Film podobał mi się pod względem barwy, zdjęć a raczej grafiki. Stylizacja poza drobnymi
wyjątkami jest świetna... pod względem efektów specjalnych jest już nierówny.
Zostałem nakarmiony po raz kolejny płytką fabułą, aktorami z paryskich wybiegów oraz
przeciąganymi scenami ,które powodowały u mnie z minuty na minutę uczucie coraz
większego znużenia... chwilami przywodząc mi myśli: "...gdzieś to już widziałem."...
Oczywiście nie można w przypadku takiego gatunku nastawiać się i przede wszystkim
oczekiwać głębokiego kina psychologicznego... tak więc uczyniłem i niestety nie
pomogło mi to w ostatecznej ocenie tego "dzieła".
Chwilami zaczynam odczuwać ,że twórcy filmowi zaczynają nas traktować jak spłyconą
intelektualnie i do granic możliwości masę... grunt ,że ładnie wygląda... i oczywiście ,że
zapłacą!
To taki "Transformers" jeśli miałbym ostatecznie określić poziom tego co zobaczyłem i
usłyszałem oraz grupę odbiorców, do których film jest skierowany. Oczywiście o gustach
się nie dyskutuje...
Szedłem na film z nadziejami i obawami. Nadzieje się nie spełniły, a obawy sprawdziły. Filmidło było ciut słabsze jak średnie. Uwielbiam taki "styl" filmów. Kocham "300", ale Immortals poza kilkoma ładnymi wizualnie scenami i sceneriami było obdarte z tego czym zauroczyła mnie przygoda Spartan. Nie było tu fabuły, klimatu oraz szczypty dramatyzmu. Nie czułem epickości.
to że napisali iż to film twórców "300" to nie znaczy że tak jest... najgłówniejsi, czyli reżyser, scenarzysta, osoby od efektów.. nie mają nic wspólnego z filmem "300"... może 5 osób które miały coś wspólnego z 300 wzięło udział w tym "dziele"..to żyjesz w XXI wieku i nie wiesz co to jest marketing i jak głupców nabrać? Takich przykładów masz mnóstwo w sklepach... np, jakiś towar 1 listopada kosztował 14,99zł (oczywiście nie towar z promocji) po miesiącu z poprzednim lekkim wzrostem cen tydzień w tydzień ten sam towar jest oznaczony jako promocja za 16,99zł... (ale większość ludzi już nie pamięta tego że wcześniej był tańszy, a widzą napis "promocja" więc jest tańszy niż był) Ale aby to zobaczyć trzeba być codziennie w danym sklepie.. a nikt danego towaru nie kupuje codziennie (chyba że chleb czy bułki)- ale takiej "promocji" to się udziela produktom mięsnym, paczkowanych mięs, flaków (to ze spożywczych rzeczy) ale i z chemią tak jest i z każdym innym produktem niecodziennej konsumpcji..... tak więc pracownik sklepu wie to, klient już nie.. i jest po prostu mamiony tym że to jest "promocja" (to tak w skrócie i ogólnikowo bo i są produkty z promocji które są tańsze niż wcześniej.. ale to jest specjalny chwyt, na który nabiera się 85% konsumentów czyli klientów sklepu) i tak jest z tym filmem również... się ludzi ponabierali że to twórcy 300 harrego i w ogóle że super..a ogólnie to taki marny średniak wg mnie..ale kto się nabrał to się nabrał i wydał kasę...
"pod względem efektów specjalnych jest już nierówny." - może rozwiń co nieco tę genialną myśl. Co dokładnie nie podobało ci się w efektach specjalnych? Poza tym w tym filmie grafika komputerowa = efekty specjalne, więc w gruncie rzeczy nie wiesz o czym piszesz.
"Chwilami zaczynam odczuwać ,że twórcy filmowi zaczynają nas traktować jak spłyconą
intelektualnie i do granic możliwości masę... grunt ,że ładnie wygląda... i oczywiście ,że
zapłacą! "
Kiedy na to wpadłeś geniuszu, że blockbustery mają przede wszystkim zarabiać pieniądze nie troszcząc się o rozwój kulturalny i intelektualny widza?
Z drugiej strony skoro miałeś wybór: Immortals - i kilka tytułów które nie są produktami dla kultury masowej, a ŚWIADOMIE wybrałeś Immortals, to nie możesz pisać o tym że ktoś cię traktuje jak spłyconą intelektualnie jednostkę - tu nią po prostu jesteś.
