych z jednej dziewczynie, xd

ocenił(a) film na 10
azrael_fw

wiem, że przez ź... literówka... każdemu się zdarzają. No tak, motywy krwawe ukryli, to samo też trochę krytykowałam, ale no... I tak... Film tylko na takie dostał pozwolenie, bo w stanach jest od 13 lat. Powinien być bardziej drastyczny, ale nie dali mu na to szans niestety. ;/ I tak, moim zdaniem, jak na to, co mógł pokazać, to pokazał to bardzo dobrze.
Film lekki był... No niestety, w porównaniu do książki. Była to jednak ekranizacja, to co miało się zgadzać, to się zgadzało, był dobrze zekranizowany, chociaż i tak liche 2,5 h na taką książkę to za mało, żeby był w pełni dobry i dawał do myślenia, to by musiał być dużo bardziej drastyczny i trwać co najmniej z 4 h. xD
Dobra, przeżyję krytykę, bo każdy moze mieć własne zdanie, ale porównywania go do Zmierzchu nie zniosę! ZABIJĘ PO PROSTU. To jest zupełnie co innego, ludzie... Kurde, wam sie wydaje, że to zmierzch bo ma watek miłosny? On jest w każdym filmie, no błagam. Weźcie pod uwagę jeszcze, że Zmierzch jest typową fantastyką w świecie wampirów, a tutaj mamy normalnych ludzi, tylko po prostu żyjących w bliżej nieokreślonej przyszłości.
A zważ, że w Zmierzchu to.. No yesus... Wszystko skupiało się na Edziu i Belli, a tutaj skupia się nad całym Panem i jego rządom. A to, co wtedy wymieniłam, to była raczej krytyka, której jak widać nie załapałeś. A te elementy, które porównywałam to jedyne jakie mi przychodziły na myśl między jednym a drugim, a i tak się ze sobą nie wiązały...

katta123

Faktycznie w porównaniu do książki film był... słaby, albo może w miarę, bo występował tam JH i szczerze tylko dlatego poszłam do kina (tak, tak wiem). Ale gdybym nie czytała książki (jak moja koleżanka, z którą na to poszłam) byłabym zachwycona.
I z chęcią pomogę ci pozabijać tych od Zmierzchu

ocenił(a) film na 4
variableee

Ale jesteście ograniczone. Przecież nie chodzi o podobieństwa fabularne, tylko o sposób przedstawienia historii i do kogo ten film jest skierowany.

azrael_fw

haha, niby gdzie?

ocenił(a) film na 3
variableee

Czytaj 2 wypowiedź od góry użytkownika katta123 ;) Przyznam, że trafiła w moje przemyślenia ;)

ocenił(a) film na 7
katta123

mimo wszystko film dośc słaby nawet po przeczytaniu książki... 3-4/10

ocenił(a) film na 8
azrael_fw

seriously? film o walce o wolność, sprzeciwie wobec władzy, o tym, jak nieludzki potrafi być człowiek, porównujesz do "Zmierzchu"? proponuję przeczytać książkę, może wtedy zrozumiesz, o czym tak naprawdę mówisz...

theHoliday

Gość skomentował film i swoje odczucia po nim a Ty mu piszesz "przeczytaj książke", jakby chciał przeczytać książke to by ją przeczytał, a następnie skomentował na forum o książkach

theHoliday

Gość skomentował film i swoje odczucia po nim a Ty mu piszesz "przeczytaj książke", jakby chciał przeczytać książke to by ją przeczytał, a następnie skomentował na forum o książkach

ocenił(a) film na 8
krfc

"Gość" skomentował, a ja mam prawo się z tym komentarzem nie zgadzać. Poza tym nie napisałam o czytaniu książki w formie nakazu, jak Ty to zasugerowałeś, tylko raczej propozycji. Przeczytanie książki mogłoby wpłynąć na inny odbiór filmu, chociaż oczywiście wcale nie musi się tak stać.

ocenił(a) film na 7
theHoliday

No ale właśnie o tym mówi krfc - przeczytanie książki nie powinno nijak wpływać na ocenę filmu..

