Jak na amerykański film mainstreamowy niezły. Ciekawy sposób filmowania, sporo szumów na
ekranie, celowe braki ostrości, to sprawia, że nie jest to cukierkowa produkcja i film nabiera
naturalności. Stylistyka kostiumów, wizja świata ciekawie zarysowane.
Natomiast rozczarowuje brak szerszego tła, te namiastki - bunt w dystrykcie 11, obraz stolicy,
telewizyjne show - robią apetyt na więcej.
I na pewno nie można mówić tu o happy endzie, zwycięża system, przegrywa człowiek. Z czego
się cieszyć? Film mógł być ciekawą opowieścią o dobru i złu, ale szansę tę zmarnował. To, co
sam chce krytykować (obraz współczesnych mass mediów), tak fascynuje twórców, że w końcu
telewizyjne show pokazane w filmie podtrzymuje napięcie i jest jego główną atrakcją. To w końcu
co mam myśleć: reality shows są be czy cacy?
*spoilery ksiązkowe*
trzeba pamiętać o tym, że jest to ekranizacja dopiero pierwszej z trzech książek . bunt zaczyna się w momencie, gdy Katniss wyciąga jagody, a rozwija się juz w następnej części ("W pierścieniu ognia"), gdy w dystryktach wybuchają powstania. to wszystko prowadzi do kulminacji w trzeciej częsci ("Kosogłos").
w ksiązce IŚ rozruchy w Jedenastce nie mialy miejsca, poniewaz cala ksiązka (jak i cala trylogia) zostala napisana z punktu widzenia glownej bohaterki. Jednak jest to, moim zdaniem, swietna scena, ktora przygotowuje tło pod następną część.
"Igrzyska Śmierci" to dopiero początek :)