Po Twoim agresywnym tonie widzę na dzień dobry ,że napisał mi tu jakiś oburzony "hrabia" albo dzieciak ,którego zakuło w serduszko kilka zdań z moją opinią.
Po pierwsze nie próbuj ze mną dalej dyskutować... i tak nie odpisze. Jestem tak genialny i nieomylny w swoich opiniach ,że nie będę tracił czasu na kogoś kto rozpoczyna dyskusję w ten sposób...
Po drugie jak zapewne wiesz a myślę ,że na pewno wszystko wiesz... efekty specjalne to bardzo szerokie pojęcie... i być może w Twoim mniemaniu, grafika komputerowa w tym filmie = efekty specjalne ale w moim nie jest to wcale takie oczywiste i jednoznaczne... wybacz ,że mam inne zdanie... to się już nie powtórzy... Widzisz, jeśli już mam Ci podać przykład... bardzo nie podobała mi się scena, w której walczyli tytani, jak zostali ucharakteryzowani i rozmyci w trakcie ruchu. Cała scena wyglądała jak chaotyczna walka rozmytych zielono-brązowych ludków zlewających się dodatkowo z tłem. Z tego co pamiętam to w większości ujęć, tytani byli aktorami nagranymi na green screenie, wstawionymi warstwowo do całej reszty. Przy czym nałożono na nich różne filtry i efekty aby urozmaicić i uatrakcyjnić ich wygląd oraz dodać dynamiki. Mi efekt końcowy się nie podobał i uważam ,że wyglądał słabo bo ktoś po prostu "przedobrzył"... Jako grafikę rozumiem tutaj wszystkie obiekty, elementy generowane lub rysowane w programach graficznych... nie kilka efektów nałożonych na aktorów nagrywanych w "zielonej budce"... to właśnie rozumiem przez pojęcie efekty specjalne bo to żadna grafika tylko kilka filtrów i warstw z aktorami wyciętymi z tła... Skoro film jest nastawiony przede wszystkim na to ,że ma ładnie wyglądać czemu właściwie nie mam analizować go pod tym kątem...
Po trzecie na pewno zauważyłeś ,że poziom blockbuster'ów obniża się z roku na rok. Może lubisz być "dymany" za własną kasę tekstami: "...najnowszy film producentów „300”!" ale mi nie sprawia to żadnej przyjemności. Dlaczego "300" było świetną rozrywką a "Immortals" nie dał rady?. Dla Twojej informacji lubię produkcje przeznaczone dla kultury masowej i nie mam zamiaru akceptować tego ,że poziom tych produkcji leci "na łeb na szyję". Może należysz do tych konsumentów ,którym wszystko jedno i nie zwracasz uwagi na jakość towaru ,który Tobie sprzedają. Ja jeśli coś mi się nie podoba mówię o tym głośno i uważam ,że tak należy.
Po czwarte zbliżając się do Twojego poziomu, smacznego karpia i 3 Ci w 4, Roman.
Skoro jesteś tak genialny za jakiego się uważasz, to powinieneś wiedzieć że to co na końcu napisałeś jest błędne pod względem ortograficznym... bo to 3 to nie wiem co to... bo powinno być 4 Ci w 4... ale widocznie poza bezbłędnym wcześniejszym zdaniom, w tym popełniłeś błąd.. bo to wg Ciebie 3 literowe słowo, pisze się 4 literowych słowach wg słownika języka polskiego.
Chyba nie wyczułeś mojego sarkazmu... i czepiasz się bzdur. Odpisałem temu osobnikowi tak jak należy odpowiadać takim osobom. Facet nie potrafi normalnie dyskutować i najnormalniej w świecie obraża ludzi, którym odpisuje... bo to internet i nikt go nie widzi więc można wszystko... nie znoszę buractwa. Nawet nie powinienem Tobie tego tłumaczyć.
Filmy teraz się robi na blue screenie, nie green screenie - blue daje lepsze efekty. Rozmycie tytanów zapewne wynika z tego że byli tak szybcy - ten efekt miał ci to uzmysłowić. W przypadku poruszających się tytanów z ogromną prędkością użyto zapewne CGI, więc jest to grafika komputerowa.
"Po trzecie na pewno zauważyłeś ,że poziom blockbuster'ów obniża się z roku na rok. Może lubisz być "dymany" za własną kasę tekstami: "...najnowszy film producentów „300”!" ale mi nie sprawia to żadnej przyjemności"
W przeciwieństwie do ciebie jestem na tyle bystry żeby sprawdzić pewne informacje, a nie wierzyć na ślepo sloganom reklamowym.