ocenił(a) film na 6
zielak_4

Powinno. Nie wiesz, że jest takie coś jak zgodność fabuły scenariusza adaptowanego?

ocenił(a) film na 7
Locta

Wiem, że jest. Mi chodzi bardziej o to, że jeżeli dana osoba nie czytała książki i mówi, że się jej film bardzo podobał (lub nie podobał), to nie można mu podawać za argument, że powinien przeczytać książkę, bo książka jest dużo lepsza i wtedy się zrozumie film lub wtedy mu się ten film nie będzie już tak podobał. Ta osoba ocenia wtedy film jako osobną produkcję, a nie pod kątem adaptacji książki, której nie miał okazji lub nie chciał przeczytać.
Poza tym za każdym razem możemy mówić, że "książka była lepsza". To jest oczywiste - w 99% przypadków tak jest. Ja w swoim życiu trafiłem tylko na jeden przypadek, gdzie film był lepszy od książki (a przeczytałem i obejrzałem tego sporo). Był to "Forrest Gump". I może jeszcze ze dwie ekranizacje, które dorównywały książkom.
Natomiast to, że w filmie czasem pomija się lub spłyca jakieś wątki jest dla mnie zrozumiałe - po prostu niektórych wątków nie da się dobrze rozwinąć na ekranie tak jak w słowie pisanym. Często służy to temu, żeby film nie był za długi, a przez to nudny.
A co do samych "Igrzysk.." to niestety nie czytałem książki (jeszcze), ale rzuciła mi się w oczy opinia na IMDB, że w filmie jest niesamowita dbałość jeśli chodzi o oddanie szczegółów - kostiumy, miejsca, postacie itp. I osoba, która podaje się za fana serii Collins, mówi że w życiu nie widziała bardziej wiernej adaptacji w swoim życiu. Wniosek: ile ludzi, tyle opinii. Dlatego nauczmy się szanować czyjeś zdanie i prawo do niego.

ocenił(a) film na 6
zielak_4

Zaiste, szanuję twoje zdanie. Jednakże stwierdziłeś "przeczytanie książki nie powinno NIJAK wpływać na ocenę filmu". Zrozumiałem to tak, jako iż twierdziłbyś, że w żadnym wypadku nie można się odnosić przy ocenie ekranizacji do fabuły książki. Chociaż ciężko nawet porównywać książkę i film. Niektórych elementów nie da się zaakcentować w książce, a innych w filmie. :)

ocenił(a) film na 7
Locta

No z tym NIJAK może trochę przesadziłem ;) Albo nie rozwinąłem myśli (co zrobiłem w kolejnym poście). Mam nadzieję, że teraz wszystko jasne, bo widzę, że się jednak zgadzamy.

ocenił(a) film na 7
Locta

A.. i jeszcze jedno.. rozdzielmy tutaj pojęcia "film" i "ekranizacja". Dla kogoś, kto nie czytał książki film jest "filmem", a dla kogoś kto czytał, będzie "ekranizacją". I według mnie nawet jeśli się czytało książkę to da się ocenić film jako "film" - na zasadzie, że być może nie jest zgodny z fabułą książki, ale jako film był np bardzo wciągający/nudny, aktorzy byli rewelacyjni/mierni, zdjęcia bardzo dobre/słabe (itd) i na podstawie tych kryteriów wtedy oceniamy produkcję. Proste.

ocenił(a) film na 6
zielak_4

Przy "ekranizacji" po prostu dochodzi jeszcze "zgodny/niezgodny z fabułą" Ale tak. Zgadzamy się.

ocenił(a) film na 3
zielak_4

Szacun Bracie ;)

ocenił(a) film na 8
zielak_4

Na ocenę nie wpłynie, ale na odbiór w jakimś stopniu - owszem. Co do dbałości o szczegóły to zdania są bardzo podzielone. Niektórzy mówią, że film jest bardzo wierny książce, inni, tak jak ja, że nie we wszystkich momentach, a część zarzuca tej produkcji jako adaptacji bardzo wiele. To nie o to tutaj chodzi. Książka pozwala lepiej zrozumieć przesłanie, ponieważ literatura to inny, znacznie silniejszy środek przekazu, niż film. I to wszystko. Poza tym nie zarzucaj mi, ze nie umiem uszanować czyjegoś zdania. Rozumiem, ze film może się komuś nie podobać, ale nie rozumiem, co ma na celu porównywanie wszystkich filmów, które nie zrobiły na nas większego wrażenia, ze "Zmierzchem".