Poza tym na film wybrałem się tylko i wyłącznie na jego walory estetyczne - i się nie zawiodłem.
"Dla Twojej informacji lubię produkcje przeznaczone dla kultury masowej i nie mam zamiaru akceptować tego ,że poziom tych produkcji leci "na łeb na szyję""
Zapoznaj się z pojęciem "kultura masowa", ewentualnie poproś mamę o pomoc, prześpij się z tym, a później dopiero próbuj używać tego określenia. Tobie się tylko wydaje że poziom produkcji się obniża, on był zawsze taki sam, po prostu taki geniusz jak ty, nie jest w stanie tego dostrzec.
Filmy się teraz robi na blue screenie i green screenie... obie technologie produkcji są stosowane równolegle w różnych produkcjach, bystrzaku... poza tym polegają praktycznie na tym samym... ale szczegół koloru tła, nie mógł umknąć takiemu mózgowi jak ty... Tak duże rozmycie tytanów wynikało dokładnie z tego powodu ,że ktoś po prostu przesadził z efektem... gdybyś umiał czytać dokładnie i ze zrozumieniem, mój post powyżej by ci to uświadomił lub dałby do myślenia... niestety nie posiadłeś jeszcze tej istotnej w dyskusji, umiejętności zrozumienia czyjejś wypowiedzi, dzieciaku... zapewne to nie masz również pewności czy było to CGI czy po prostu zostali wycięci za pomocą "kluczowania" czyt. keying'u. Nie zmienia to faktu ,że i tak nie zrozumiesz i nie zmienia również faktu ,że efekt końcowy sceny z tytanami wyglądał beznadziejnie a sam film jest średni, żeby nie powiedzieć słaby... chociaż nie tak słaby jak twoje prowokacje na forum.
Jesteś tak bystry ,że aż mi woda w kiblu zabulgotała... poza tym po co sprawdzasz informacje skoro i tak wiesz wszystko najlepiej i dodatkowo masz problem ze zrozumieniem i przede wszystkim przyswojeniem tekstu... zaprzeczasz temu co piszesz swoim sposobem bycia, mądralo... jest wiele filmów ,które posiadają świetne walory estetyczne a oprócz tego dobrą fabułę, dobrych aktorów i muzykę... tych 3 elementów "Immortals" nie posiada i dlatego powtórzę ci jeszcze raz gdybyś nie doczytał kilka zdań wcześniej... jest słaby... na pewno zrozumiesz.
Ty zapewne się spytałeś, używając zwrotu "kultura masowa" w tym samym kontekście 2 posty wyżej. Nie dość ,że jesteś przemądrzałym gimnazjalistą to jeszcze hipokryzja wylewa ci się uszami. A nawet jeśli już z gimnazjum wyszedłeś to po twoim sposobie dyskusji można wywnioskować na jakim poziomie się mentalnie zatrzymałeś. Gdybyś żył parę lat dłużej i nie byłbyś takim ignorantem to zdawałbyś sobie sprawę ,że ostatnie zdanie tak jak i wiele innych ,które tu wypisałeś to totalne bzdury.
Zrób wszystkim przysługę i nie prowokuj tutaj ludzi smętnymi gadkami jacy to oni głupi nie są bo mają inne zdanie niż twoje. Słoma ci z "papci" wystaje gówniarzu.
Ludzie, ku#rwa, no nie hejtujcie tyle. Nie możecie dyskutować bez opluwania? O kolory się czepiacie? padłem. Tym bardziej, że autor tematu zaczął bardzo konkretnie i merytorycznie, nie trzeba było agresją atakować.
Po pierwsze, w stu procentach zgadzam się z postem Boof_X, ale jako że lubię pisać, dodam też coś od siebie.
Się też zgodzę, że nawet pod względem estetycznym "Immortals" nie stało na takim poziomie jak "300", w końcu zdjęciowiec był inny, muzykę też kto inny napisał i to nie byli jacyś wybitni spece od hollywood, tylko ludzie raczej z drugiej ligi. Dziwię się, że tak znani aktorzy zgodzili się pracować z tak przeciętnym reżyserem i całą resztą ekipy.