ocenił(a) film na 7
theHoliday

Mój zarzut co do braku poszanowania bierze się stąd: "proponuję przeczytać książkę, może wtedy zrozumiesz, o czym tak naprawdę mówisz...". Bardzo fajnie, że zachęcasz do przeczytania książki, ale przez napisanie "może wtedy zrozumiesz, o czym tak naprawdę mówisz..." można to odebrać jakbyś traktowała autora postu jak debila, który nie wie co chce powiedzieć i o czym mówi. I podkreślam po raz kolejny, że on mówi o filmie, a nie o książce. Być może nie o to Ci chodziło ale jak się to czyta to tak się odbiera.

Natomiast co do porównania do "Zmierzchu", podejrzewam, że autorowi chodziło nie o fabułę filmu, tylko docelową grupę widzów braną pod uwagę przy kręceniu filmu itd. Bardzo fajnie i zbieżnie z moją opinią opisała to Finding_Neverland dwa posty niżej.
Poza tym widzę, że się zgadzamy co do tego że literatura jest lepszym środkiem przekazu. I dlatego nie możemy winić kogoś, że "nie zrozumiał przekazu" w filmie. Jeśli nie jesteśmy w stanie wychwycić przekazu z filmu to świadczy tylko o tym, że film jest słaby a nie użytkownik jest debilem (przynajmniej w większości wypadków; nie dotyczy amerykanów :P) - co znaczy, że film zasługuje na gorszą ocenę. Podsumowując - jeżeli ktoś nie czytał książki i tego przesłania nie zna, a film tego nie oddaje to nie możemy mu zarzucać, że czegoś nie rozumie i musimy mu pozwolić oceniać film jako osobną produkcję. Oczywiście możemy przy tym jak najbardziej zachęcać do przeczytania książki.

ocenił(a) film na 8
zielak_4

Nie miałam zamiaru nazywać nikogo "debilem", nie to było moim celem. Może rzeczywiście jest to tak odbierane i po prostu źle sformułowałam wypowiedź, bo zupełnie nie to miałam na myśli. Książki czytałam i są naprawdę świetnym kawałkiem literatury, film obejrzałam wczoraj i też nie wydał mi się najgorszy, chociaż zanotowałam, że bez książki niektóre fragmenty wydałyby mi się niedorzeczne. W każdym razie historia tam przedstawiona jest nie ma nic ze "Zmierzchu" i dosłownie wczoraj potwornie wnerwił mnie ten komentarz. Nie to, że się film nie podobał, bo do tego każdy ma prawo, tylko po co od razu wyskakiwać z tym "Zmierzchem"? Skoro jest tak beznadziejny to nie powinien być punktem odniesienia - ani do wrażeń pozytywnych, ani negatywnych. Dzisiaj, patrząc na to z dystansu, to porównanie raczej mnie śmieszy, ale to już swoją drogą...
Co do tego przekazu, to ja nikogo nie winię. Osobiście znalazłam przekaz zarówno w filmie, jak i w książce, chociaż w literaturze takie rzeczy są zawsze bardziej widoczne. Film świetnie zagrał na emocjach, niektóre sceny były symboliczne i trzeba się było nad nimi dobrze zastanowić.
Ogólnie zgadzam się z tym, z tym, co napisałeś w 'Podsumowując', ale myślę, że ten film jednak w jakiś sposób ten przekaż oddaje ;p

ocenił(a) film na 8
theHoliday

aha, i myślę, że może i film nie dla wszystkich oddaje to, co Suzanne Collins miała do powiedzenia, ale nawet bez czytania książki, nietrudno znaleźć tam różnice między "Igrzyskami..." a "Zmierzchem". To jedno zadanie film spełnia na pewno.

ocenił(a) film na 7
theHoliday

Powtarzam się: według mnie autorowi postu chodziło o porównanie grupy docelowej "zmierzchu" i "Igrzysk.." a nie fabuły tych dwóch filmów.
Ja nie czytając książki też byłem w stanie odebrać w tym wypadku jakieś tam przesłanie - czy takie same jak Collins oddaje w książce, okaże się jak przeczytam książkę. Mówiąc o tym porównywaniu książki miałem na myśli ogół a nie konkretny przypadek "Igrzysk".

ocenił(a) film na 8
zielak_4

Tylko że porównywanie grupy docelowej też jest moim zdaniem nie na miejscu. To takie zakładanie, że młodzież czyta/ogląda tylko gówniane książki/filmy. Niedługo będę się bała sięgnąć po cokolwiek w obawie, że zostanę okrzyknięta "niedojrzałą emocjonalnie, 12 letnią, fanką Zmierzchu"...
W takim razie życzę miłej lektury książki, mam nadzieję, że się spodoba ;)

theHoliday

Film powinien mieć na tyle przejrzyste przesłanie, aby widz zrozumiał je bez czytania książki.

ocenił(a) film na 8
GarryEr

I ma na tyle przejrzyste. Książka po prostu oddaje je bardziej dogłębnie, co jest chyba naturalne. Obraz nigdy nie ma takiej siły przekazu.

ocenił(a) film na 9
azrael_fw

sądzę, że po prostu chcesz się wyróżnić. Wiesz, żę znaaaczna większość będzie chwaliła ten film, a ty na przekór sądzisz inaczej, chociaż wierzę, żę w gruncie rzeczy film Ci się podobał.

pink_panther94

Czytałam całą trylogię Suzanne Collins i muszę przyznać, że też jestem dość rozczarowana. Film bardzo spłyca oryginalną fabułę i wcale nie próbuje dotrzeć do widza ze swoim przesłaniem - dla osoby, która nie jest zaznajomiona z książką, kilka wątków jest pewnie zupełnie niezrozumiałych... Wszystko dzieje się bardzo szybko, mimo że film jest stosunkowo długi. "Hunger Games" to zupełnie inna bajka niż "Twilight", ale niestety wydaje mi się, że widownią docelową dla "Igrzysk" jest właśnie społeczność fanów takich historii jak banalny "Zmierzch".
Nie jestem fanką brutalności, ale w "Igrzyskach" tego brakuje - co bardziej krwawe sceny są sprowadzane do migawek, a przecież to była właśnie groza całej tej historii - młodzi ludzie muszą nauczyć się zabijać żeby przeżyć... Bezduszność Kapitolu i jego mieszkańców razem z najważniejszymi ludźmi w Panem jest ledwie nakreślonym wątkiem; dramatyczna scena, w której Katniss zastępuje młodszą siostrę w roli trybuta (bodaj najlepsza w filmie) blaknie w obliczu całej masy scen bez wyrazu, które są jakby łącznikiem, "poczekalnią", ale nie mają właściwie czego spajać...
Potencjał był, naprawdę szkoda, że nie został wykorzystany. Najbardziej żal mi Jennifer Lawrence, która jest naprawdę dobrą aktorką, ale nie miała szans rozwinąć skrzydeł, bo przyklejono jej jedną minę, w dodatku - bez wyrazu. Książkowa i filmowa Katniss to dwie różne osoby...
Cóż, być może "Catching Fire" okaże się lepsze. Trzymam kciuki by twórcy popisali się następnym razem, bo szkoda marnować potencjał dobrej historii. :)
Nie zlinczujcie mnie, każdy ma własne zdanie. Nie mam też zamiaru nikogo zniechęcać do obejrzenia - wręcz przeciwnie, sami powinniście ocenić, na ile racje mają inni 'recenzenci'.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Finding_Neverland