A sam ten efekt rozmycia, który był nadużywany przy walce bogów, to ja już widziałem w filmie "Tylko jeden" z Jetem Li. Jak ktoś ciekawy, niech sobie zobaczy, z którego to roku jest film, więc nic dziwnego, że tu mnie nie powaliły te efekty.
No ale przede wszystkim fabuła tego badziewia po prostu poraża. "300" przy tym to naprawdę szczyt logiki. Tutaj postacie po prostu z powietrza się pojawiają i to nie tylko jeśli są bogami. Zresztą sam film rozpoczyna się od niepotrzebnej introspekcji, która oszczędza widzowi napięcia i uprzedza, że tytani i tak zostaną wypuszczeni. (spojleruję tutaj pierwszą minutę filmu, więc nikt nie powinien być zły).
W każdym razie festiwal głupoty zaczyna się w finale, zerżniętym z Władcy Pierścieni (wygląd miejsca) i 300 (przemowa, walka w ciasnym przesmyku). Hyperion z jakiegoś powodu nie rozwala całej bramy, ale w sumie i tak nie było mu to potrzebne, bo przecież zna sztukę teleportacji... na największych idiotów i tak wychodzą bogowie, którzy zamiast powstrzymać człowieka, przychodzą dopiero gdy mają już przerąbane. No i amerykańscy twórcy nie byli w stanie zapamiętać więcej niż 4 bogów greckich, więc tylko tylu przychodzi... wypas :D Tezeusz też właściwie sprawę zkiepścił, a nagrodę dostaje... głupia ta końcówka jak nie wiem co. Dobrze, że przynajmniej sequel nie powstanie, bo tej marnej podróbki wielu hitów nie mam ochoty oglądać.
I tylko na koniec zrobię mały offtop, ale wszystkie trzy części "Transformers" to normalnie klasyk kina rozrywkowego. Humor, fajne postacie z charakterem, no i akcja zapierająca dech w piersiach (wyskok z wieżowca w trzeciej części rządzi). Nie przeszkadza mi, że film powstał na podstawie zabawek i zarabia niewyobrażalne ilości pieniędzy, bo jest naprawdę dobry.
"No i amerykańscy twórcy nie byli w stanie zapamiętać więcej niż 4 bogów greckich, więc tylko tylu przychodzi... wypas"
Przerażające jest to, że scenarzyści mają nazwiska typowo greckie, ale urodzili się w USA. Z czego wynika, że są po prostu ignorantami, których nie interesuje kultura ich przodków.
Ja rozumiem, że to tylko mitologia i nikt już nie wierzy w bogów mieszkających na Olimpie, ale to nie jest powód żeby tworzyć jakieś dziwne, nie logiczne historie wykorzystując greckich bogów i bohaterów z mitologii.
Naprawdę tego nie rozumiem, dlaczego ci scenarzyści z "hollywoodu" nie mogą napisać scenariusza na podstawie jakiegokolwiek mitu rzymskiego bądź greckiego. Skorzystaliby wszyscy. Ci, którzy lubią akcję i ci, którzy lubią filmy które dają do myślenia.
A jeżeli chodzi o ten film. Też dałam się nabrać na "twórców 300" i jeszcze tytuł "Immortals" który skojarzył mi się z nieśmiertelnymi z "300" .
Film mnie totalnie rozczarował. Za mało efektów. ,,300" to świetny film, ale w tej odsłonie twórcy się nie popisali.
Jedyne plusy za Kellana Lutza i za Luka Evansa
"Hyperion z jakiegoś powodu nie rozwala całej bramy, ale w sumie i tak nie było mu to potrzebne, bo przecież zna sztukę teleportacji... na największych idiotów i tak wychodzą bogowie, którzy zamiast powstrzymać człowieka, przychodzą dopiero gdy mają już przerąbane. "
Nie oglądałeś zbyt uważnie, Zeus mówi wyraźnie o tym że "prawo", zabrania Bogom ingerencji w sprawy ludzi, dopóki Tytani nie zostaną uwolnieni. Wyjątek stanowi tutaj możliwość pomagania ludziom w śmiertelnej formie - bez korzystania ze swoich boskich mocy.
dokładnie wielkie rozczarowanie... jeśli miałabym wybierać, to wolałabym 300 zdecydowanie...
no i mam pewną słabość do mitologii greckiej, ale wkurzają mnie kiedy scenarzyści czy tam reżyserzy,gdy tak je naginają...Już 2 film o Tezeuszu a każdy mówi co innego.. żałosne,