Przyznam, że Twój komentarz zachęcił mnie do przeczytania trylogii. Film skończyłam oglądać godzinę temu i choć nie czytałam książki (więc nie powinnam właściwie wiedzieć, czego mogło adaptacji brakować), odczuwałam pourywanie wątków - brak powodu, dla którego wybuchła rewolucja będąca przyczyną powstania Igrzysk, niepotrzebnie wspomniana arena, choć nie pokazano na niej żadnej walki i mało krwawych scen. Tych ostatnich fanką nie jestem, ale oczekiwałam scen, podczas których odwracałabym wzrok. Zdziwiła mnie również zmiana Katniss na samym końcu, ciut w stylu "wygrałam, to nie muszę się już przejmować buntowaniem się etc". Jeżeli książka wszystko wyjaśnia, z chęcią po nią sięgnę :)

einthel

Akurat wątek z buntem w ogóle nie powinien mieć miejsca, w książce bynajmniej niczego takiego nie było, a przynajmniej odnosi się mylne wrażenie na temat tego wątku jeśli ktoś nie zna książki. Katniss nie chciała rewolucji, nigdy jej nie chciała. To wyszło po prostu przypadkiem.

einthel

Milairka ma rację, Katniss nie chciała się buntować dopóki Rue nie umarła (to Gale był zawsze zły na Kapitol, Katniss chciała po prostu wyżywić rodzinę i nie interesowała się polityką). Scena z jagodami to było jej małe odegranie się na Kapitolu (no nie takie małe), ale na pewno nie chciała wywoływać żadnych rozruchów. W książce nie było nic z tego pokazane (ponieważ jest napisana tylko z jej perspektywy) ale w kolejnej części przez przypadek dowiedziała się, że to co stało się z małą Rue i jej "bunt" przeciwko Kapitolowi (najpierw przystrojenie kwiatami Rue, a potem jagody), sprawiły, że ludzie też zaczęli się buntować i pierwszy dystrykt, który to zrobił to jedenastka (dystrykt Rue i Tresha). Ludzie mieli po prostu dość, upokarzano ich przez poprzednie 74 lata, zmuszano do oddawania swoich dzieci i robienia z tego święta narodowego (a wcześniej też nie mogło być dobrze, skoro wybuchło powstanie początkujące Głodowe Igrzyska) i to co stało się na Igrzyskach było przysłowiową kroplą, która przepełniła czarę. Katniss tak naprawdę nie zrobiła wiele, odrobinę zachwiała równowagę i to wystarczyło. Jej uśmiechy na wywiadach itp. pod koniec pierwszej części to początek prób "naprawiania" tego co zrobiła. Film mi się podobał, ale końcówka za mało wyjaśniała. Mogli poświęcić coś innego i dać jakieś 3 minuty wyjaśnienia, jakąś dłuższą rozmowę z Haymitchem, czy cokolwiek, żeby naprawdę pokazać wagę tego co zrobiła, jakie niebezpieczeństwo sprowadziła na swoją rodzinę. Katniss zdała sobie z tego sprawę dopiero po igrzyskach.
Niektóre momenty filmu były świetne (Katnis zastępująca siostrę, albo wychodząca na arenę, Jennifer świetnie to zagrała) ale końcówka zostawiała niedosyt, jakby było w tym wszystkim za mało emocji.
Podsumowując, Katniss była zapalnikiem, ale jeśli nie ona, to coś innego sprawiłoby, że ludzie w końcu by się zbuntowali (może nie wtedy, ale kiedyś na pewno).
Wszystko powyżej to oczywiście tylko moje opinie.

Co do krwawych scen, wiedziałam że zrobią to inaczej w filmie (cholerne PG13), więc nie zdziwił mnie ich brak. Widziałam jakiś wywiad z reżyserem, mówił, że nie chcieli z nich robić widowiska, bo sam fakt, że dzieci zabijają dzieci jest wystarczająco okropny. W książce są dużo obrzydliwsze szczegóły, trochę się zdziwiłam ją czytając, bo myślałam że to książka dla młodszych.

Finding_Neverland

Chcialem powiedziec tylko, że całe przeslanie ksiazki zaczna rozwijacie sie od 2 części więc nie dziwne ze widzowie tak odebrali film... musza poczekac na kolejne cześci zeby zrozumieć